Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (588 Wątki)

Labilność nastroju. Od euforii po czarną rozpacz

Data utworzenia : 2015-06-02 00:09 | Ostatni komentarz 2015-06-23 12:05

a.wilk

3505 Odsłony
37 Komentarze

W ostatnim tygodniu mam takie wahania nastroju, że przestaje panować nad sobą. Pół roku temu urodziłam dziecko. Czy mogą one być spowodowane rozregulowaną gospodarką hormonalną? Czy Karmiąc piersią mogę przyjmować jakieś ziołowe leki? Np. Neospazmine?

2015-06-09 22:01

Klio69 nie rozumiem aluzji. ...

2015-06-09 10:37

Szczerze powiedziawszy nie śledziłam dość uważnie wypowiedzi a.wilk, ale po wypowiedzi Rikitikitam (której czujności nie brakuje) na pewno zwrócę na to uwagę. Co do zmiennych nastrojów..to chyba każda kobieta je przechodzi zarówno w ciąży, jak i bezpośrednio po niej..w końcu jest to nowa rola w jej życiu z którą wcześniej nie miała do czynienia. U mnie było o tyle trudno, że urodziłam wcześniaka z dość niską masą urodzeniową, było to totalne zderzenie ze światem z którym dotychczas nie miałam do czynienia, macierzyństwo na które ja ani moje otoczenie nie było przygotowane. Dlatego te najgorsze momenty przeżywałam sama lub z udziałem mojego partnera. Zarówno ja jak i moja córka dużo czasu spędziłyśmy w szpitalu, uodporniłyśmy się na wiele..Lecz po powrocie do domu, a przypadło to na okres jesienno-zimowy dopadło mnie rozdrażnienie, niemoc, bezsilność i bezradność..jednak postępy jak i rozwój mojej córki pozwolił mi szybko uporać się z wieloma kwestiami w tym kiepskim stanem, by szybko zacząć czerpać to co najlepsze z macierzyństwa.

2015-06-09 09:40

Oj trzeba czasu, mi moja endokrynolog mówiła, że czasami potrzeba nawet czterech lat. Przecież to taka odległość, jak spojrzę w przyszłość.

2015-06-09 08:13

Trzeba czasu, żeby wrócić do siebie po ciąży

2015-06-09 08:01

Szczególnie że są to dzieci najbliższych osób :) Chciałabym już wrócić do siebie w 100 %. Do wagi sprzed ciąży i usposobienia.

2015-06-08 22:30

Ja wahania nastroju miałam po pierwszym porodzie. W jednej chwili potrafiłam się śmiać a za chwilę płakać. A małego karmiłam piersią tylko do 3 miesiąca. Wszystko wróciło do normy po jakimś pół roku jak wróciłam do pracy i zaczęłam bywać wśród ludzi. Na szczęście teraz nie przechodzę żadnych wahań, ale z tego co czytam, to nawet po kilku miesiącach mogą się pojawić. Mam nadzieję, że tym razem mnie to ominie. A moja siostra, też na moje dzieci mówi synek i córcia. Tak bywa jak ludzie są bardzo zżyci.

2015-06-06 22:12

Moja chrześnica jest do mnie bardzo podobna, dlatego że brat jest do mnie podobny. Dużo osób myśli, że to moja córeczka - jesteśmy jak dwie krople wody :)

2015-06-06 19:32

Ja mojego bratanka też nazywam swoim synkiem i nie widzę w tym żadnego problemu. . .