Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Makijaż w domu

Data utworzenia : 2018-01-11 20:21 | Ostatni komentarz 2024-08-15 11:19

Kinga666

2705 Odsłony
69 Komentarze

Hej Mamusie. Postanowiłam założyć taki luźniejszy post bo ciekawi mnie pewna kwestia. Malujecie się w domu każdego dnia? Ostatnio rozmawiałam z pewną dziewczyną. Od słowa do słowa i zmiana tematu. Powiedziałam że jestem blogerką urodową. Ona od razu mi napisała : "To pewnie codziennie wstajesz rano i robisz perfekcyjny makijaż". Szczerzę mówiąc nie pamiętam kiedy zrobiłam sobie makijaź bez powodu, nawet przed ciążą w ciągu dnia malowałam się kiedy chciałam zrobić sobie sesję na bloga np. Wiem że makijaż mojej cerze nie pomoże ale nie raz zastanawiałam się czy może nie lepiej czasami się pomalować ot tak. Co o tym myślicie? Znajdujecie czas i chęci na makijaż w ciągu dnia?

2018-03-12 16:46

Ja przeważnie maluję się jak muszę gdzieś wyjść. Maluję się bardzo delikatnie i używam naprawdę małe ilości. Nie maluję się na codzień i na każde wyjście też nie. Zależy jak mi się chcę i ile mam czasu. Mój najmocniejszy makijaż i było dużo produktów nałożonych miałam tylko raz w życiu. Malowała mnie kosmetyczka na mój ślub. Ogólnie lubię się malować ale nie lubie nakładać sobie tak zwanej tapety. Więc u mnie nikt by nie pomyślał, że jestem pomalowana bo praktycznie różnicy brak.

2018-03-09 11:15

Magros w sumie tak :) ale podkład to wręcz w minimalnej ilości różem też tylko delikatnie muskam policzki:)

Konto usunięte

2018-03-09 09:59

magros - ja mam tak samo :) Jak chodziłam do pracy lub teraz gdzieś idę i się maluję to korzystam z kremu BB, pudru, cieni i tuszu :) A czasami z cieni rezygnuję i sam tusz biorę. Krem BB lub podkład niestety obowiązkowo, bo w ciąży mam bardzo czerwoną twarz i plamki czerwone, więc, aby ujednolicić kolor skóry nakładam krem.

2018-03-08 13:09

Justyś, jak odprowadzam córę to też się ogarniam :) ale jak siedzimy w domu to brakuje mi chęci, a i szkoda czasu :) Evelin to i tak jak dla mnie sporo :) dla mnie puder, kredka i tusz to już sporo :P Od święta wielkiego coś tam więcej, a tak pełny makijaż to tylko duże okazje i nawet maluje mnie wtedy siostra bo i mnie uzdolnień brakuje.

2018-03-05 23:16

Ja bardzo lubię malować się, ale nie robię tego każdego dnia. Jeżeli wiem że będzie to leniwy dzień to daje skórze odpocząć nakładam maskę itp. Makijaż sprawia że czuję się lepiej we własnej skórze ale stawiam raczej na lekki makijaż (podkład, tusz, róż, kredka lub cień do brwi; ewentualnie korektor, cienie w nudziakowych kolorach, eyeliner). Czasem zaszaleje i konturuje sobie twarz itp.

Konto usunięte

2018-03-04 14:26

Ja maluję się jedynie "od święta". Niby chciałabym się malować, podkreślać urodę, niby mam kosmetyki, ale ciagle szkoda mi na to czasu :) W dodatku nie mam uzdolnień w tym kierunku :) Od kiedy jestem w ciąży i siedzę w domu, to maluję się jak gdzieś wychodzę np. do lekarza czy rodziny. Czyli ok. 1-2 razy na 2 tygodnie. Wtedy wszyscy twierdzą, że chyba jednak będzie syn bo mi urody nie zabrał :) Dobrze, że nie widzą mnie bez makijażu :D Bo wtedy byliby pewni, że to córka :D

2018-03-03 11:05

Maluję się zazwyczaj jak wychodze z domu. W tygodniu to codziennie, bo zawożę synka do przedszkola, chcę dobrze sie czuć sama dla siebie. Wychodząc do sklepu, na zakupy, do przyjaciół też robię makijaż. Są dni, że siedzę w domu i nigdzie się nie wybieram, wtedy się nie maluję. Przy mężu nie krępuje się chodzić bez makijażu, ale czasem , chce się spojrzeć w lustro i stwierdzić "dobrze wyglądam" :) Nie lubię patrzeć na cienie pod oczami, jakieś mankamenty cery, przebarwienia. Wolę je zatuszować :)

2018-03-03 09:39

Ja raczej nigdy nie przepadałam za malowaniem się. Jedynie na jakieś większe wyjścia. A tak na kawę do koleżanki to tylko jakaś pomadka i tusz, ale to nawet nie zawsze. Zresztą mąż nie lubi jak się maluję. Woli mnie naturalną. Ja jedynie jak mam mega paskudny humor to dla poprawy humoru lubię się wtedy odstawić, umalować, uczesać w jakiegoś wymyślnego koka. Jakoś zawsze poprawia mi to humor, nawet nie musze nigdzie wtedy wychodzić.