Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Wypadki spowodowane brakiem odpowiedzialności rodziców..

Data utworzenia : 2014-09-14 12:04 | Ostatni komentarz 2016-03-31 18:16

konto usunięte

6023 Odsłony
65 Komentarze

Wiem,że jest wiele wątków o podobnej tematyce.. jednak chciałam poruszyć może niezbyt mało przyjemny temat.. Mam na myśli wypadki,w których niestety zdarza się,że przez brak odpowiedzialności,czy głupotę rodziców,dziecko traci życie.. Czy kiedykolwiek przydarzyło Wam sie być świadkiem jakiegoś wypadku??? Mi do dziś siedzi w głowie wypadek, który przed laty wstrząsnął moim osiedlem.. Dziecko wypadło z okna.. z siódmego piętra w bloku.. nie przeżyło.. pomimo upływu tylu lat wciąż zastanawia mnie gdzie wtedy byli rodzice??? co takiego się stało i gdzie musieli być,że to dziecko, trzy-letnie dało radę wejść samo na parapet i wypadło.. przecież tyle sie mówi,żeby w żadnym wypadku nie stawiać łóżka pod oknem,bo to jest chwila.. co się takiego stało?? nie potrafię tego pojąć,jak to w ogóle jest możliwe!!i co przeżywają i mogą czuć tacy rodzice?? którzy właściwie całkowicie nieumyślnie spowodowali śmiertelny wypadek swojego dziecka?? Oczywistym jest,że dla mnie to przejaw idiotyzmu i kompletnego braku odpowiedzialności! przecież każdy rodzic,każdy z nas zabezpiecza w swoim domu wszelkie niebezpieczeństwa przed dzieckiem! wiadomo,że nie zawsze potrafimy malucha uchronić przed wszystkim,co złe,ale można zabezpieczyć okno przed otwarciem.. Inna sytuacja,na szczęście dziecku nic sie nie stało,poza drobnymi stłuczeniami.. Facet idąc na spacer z dzieckiem znalazł świetną zabawę.. Odpychał wózek z dzieckiem na pewną odległość i w pewnym momencie wózek najechał na krawężnik,przewrócił się,a dziecko wypadło na chodnik.. Ostatnio na spacerze mój mąż delikatnie odepchnął wózek od siebie.. mnie zmroziło.. wyzwałam go,bo przecież byłam świadkiem podobnej sytuacji.. co by było,gdyby.. mąż się oburzył,że przecież on nad tym panuje i nic się takiego nie stało.. powiedziałam mu kilka słów-zrozumiał.. Czy Wam drogie mamy również przydarzyło sie widzieć takie gafy popełniane przez rodziców? jak zareagowałyście?? czy to nauczyło Was zwracania większej uwagi na to,co sie dzieje wokół nas i naszych dzieci?? Bo mnie to wiele nauczyło.. staram się być bardzo przezorna i uczyć sie na cudzych błędach.. Nie wiem,co bym zrobiła,gdyby moje dziecko ucierpiało przez moją własną głupotę.. nie chce nawet myśleć o śmierci..

2016-03-28 14:56

Coś w tym jest. Z mężem córka nabiła sobie już guza czy miała drobne wypadki i zawsze mu powtarzałam,że to norma bo jeszcze nie raz będzie mieć rozbite kolano. Ale gdy wypadek był przeze mnie to żadne takie tłumaczenia do mnie nie docierały...

2016-03-28 10:22

Mnie tez wlasie przerazaja choroby dziecka, zwlaszcza jak w nocy wstaje i zaczyna plakac i mowi ze cos go boli.

2016-03-28 01:12

Akurat guzy i inne urazy mnie nie przerażają - wprawiły mnie dzieci rodzeństwa :D gorzej jak choruje, zatkany nosek, kaszel, gorączka.... wtedy to panika u mnie jak nie wiem

2016-03-26 21:03

bo najgorzej jest kiedy dziecko płacze bo nawet jeśli nic mu się nie stało to płacz powoduje u nas wyrzuty sumienia i złość na siebie.

2016-03-26 15:28

Karolina współczuje. mój mąż by Cie zrozumiał, bo z miesiąć temu przyciął lekko palca małemu, był wściekły na siebie, próbowałam mu wytłumaczyc że takie rzeczy się zdarzają i że to ie jego wina. a on chciał małego wyciągnąć bo się zaklinował pod ławą i musiał ją przesunąć żeby go wziąć, a Kacper niefortunnie wsadził rękę pod nogę stolika. nic się nawet nie stało, ale mały płakał, więc mąż na siebie zły..

2016-03-26 09:20

Karolina no wierzę Ci że bardzo to przeżyłaś chyba każda mama byłaby na siebie bardzo zła że przez siebie mogła zrobić krzywdę dziecku. Jednak takie sytuacje niestety się zdarzają. Teraz przynajmniej wiesz że musisz bardziej o siebie zadbać. Całe szczęście że córce nic się nie stało. teraz głowa do góry i trzeba bardzo uważać. Dominika nie przejmuj się lekarz lekarzowi rowyrówny. Jeden wie że dziecko to dziecko i nie da się wszystkiego upilnować a drugi udaje lub na serio jest głupi.

2016-03-25 21:01

Kilkanaście dni temu przeżyłam strasznie wypadek mojej córki. Siedziała na ziemi i ją zachwiało... Nie chciałam żeby się przewróciła więc chciałam ją szybko złapać. Niestety sama straciłam równowagę i na nią upadłam... I to ja uderzyłam ją w głowę... To co wtedy przeżyłam było nie do opisania... Małej nic się nie stało ale świadomość tego, że to ja jej mogłam zrobić krzywdę zmiażdżyła mnie... Nie wiem nawet od czego to się stało, że straciłam równowagę... Nie mam ostatnio czasu żeby zadbać o siebie i takie są efekty...

2016-03-25 18:30

no powiem Ci że się bardzo zdenerwowałam, bo myślałam że skoro to lekarz i na dodatek dziecięcy to powinna się orientować że dzieci w tym wielu potrafią sobie guza nabić, bo próbują nowe rzeczy zrobić.. a moja pediatra to akurat nie zwraca na takie rzeczy uwagi, chyba że widzi ze to typowe pobicie. jak byłam na bilansie po 9 miesiącu to kacper mial lekkie siniaki na kolanach od raczkowania to nic nie mówiła :) a ja się bałam iść a koleżanka mnie uspokoiła że jej syn tez tak miał jak raczkował i zaczynał wstawać ;)