Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Uwaga! Ojciec z dzieckiem!

Data utworzenia : 2013-01-16 11:33 | Ostatni komentarz 2016-07-25 18:58

Redakcja LOVI

9097 Odsłony
69 Komentarze

Młodemu tacie najtrudniej iść z dzieckiem na plac zabaw. Tam usłyszy czego nie umie, czego jego dziecku brakuje, i co na jego miejscu zrobiłaby dobra mama (babcia, opiekunka, ciocia - niepotrzebne skreślić). - Nie ukrywajmy, ojciec zajmujący się dzieckiem jest często odbierany jako dziwoląg, nieudacznik i mąż wyrodnej matki - śmieje się Paweł, dziennikarz z Warszawy, który przejął w swojej rodzinie większość „kobiecych” obowiązków. Przesadza? Pewnie trochę tak, ale bycie ojcem na pełnym etacie z pewnością nie jest proste.

2016-07-25 18:58

Ja szczerze mówiąc również sobie nie wyobrażam powrotu do pracy mimo, że ja zarabiam więcej niż mąż. Jednak to jest czas dla mnie i dla dziecka. Może mój mąż a raczej zapewne by sobie poradził z Synkiem jednak to ja jako mama będę Synkowi bardziej potrzebna (przynajmniej tak mi się wydaje) :) Mam też nadzieję, że nie będę musiała wrócić do pracy po rocznym macierzyńskim i będę mogła siedzieć z Synkiem w domu troszeczkę dłużej.

2016-07-24 21:39

Magiczny, ja bym się martwiła, że mąż sobie nie poradzi, że małą ubierze nieodpowiednio do pogody, albo da coś niewłaściwego do jedzenia, itp. Czasami czuję jednak potrzebę oderwania się od domowych obowiązków i chcę żeby mąż przekonał się, jak faktycznie wygląda opieka nad małym dzieckiem. Na żłobek się nie zdecydowałam, bo starsze córki nie chodziły i małej też sobie tam nie wyobrażam. Mam to szczęście, że dostaję 1000 zł (500 za dwoje) miesięcznie, a także mam pieniądze z wynajmowania mieszkania, więc daje to tyle ile miesięcznie zarabiam. Mogę więc sobie pozwolić na rok bezpłatnego "siedzenia" w domu z małą. Mam również to szczęście, że pracuję średnio 5 g dziennie (bo nie wyraziłabym zgody na godziny nadliczbowe), a do pracy 20 minut pieszo, więc akurat tyle, żeby zdążyć zatęsknić za małą i jeszcze mieć potem dla Niej mnóstwo czasu. Uwielbiam swoją pracę, daje mi ona mnóstwo satysfakcji i jednocześnie wiem, jak ciężko jest wrócić po dłuższej nieobecności. Z pierwszą córką byłam przez 4 lata w domu, z drugą 2 i 8 miesięcy, a teraz do pracy wrócę, jak mała będzie miała 2 i 2 miesiące.

2016-07-24 14:52

Powiem Wam szczerze, że ja bym się nie zdecydowała na to, żeby mój mąż został z dzieckiem, a ja bym miała iść do pracy. Praca pracą, może być nawet i lepiej platna od męża, ale czułabym się "obdarta" z mojego czasu spędzanego z dzieckiem. Nie mogłabym się nacieszyć jego obecnością, uśmiechami i wszystkimi innymi pieknymi momentami. Ja na samą myśl, że mój synek pójdzie do żłobka od września ściska mnie w sercu, że tak szybko, że się jeszcze nim nie nacieszylam, choć 2 lata z dzieckiem w domu, to i tak całkiem sporo w obecnych czasach.

2016-07-23 23:52

Również uważam, że to w ogóle nie chodzi o modę. Faktycznie coraz częściej to tatusiowie zostają z dzieckiem a mama wraca do pracy jednak tak jak napisałam moda nie ma z tym nic wspólnego. Uważam również, że bardzo dobrze to świadczy o tatusiu bo nie patrzy na stereotypy, że do wychowania dziecka nadaje się tylko mama i jest to zajęcie zarezerwowane tylko dla niej. Tatusiowie nie gorzej opiekują się dziećmi. Zazwyczaj rodzina decyduje się, że to tatuś zostaje z dzieckiem w domu i korzysta z tacierzyńskiego ponieważ to mama lepiej zarabia i o wiele korzystniej jest w sytuacji kiedy to ona wróci do pracy. I zgadzam się z Tobą Agnieszka faktycznie jest tak że kobieta panikuje a mężczyzna po prostu bierze się za działanie.

2016-07-23 16:33

Teraz coraz częściej widzę tatusiów śmigających wózkami i zajmujących się swoimi pociechami. Przewijają, bawią się. I tak powinno być.

2016-07-22 14:07

Gdy moja siostra miała pół roku (było to 29 lat temu), to własnie tata przejął nad Nią opiekę, bo mamie zaproponowano lepszą pracę i musiała się zdecydować od razu. Mimo, że było to tak dawno temu, tata nie był wytykany palcami czy wyśmiewany , wprost przeciwnie podziwiano Go, że świetnie radzi sobie z opieką nad niemowlakiem (a wtedy nie było pampersów, mokrych chusteczek, podgrzewaczy, gotowych soczków, słoiczków i wielu innych gadżetów ułatwiających życie rodzicom). Do tego w domu było czysto, zawsze czekał na mnie i brata ciepły obiad. Tata nie jest pantoflarzem, umiał się po prostu dostosować do sytuacji, do której zmusiło Go życie. Dodam jeszcze, że musiał się zwolnić z pracy, bo nie było żadnych urlopów tacierzyńskich. Ja bym się chętnie zamieniła z mężem i wróciłabym wcześniej do pracy, albo pracowalibyśmy oboje na pół etatu, ale jest jedno ALE - musiałabym zarabiać tyle co mąż. On zgadza się ze mną, że chętnie podjąłby się opieki nad małą, tylko najpierw musiałabym zmienić pracę, żebyśmy jakoś dali radę się utrzymać. Tak więc wszystko pięknie brzmi, ale nie w życiu. Myślę, że mężczyźni wcale nie są gorsi, jeżeli chodzi o zajmowanie się domem i dziećmi, często w kryzysowych sytuacjach radzą sobie lepiej niż kobiety, bo kierują się rozumem, a nie emocjami. Często tam, gdzie kobieta panikuje, mężczyzna działa. Dzieci potrzebują tyle samo uwagi ze strony taty, co mamy. Im więcej ojciec będzie się zajmował dzieckiem i spędzał z nim dużo czasu, tym będzie silniejsza między nimi więź i lepszy kontakt w przyszłości.

2016-07-21 08:22

Myślę, że coraz popularniejsze staje się zajmowanie dzieckiem przez tatę. To oczywiście głównie kwestia wychowania, a nie jakieś mody. Mój tato, wychowany wśród 5 kobiet, gdzie nie robił dosłownie nic, do tej pory wychodzi z założenia, że od spraw dzieciowych to są kobiety. I z podziwem patrzy na mojego męża, który przewija córkę, idzie z nią na spacer, czy ją kąpie. Natomiast ojciec mojego męża był tak wychowany, że to dla niego nigdy nie było nic dziwnego.

2016-07-02 14:29

Coraz częściej spotykam się z nowym ,postępującym nurtem, kiedy mężczyzna zamiast kariery zawodowej wybiera pobyt w domu i wychowanie dziecka.Z tego właśnie nurtu powstało określenie " urlop tacierzyński".Dla starszego pokolenia jest to na pewno pewien ewenement, gdyż w tym właśnie pokoleniu pokutuje przekonanie, że od spraw domowych i wychowania dzieci jest kobieta i są to "babskie czynności". Uważam to za co najmniej dziwne przeświadczenie, bo w czym gorsi są mężczyźni? Obecnie młodzi ojcowie świetnie sobie radzą z przewijaniem niemowlęcia, kąpielą /w wielu wypadkach robią to znacznie lepiej od kobiet/,z zainteresowaniem bawią się z dzieckiem i z pewnością odczuwają dumę bycia ojcem.Ten nowo powstający wzorzec kulturowy zakreśla coraz szersze kręgi zwłaszcza w Europie Zachodniej.Pozwala on kobiecie w pełni się realizować, a i mężczyznę również nie spycha na margines życia zawodowego, gdyż często w takich przypadkach ojciec pracuje na 1/2 etatu i jednocześnie na zmianę z żoną zajmuje się domem.Taki elastyczny sposób organizowania życia domowego i zawodowego pozwala obojgu rodzicom na scalanie rodziny i poświęcenie dziecku maksymalnie dużo czasu. Ale czy ten system przyjmie się u nas na szeroką skalę? Na razie jest w powijakach, gdyż słabością mężczyzn jest przekonanie, że swój autorytet zbudują, trzymając dystans do spraw wychowawczych i zarabiając pieniądze na utrzymanie rodziny.