Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2324 Wątki)

WIELKOLUDY

Data utworzenia : 2016-01-07 15:53 | Ostatni komentarz 2016-01-21 14:53

Karolinaluzna

2425 Odsłony
23 Komentarze

Witam. Mój wątek będzie tyczyl się urodzenia dużych dzieci i przez to cesarskiego cięcia. Mój synek urodził się mając 4070 g. i 59 cm przez cesarskie cięcie. Jak przchodzilyscie okres połogu? Czy wyobrażacie sobie rodzić naturalnie i mieć rozciete krocze? - bo ja nie. Ja po cesarskim cięciu bardzo szybko doszłam do siebie. Minął miesiąc od urodzenia Piotrusia a ja czuje się jak przed ciążą. SCHUDLAM I ważę mniej niż przed ciążą. Brzucha prawie nie mam , rozstępów także czuje się świetnie mentalnie i w strefie erotycznej już po niecałych 3 tygodniach byłam aktywna. Napiszcie jak to było u Was? Jak sobie poradzilyscie jak to wszystko znioslyscie. I powtórzę: nie wyobrażam sobie teraz porodu drogami rodnymi ; )

2016-01-21 14:53

Wiem coś o tym, co to za ból przy oksytocynie... Nie dość, że przed jej podaniem miałam bardzo silne skurcze i bóle krzyżowe, to po podaniu oksytocyny ból był caly czas, bez chwili wytchnienia... W sumie mój mały ważył 3860g i miał 60 cm, nie był mały, ale też nie duży, ale przy mojej budowie miednicy i ogólnie tam, to ciężko mi się rodziło... Choć nie powiem A.Sztybel, bo też jestem z siebie dumna, że dałam radę urodzić naturalnie :)

2016-01-20 22:29

Rodziłam naturalnie dwójke dzieci. Pierwsza córka 3630 długa 57cm. Syn był jeszcze większy 4230, dł 60cm. Jestem dumna z siebie ze dałam rade. Rodząc syna dostałam taka dawke oksytocyny ze mysłałam ze nie dam rady. Taki ból. Nacięcie krocza odbyło sie przy obu porodach. Nie bolało. Sladu nie ma. Moja ginekolog bardzo zdziwiona technika zszycia. Krosze mam młodej laski - to jej słowa :) a miałam 40 lat. Nie żeby sie chwalić. Nie jest tak różowo. Niestety...ale o tym moze w innym wątku...

2016-01-15 20:35

Bo zanim kobieta zacznie rodzić, powinna dokładnie zostać przebadana pod tym kątem, czy da radę urodzić naturalnie, czy nie... A niestety w wielu szpitalach nadal nie jest to robione

2016-01-14 23:12

Urodziłam siłami natury dziecko o wadze 4270 i wzroście 59 cm. Poród nie był taki zły. O dziwo nie odczuwałam różnicy między skurczami, bolały tak samo :) Niestety nie powinnam była rodzić naturalnie gdyż mam nieznacznie zwężoną miednice... Pojawiły się drobne komplikacje i straciłam sporo krwi. Na szczęście dziecku nic się nie stało, to było dla mnie najważniejsze. Przez pierwsze dwa dni po porodzie byłam w kiepskiej formie. Nie byłam nawet w stanie iść samodzielnie do toalety... Założono mi sporo szwów, nie wiem nawet ile. Jeśli chodzi o seks to miałam na początku obawy, jednak zupełnie niepotrzebnie. Wszystko jest tak samo jak przed porodem. Straszono mnie też że będę miała problemy z trzymaniem moczu ale na szczęście nic takiego nie miało miejsca :)

2016-01-14 15:12

Niekiedy rozstępy wychodzą po porodzie, a nie przed... No, ale to inna bajka jest. Ja jakbym miała gdzieś dziecko 4200 lub większe to na pewno nie dałabym rady, bo mam wąską miednicę i ogólnie ginekolog, która prowadziła moją ciązę powiedziała, że będę miała problem urodzić naturalnie. Ale udało się.

2016-01-13 15:47

To fakt,rozstępy z porodem nie mają nic wspólnego,a jak ktoś ma skłonności i wychodzą,to będą wychodzić,czym by się człowiek nie smarował! u mnie tak jest na przykład! i rozstępy miałam już przed porodem,bo brzuch miałąm ogromny.. Co do wagi,to wydaje mi się,ze już nie tyle o wagę kobiety chodzi,co o jej rozstaw bioder,który zresztą sprawdzają lekarze przed porodem i wtedy pada decyzja,czy kobieta w ogóle może rodzić sn. Gosiu nie ma za co ;) ja też lubię dzielić sie moimi wspomnieniami z porodówki w taki pozytywny sposób! bo to cudowne przeżycie pomimo bólu..

2016-01-13 13:23

Przy mojej wadze gdybym miała urodzić prawie 5 kg dziecko to bym chyba wolała cesarke. Córka miała niecale 3 kg i blokowala się w kanale rodnym.

2016-01-12 23:47

I ja się melduję po porodzie siłami natury - synek 4180g, 59 cm. Łatwo nie było, ale cieszę się, że nie miałam cesarki :) I mam nadzieję, że pierwszy poród był najgorszy. A szwy - no były. Rozstępów brak (ale to raczej z porodem nie jest związane), a brzuch w ciąży miałam ogromny, taki do przodu, wystającą piłeczkę, jak się szło za mną z tyłu to nie widać było po bokach (czasami dziewczyny tak mają , że im brzuszek na boki się rozlewa).