Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Surogatka

Data utworzenia : 2013-11-01 18:36 | Ostatni komentarz 2016-11-01 23:58

SamantKa

12823 Odsłony
107 Komentarze

Wiele par zmaga się z bezpłodnością, bądź problemami z zapłodnieniem lub donoszeniem ciąży - co myślicie na temat zastępczego "rodzicielstwa" ?

2016-09-26 08:58

Mam takie same zdanie jak Aleks. I nie zazdroszczę kobietom, które znalazły się w takiej sytuacji. Nawet jeśli próbują sobie wmówić ze to nie ich dziecko, że jest "tylko" inkubatorem, nie wierzę, że ani razu nie pomyślą o tym malenstwie. Jeśli nie od razu, to za kilka lat- czy jest mu dobrze, czy jest zdrowe, jak wygląda, czy nie dzieje mu się krzywda.... Nie wierzę, że można tak po prostu wymazać z pamięci własne dziecko. Chyba nie byłoby dnia, w którym bym nie myślała o nim.

2016-09-04 10:59

JA chyba bałabym się, że będąc surogatką nie oddałabym potem dzziecka, bo przecież nosiłabym je tyle miesięcy pod serduszkiem. A znowu gdybym nie mogła ieć dzieciątka bałabym się właśnie, że po porodzie surogatka niebędzie chciała oddać dziecka a ja nastawiłabym się już na to, że będę je miała. Oj cięzki to temat. Też myślę, że zdecydowałabym się na adopcję.

2016-09-04 10:51

Jakoś wydaje mi się to nie w porządku....

2015-03-05 19:23

Teraz mówię nie ale jakby jakaś kobieta mnie poprosiła.... hmm... miałabym mieszane uczucia. Bałabym się tylko,że przywiążę się do tego dziecka,bo okres ciąży jednak jest piękny,czuć to wzruszenie,gdy dziecko kopie...Ale z drugiej strony chęc posiadania dziecka jest tak ogromna,że dla takiej kobiety to byłoby coś najpiękniejszego... Ale bałabym się całe życie czy to dziecko ma tam dobrze,czy żyje,czy dbają o nie... Moze ja bym komuś pomogła ale nie chciałabym aby ktoś nosił dla mnie dziecko pod sercem... Chyba bardziej starałabym się o adopcję choć byłoby to ciężko...

2015-03-05 14:56

Wiele par zmaga sie z nieplodnoscia wiele jest zdrowych a dzieci jednak miec nie moga... Dlaczego? Widac taki plan mial dla nich Bog chcial obdarzyc ich rodzicielstwem zastepczym. Rodzice zastepni to super sprawa oni moga cieszyc sie tym ze maja komu poswiecic swoje zycie a dzieci maja szczesliwe dziecinstwo i rodxicow ktorzy kochaja ich najbardziej na swiecie. Nie jest prosto adoptowac dziecko... Ale sama nie moglam dlugo zajsc w ciaze i pewnie gdyby potrwalo to dlizej to zastanawialibysmy sie nad przygarnieciem pod nasze ramiona malej duszyczki ktora tylko czeka na swoich nowych rodzicow. Jesli chodzi o blizej w temacie to nie wiem czy ja dalabym rade nosic czyjes dziecko... 9miesiecy pod sercem a potem oddac ? Chyba nie... A zeby ktos nosil moje hmm i moj maz mialby niby ... Z ta kobieta... Nie ... Wolalabym adopcje

2015-02-11 17:19

Kasik, piękne to co zamieściłaś. Po prostu ujmując tow paru zdaniach. Bóg wybiera tych ludzi na wychowanie dziecka niepełnosprawnego, których wie, że dadzą sobie radę, są silni.. To tak samo, z palaczami.. Dlaczego umiera ten na raka który nie pali, a żyje ten który pali? By dać jeszcze jedną szanse temu który pali.. Hmm co to tematu.. Nie wiem dziewczyny czy byłabym wstanie "zlecić" komuś noszenia mojego dziecka.. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, nawet nie mieliśmy problemów z mężem żeby zajść w ciążę.. Trudno mi ocenić co czują pary które nie mogą zajść w ciąże. Czy Surogatka na sój sposób nie zaczyna kochać dziecka które nosi pod sercem.. ? nie będzie potem za nim tęsknić? Ja bym się bała.. Że kobieta pokocha moje dziecko (Moje? Jej ? ) i nie będzie chciała mi do oddać.. Poza tym w Polsce jest to nie legalne.. Ciężki temat ogółem..

2014-08-06 09:44

Kasik fajne :)

2014-08-05 22:19

Beata, to tak a propo Twoich słów, tak mi się skojarzyło:-) "Czy zapytaliście się kiedyś siebie w jaki sposób Pan Bóg wybiera matki Niepełnosprawnych Dzieci ? Postaraj się wyobrazić sobie Boga, który daje wskazówki swym aniołom zapisującym wszystko w swej olbrzymiej księdze. -Małecka Maria – syn.Święty patron-Mateusz -Kurkowiak Barbara – córka. Patronka – Święta Cecylia -Michalewska Janina – bliźniaki – Święty patron….. niech będzie Gerard. -Wreszcie – mówi do Anioła z uśmiechem jakieś imię: - Tej damy Dziecko Niepełnosprawne. A na to ciekawski anioł: - Dlaczego właśnie tej, Panie? Jest taka szczęśliwa. - Właśnie tylko dlatego – mówi uśmiechnięty Bóg. - Czy mógłbym powierzyć chore dziecko kobiecie, która nie wie czym jest radość? Byłoby to okrutne. - Ale czy będzie miała cierpliwość? Pyta anioł . - Nie chcę, aby miała nazbyt dużo cierpliwości, bo utonęłaby w morzu łez, roztkliwiając się nad sobą i nad swoim bólem. A tak, jak jej tylko przejdzie szok i bunt, będzie potrafiła sobie ze wszystkim poradzić. -Panie, wydaje mi się, że ta kobieta nie wierzy nawet w Ciebie. Bóg uśmiechnął się: - To nieważne. Mogę temu przeciwdziałać. Ta kobieta jest doskonała. Posiada w sobie właściwą ilość egoizmu. Anioł nie mógł uwierzyć własnym uszom. - Egoizmu? Czyżby egoizm był cnotą? Bóg przytaknął. - Jeśli nie będzie potrafiła od czasu do czasu rozłączyć się ze swym dzieckiem, nie da sobie nigdy rady. Tak, taka właśnie ma być kobieta, którą obdaruję dzieckiem dalekim od doskonałości. Kobieta, która teraz nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że kiedyś będą jej tego zazdrościć. Nigdy nie będzie pewna żadnego słowa. Nigdy nie będzie ufała żadnemu swemu krokowi. Ale, kiedy jej dziecko powie po raz pierwszy MAMO , uświadomi sobie cud, którego doświadczyła. Widząc drzewo, zachód słońca lub niewidome dziecko, będzie potrafiła bardziej niż ktokolwiek inny dostrzec moją moc. Pozwolę jej, aby widziała rzeczy tak jasno, jak ja sam widzę (ciemnotę, okrucieństwo, uprzedzenia ),i pomogę jej ,aby potrafiła wzbić się ponad nie. Nigdy nie będzie samotna. Będę przy niej w każdej minucie i w każdym dniu jej życia, bo to ona w tak troskliwy sposób wykonuje swoją pracę, jakby była wciąż przy mnie. -A Święty patron? zapytał anioł, trzymając zawieszone w powietrzu gotowe do pisania pióro. Bóg uśmiechnął si -wystarczy jej lustro"