Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2197 Wątki)

Wcześniak w szpitalu

Data utworzenia : 2017-12-15 15:53 | Ostatni komentarz 2018-01-01 13:00

Witarz

1542 Odsłony
19 Komentarze

Opowiem wam trochę z punktu widzenia mamy głębokiego wcześniaka, jak to jest. W razie gdyby komuś było potrzebne... My byliśmy na Polnej w poznaniu. I wygląd ato mniej więcej tak- maleństwo w inkubatorze na oiomie,przy inkubatorze może być na raz tylko jeden rodzic (jedynie pół godziny można być we dwoje w tym samym czasie, z wyjątkiem sytuacji, gdy rodzice żegnają się z dzieckiem). I trafia tam ten rodzic... i co dalej? Przed wszystkim rodzic ma prawo otworzyć okienka i dotykać własnego dziecka, ma prawo poprosić by inkubator otwarto, by mógł mieć kontakt z maluszkiem, ma prawo do kangurowania dziecka (o ile to nie zagraża bezpośrednio jego życiu, a zwykle nie zagraza). Ma prawo do niego mowic, spiewac, czy co tam uwaza. Ma tez prawo przyniesc dziecku wyprana pieluszke tetrowa z ktora sie przespal, by malenstwo czulo zapach rodzica (i to nie jest zadne zagrozenie- lekarze wrecz polecali) Dobrze to wiedzieć, bo jaj się trafi na leniwe lub niemiłe pielęgniarki, to odmawiają otwarcia inkubatora lub podania maluszka do kangurowania bo im sie nie chce. A kangurowaniem jest ekstremalnie ważne dla rozwoju takiego malca. I mają obowiązek dziecko podac. Matka dziecka może być przy nim niemal cały czas, poza czasem gdy jest obchod, zmiana pielegniarek, lub są jakieś zabiegi/badania. Wtedy wszystkich wypraszają na korytarz. Ojciec może wejść do dziecka tylko do godziny 19tej (przynajmniej na polnej), ale kolo 17-tej jest zmiana pielęgniarek i rwa kolo 40 min i wtedy również nie można być na sali. Po drugie - aby uzyskać informacje (mimo że mamy do tego prawo) trzeba niestety wiedzieć, o co pytać. I tak- pielęgniarki pytamy o to, o ile dziecku podano mleka, oraz czy zrobiło smułke, czy i ile przybrało na wadze. O resztę pytamy lekarza - o to, czy wszystkie organy pracują poprawnie, czy są planowane zabiegi, jakie leki i na co dziecko otrzymuje, czy jest dożywiane dożylnie, kiedy zmieniano wenflon, jakie są wyniki badania wzroku- czy dziecku grozi retinopatia, czy dziecko oddycha samodzielnie lub jaki procent mieszanki tlenowe aktualnie otrzymuje. Czy podjęto próbę rozintubowania i jak się powiodła. Co więcej rodzic ma prawo pytać dlaczego monitor przy jego dziecku pika, bo akurat jakiś wskaźnik się bardzo zmienił i do pielęgniarek należy informowanie w tym zakresie (nie dajcie się spławić tekstem "pani patrz na dziecko, monitor jest dla mnie", bo do tego monitora to wasze dziecko jest podpiete, a niestety zwykle taki tekst się slyszy) Dla rodziców są przygotowywane specjalne szkolenia. Zależnie od tego, kto akurat je prowadzi, warto z nich korzystać. Szczególnie przy temacie "pierwsza pomoc". Bo niestety zdarza się ze wcześniaki juz w domu mają bezdech i trzeba ratować. Warto też dowozic i pilnować by podawano wasze mleko, a nie modyfikowane. Maleństwo dużo szybciej nadrabia wtedy. Aha- gdyby sie okazalo ze któryś dzień nie dotrzecie do szpitala,to można zgłosić na kuchni ze maja nadmiar mleka zamrozić i wtedy podają z zapasów (ale zapas trzymają tylko dwa tyg). I mleka dowozonego do szpitala nie wolno mrozie samemu- musi być świeże, przewiezione w pojemniku chłodzącym, z dokładnie opisanym dniem i godziną ściągania oraz danymi matki. Na dowóz mleka macie 12h. Starsze jest wylewane. Zadawajcie jak najwięcej pytań i pilnujcie czy wszystkie badania są robione. U nas zdążyło się ze było jakieś odchylenie podczas badania mózgu i miała być kontrola po 4 tyg. Która oczywiście została zapomniana i tylko dzięki naszej interwencji została wykonana. Warto wiedzieć co i dlaczego jest robione, w końcu tam też pracują tylko ludzie. Co wiecej- cykl szpitalny zakłada ze na OIOM-ie i na opiece ciągłej (czyli tej po oiomie) lekarz prowadzący zmienia się co tydzień lub dwa. Wiec łatwo coś przeoczyć. I najważniejsze - na oiomie generalnie o niczym nie decydujece- podpisujecie zgody na podanie dziecku tego cźy tamtego, ale to to tylko formalność. Jak nie podpiszecie czegoś, to wam na ten okres odbierają prawa rodzicielskie i podpisuje sąd. Natomiast na opiece ciągłej juz macie prawo wyboru (o ile nie ma zagrożenia życia, ale tam już zwykle nie ma). Możecie np zdecydować czy chcecie, by waszemu maluszkowi przetaczano krew, czy chcecie by szczepiono i jaką szczepionką (bo są różne na rynku, lepsze i gorsze), iTP. Czy są tu mamy, które coś chcą dodać? Czasem warto wiedzieć. ..

2017-12-21 00:12

A z rzeczy wartościowych, tym razem bardziej pozytywnych, które rodzicom wcześniaka warto wiedzieć, to: - szczepienia szczepionkami 5w1 i 6w1 przysługują za darmo, tak samo za darmo można sobie wybrać szczepionki bez rtęci, szczepionkę na pneumokoki i chyba rotawirusy tez (ale tu nie jestem pewna na 100% bo nie skorzystalismy). Warto wiedzieć, bo niektóre przychodnie nie informują ze to się należy w pakiecie. - przy umawianie wizyty u specjalistów dobrze jest zaznaczyć, że to wcześniak. Jeśli z medycznego punkty widzenia jest to istotne to wizyta będzie miała wcześniejszy termin, trochę "poza kolejka" - na wizytę do neonatologa warto mieć spisana listę pytań które chcemy zadać, by nic nie przeoczyc, bo te wizyty są zadko (u nas co trzy mies tylko byly), a prywatnie ciężko dostać się do dobrego neonatologa (w poznaniu praktykę prywatna ma chyba tylko dwóch) i niestety kosztuje to sporo (150 zł za około 10 min wizyte) - jeśli lekarz sugeruje zabieg lub inną ingerencję, warto skonsultować to zalecenie z innym lekarzem tej samej dziedziny. ( w naszym przypadku logopeda naciskała, by dziecku podciąć wedzideko, bo "ma za gruby język, na pewno nie będzie mówić" etc. . Nic nie podcielismy po konsultacji z innym specjalista. Mała wlasnie zaczyna mówic- dużo, wyraźnie i bez oporow. A zaoszczzedzilismy jej bólu, stresu i ewentualnych powikłań. I absolutnie nie twierdzę że lekarze zawsze się myla, ale warto mieć odrobinę dystansu, bo oni też są tylko ludźmi, czasem nadgorliwymi w swych osądach)

2017-12-21 00:01

A to u nas tak nie było jak u was aleksandraajk. W Poznaniu ez jest tzw gotelik dla mam, ale on jest tak trochę osobno, pokoje są wieloosobowe i w zasadzie z tego co pozostałe mamy mówiły, to warunki tam panowaly raczej średnie (nawet był problem z mlekiem ściąganym, bo lodówka na korytarzu publiczna, a na oddziale mleka w nocy nie przyjmowali). Ja nie skorzystałam z hotelika, mimo iż mieszkam ponad 70km od szpitala. Po prostu jeździłam co dzien rano i wracałam wieczorami. Wiem, że część mam wolala sobie mieszkanie studenckie wynająć do spółki, bo ponoć warunki o niebo lepsze, a koszty wychodziły bardzo podobnie (czy nawet taniej)

2017-12-16 14:16

Też np w moim szpitalu było tak że po wyjściu z polozniczego mogłam się przenieść na oddział tam gdzie był mały, na tak zwany hotel choć wcale to tak nie jest przez nikogo traktowane. Normalnie miałam tam łóżko i dostawałam posiłki jak bym była pacjentka i mogłam być tam z małym cały czas w sali praktycznie obok niego. A wiem że nie wszędzie tak jest. Później już on był na tej sali razem ze mną. Dlatego to akurat super ze strony mojego szpitala.

2017-12-15 23:56

Mam nadzieję że u Was wszystko ok. O mleku wiedziałam, moja dobra koleżanka długo woziła mleko dla córeczki. Jechała w jedną stronę 70 km, a czasem nie mogła nawet wejść na oiom. Ostatnio panował jakiś wirus, był sezon grypowy. Najbardziej przykrą rzecza jest to, jak my wychodzimy do domu, a nasze dziecko zostaje tam.. Widziałam jak moja koleżanka to przeżywała. Mega podziwiam i chylę czoła. A to co napisałaś, na pewno przyda się wielu mamą.

2017-12-15 22:41

Ooo i takie historie nie tylko duzo uczą ale też dzięki nim czlowiek schodzi troche na ziemię.. nie w każdym szpitalu jest super przyjemnie i każdy traktuje dzieci z pasją i powołaniem. W naszych czasach panuje duża znieczulica. Ja jak urodziłam wcześniaka to też musialam sama o niego zadbać bo inaczej było ciężko , wszystko ładnie pięknie przed wizytą lekarzy a potem to już jak sie przypomni. Wiadomo że w każdym szpitalu jest inaczej ale w moim najbardziej wkurzalo mnie. To że byla to moja pierwsza ciąża i człowiek ślepo ufa położonym a one traktują nas jakbyśmy były głupie i niedoswiadczone więc same decydują . Mojemu synkowi podawali mleko modyfikowane ,szczepily go , podawały antybiotyki nic mi nie mówiąc ,totalna samowolka. Jeśli nie jest ktoś wygadany i odważny to trzeba sie tego nauczyć albo wysyłać męża. Teraz już wiem jak postępować bo człowiek uczy sie na błędach w koncu :)

2017-12-15 20:57

AgataS - Ja rodziłam w 28tc czyli ekstremalnie wcześnie, choć były i dzieci wcześniejsze. Najmniejsze było z 22 tyg, leżało obok nas.... My mieliśmy szczęście- mała jest silna, zdrowa i właściwie prawie nadgonila juz resztę (poza szczepieniami, bo tu mielismy paskudnego nopa i trzeba bylo wstrzymac). Jest naszym skarbem najpiękniejszym. Tylko lekarzy do dziś nie toleruje ;) ale nie myśl o takich rzeczach, żeby się nie nakręcać. 3mam kciuki! Aleksandraajk: Co do kabelkow- u nas nie wolno było samemu ruszyć, ale to- jak pani wspomniala- kwestia placówki. KarolinaG- a twoje maluszki duże juz? I zdrowe? Z tego co mówili, to bliźniaki zwykle troszkę wyprzedzają termin. Wiecie co jest moim zdaniem najtrudniejsze na takim oddziale szpitalnym? Jak slyszycie, że komuś się nie udało. Bo widzicie te mamy co dzień, znacie historie niemal wszystkich dzieci z oiomu, które tam z wami leżą. .. i za każdym takim razem z jednej strony strasznie wam żal tej mamy, która płacze, a z drugiej modlicie się, by wasze maleństwo nie było kolejne. Ale warto walczyć, wiem to z doświadczenia ;)

2017-12-15 16:58

Kazda mama boi sie zeby dziecko sie wczesniej nie urodzilo ale niestety nikt tego nie przewidzi.Widzac jak własne dziecko jest w inkubatorze i mozesz złapac za raczke swoje maleństwo i widziec jak podpiete jest różnymi kablami.To dla rodziców napewno bardzo trudne...Ale dokładnie należy o wszystko pytac i miec pod kontrolą

2017-12-15 16:40

Co do większości to się zgodzę. U mnie było podobnie tylko jak najbardziej można było być na obchodzie i wtedy też zawsze najwięcej się dowiadywalam. A i czas przebywania obojga rodziców był nieograniczony. Moglibyśmy być we dwoje tylko że mąż max do 22. I co do przewijania to ja robiłam to sama zawsze jak już doszłam do siebie. Ba nawet te kabelki od pulsoxymetru sama odpinalam, wyłączam te alarmy itd. Wszystko zależy od placówki. Faktem jest że należy o wszystko pytać a odpowiedź pielęgniarek nie zawsze jest miła lub satysfakcjonujca.