Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2197 Wątki)

Torba do szpitala - moje przygotowania a rzeczywistość

Data utworzenia : 2021-03-03 12:22 | Ostatni komentarz 2022-11-04 20:38

Wątek edytowany: 2021-10-11 23:18

MałaZołza

11403 Odsłony
495 Komentarze

Znalazłam mój wpis z bloga a może komuś się przyda. Dodałam w innym wątku ale mi go nie przenosi na początek - w razie czego przeniosę post :) Niestety zdjęcia z bloga mi się nie ładują, ale na dole dam linki do wpisów, gdybyście chciały zobaczyć co i jak :) Na blogu mam też linki do konkretnych sklepów, w których się zaopatrywałam... 

A w nawiasach mój komentarz po porodzie :)

 

TORBA DO SZPITALA- cz. 1 torba do porodu

 

Pakowanie torby do szpitala męczyło mnie przez dobrych kilka tygodni. Zupełnie nie wiedziałam jak się za to zabrać, co spakować i jak poukładać. A przecież najpierw trzeba było jeszcze wszystko kupić. Tu również masa pytań: co, jakiej firmy i gdzie? Po spędzeniu jednego dnia na mieście, bieganiu po kilku drogeriach, sklepach z koszulami nocnymi i aptekach miałam dość. Nie znalazłam wszystkiego, a ostatecznie zapomniałam wstąpić do jeszcze jednego sklepu i kilka artykułów i tak zamówiłam przez internet. 

(Teraz do drugiego porodu albo pójdę w miejsce, gdzie wiem, że wszystko jest albo zamówię od razu internetowo)

 

Może jesteście właśnie na tym etapie? Może też dzień w dzień myślicie o konieczności spakowania już tej nieszczęsnej torby ale wciąż ciężko Wam się za to zabrać? Jeśli tak, to zachęcam do dalszej części wpisu. Postaram się dokładnie opisać co, gdzie i za ile kupiłam, bo przecież aspekt księgowy musi być. :)

 

W pierwszej kolejności warto wybrać się do szpitala, w którym zamierzacie rodzić i zapytać co trzeba mieć ze sobą do porodu. Ja planuję rodzić w szpitalu, gdzie jednak większość niezbędnych akcesoriów należy mieć ze sobą. 

(Teraz rozważam Mysłowice ze względu na możliwość porodu z osobą towarzyszącą, zobaczymy jak się sytuacja do sierpnia rozwinie)

 

Kiedy już zgromadziłam wszystko, czego wymaga szpital do porodu i na oddział, oraz inne moje "przydasie", zaczęłam przeglądać filmiki o pakowaniu torby na Youtube. I tak trafiłam na kolejny patent, a mianowicie na woreczki z Ikei, które tak naprawdę opisywane są jako te do przechowywania żywności. Także kolejne dni minęły zanim zamówiłam i otrzymałam paczkę z owymi torebkami. 

 

Tak więc zanim zaczniecie pakowanie polecam Wam bardzo zaopatrzyć się w tego typu woreczki wielorazowego użytku. Dzięki nim możecie łatwo pogrupować wyprawkę i nie będziecie musiały w trakcie porodu przekopywać i wyrzucać zawartości całej torby.

 

Są to torebki strunowe Istad, pakowane po 2 rozmiary, dostępne w kilku wariantach.

Ceny to od 9,99 za najmniejsze pojemności do 14,99 za takie 6 i 4,5l. 

 

Jeśli macie sklep Ikea w pobliżu to warto się przejść, ja niestety musiałam zamówić dostawę do domu, która w moim przypadku kosztowała dodatkowe 15,00 zł.  (Do zamówienia dorzuciłam jeszcze parę innych drobiazgów i prezent urodzinowy dla mamy.) :) 

 

To teraz czas na konkrety.

Lista wyprawkowa z wybranego szpitala podzielona jest na kilka kategorii. Oczywiście na wstępie mamy zaznaczone jakie dokumenty są niezbędne do przyjęcia do szpitala. 

Następnie wyprawka została podzielona na rzeczy niezbędne:

1. do porodu dla matki

2. do porodu dla dziecka 

3. do porodu dla osoby towarzyszącej

4. na oddział dla matki

5. na oddział dla dziecka 

 

Miałam dylemat jak najlepiej przygotować torby - czy jedną dla siebie, drugą dla dziecka, czy może jedną do porodu a drugą na oddział. Wybrałam drugi sposób i uważam go za lepszy, bo wszystko czego będę potrzebowała w czasie samego porodu będzie w jednej torbie, zaoszczędzimy czas na szukaniu w dwóch na raz. 

 

I tak do porodu dla siebie wg tej listy potrzebuję:

- koszulę nocną lub dłuższy t-shirt

- ręcznik do kąpieli

- klapki pod prysznic

- podpaski

- podkłady poporodowe na łóżko

- wodę niegazowaną z ustnikiem

 

Punkt pierwszy tej listy, czyli koszula do porodu, był dla mnie największym problemem. Miałam swoją wizję i nigdzie nie mogłam znaleźć takiej koszuli, w której czułabym się w 100% komfortowo, jednocześnie nie przepłacając za nią. Zamówiłam przez internet łącznie 5 koszul, z których właśnie tę piątą zostawiłam i tak nie będąc do końca przekonaną. 

(Po czasie stwierdzam, że była całkiem w porządku i wezmę ją do drugiego porodu)

 

Moje wymagania to ciemny kolor, najlepiej granat lub czerń, długość za kolano i rozpięcie z przodu na całej długości. No i cena, najtaniej - wiadomo. Niestety nie udało się pogodzić tych wszystkich punktów i ostatecznie padło na koszulę polskiej firmy Doctor Nap, w niebieskim kolorze. 

Wybrałam najmniejszy rozmiar, czyli S, a i tak jest odrobinę za duża. W dodatku przy moim wzroście 158cm sięga za kolana, więc niestety nie prezentuję się w niej tak pięknie jak modelka na zdjęciach, ale lepsza szersza, dłuższa koszula, zapewniająca swobodę ruchów, niż za mała. No i plus dla niej za napy po całej długości. 

Szukając koszuli zwracałam też uwagę na skład. Ta jest wykonana w 100% z bawełny i posiada certyfikat bezpieczeństwa OEKO-TEX Standard 100, więc jak najbardziej polecam.

Cena jaką za nią zapłaciłam: 64,52 zł, dostawa gratis. Nie należy do najtańszych ale po tylu przymiarkach i poszukiwaniach było mi już wszystko jedno.

 

Ręcznik kąpielowy kupiłam w ciemnym, fioletowym kolorze, stacjonarnie w TXM. Jego wymiary to  50x100 cm a cena 12,99 zł. Wzięłam od razu dwa.

Do tego zabrałam dwa małe ręczniczki, które posłużą do zimnych okładów w trakcie porodu. 

(TAK! Sprawdzone, polecam!)

 

Klapki pod prysznic są... chłopięce :) bo takie idealnie pasują na moją małą stopę. Kupiłam w Auchan, za całe 8,00 zł.

 

Podpaski wybrałam firmy Bella Mamma i prawdopodobnie jest to jedyna firma, która takie właśnie produkuje. W paczce znajduje się 10 sztuk, więc wzięłam na początek 2 opakowania, jedno do torby porodowej, jedno na oddział. Znajdziecie je np. w Rossmannie, za 4,99 zł. 

(W domu dokupiłam na połóg jeszcze bodajże 2 paczki, nie pamiętam)

 

Podkłady poporodowe na łóżko położne ze szkoły rodzenia poleciły z firmy Seni, ewentualnie Hartmann. Ja wybrałam tę pierwszą, w rozmiarze 90 x 60 cm. Ponieważ zapomniałam podejść na mieście do sklepu zielarsko - rehabilitacyjnego, gdzie na pewno bym je znalazła, musiałam zamówić przez internet. Wzięłam bezpośrednio ze sklepu seni24.pl wraz z majtkami poporodowymi.

W paczce znajduje się 5 szt., więc zakupiłam 2 i również spakowałam do dwóch toreb po 1 paczce. Będą potrzebne nie tylko na samo łóżko ale także np. na piłkę, czy materac w pierwszym okresie porodu.

Cena: 6,91 zł za opakowanie 

(Po porodzie też były wymagane na łóżko na oddziale. Tip od położnej - można niewykorzystane podzielić na pół i używać przy dziecku, np pod pupkę przy zmianie pieluszki)

 

Do tego zamówienia dobrałam majtki siateczkowe, wielorazowe, z których jedną parę spakowałam do torby porodowej, a resztę na oddział, ponieważ nie wiem tak naprawdę, w którym momencie zakłada się je po raz pierwszy. Wybrałam paczkę, w której znajduje się 5 sztuk, ale są też dostępne w opcji 2 szt. (Po raz pierwszy zakłada się je po porodzie, po przewiezieniu na oddział, położne w tym pomagają. Miałam rozmiar medium i jednak sprawdziłby mi się większy, dodając do tego grubą podpaskę. Ale mam je i użyję ponownie do 2 porodu. Można je prać spokojnie :) )

 

Koniecznie zwróćcie uwagę na rozmiar. Ja wybrałam najmniejszy - M i nie jestem przekonana czy to był dobry wybór, myślę, że mogłam jednak wziąć większe. Pamiętajcie, że mają one za zadanie podtrzymywać tę ogromną podpaskę z Belli. Wybierając majtki poporodowe warto także zwrócić uwagę na to, aby nie były z flizeliny. Materiał musi być oddychający, żeby ułatwiał gojenie ran.

Cena: 9,98 za opakowanie

 

Dostawa kurierem to dodatkowe 12,99 zł.

 

Z tego co możecie jeszcze zobaczyć na zdjęciu (link do bloga na końcu wpisu), dopakowałam biustonosz bezuciskowy do karmienia, również z tego powodu, że po prostu nie wiem kiedy i w jakiej bieliźnie będę mogła być i kilka par skarpetek (w razie zabrudzenia), ponieważ w wielu filmikach i opiniach innych osób spotkałam się z informacją, że w czasie porodu bardzo marzną stopy. 

(Nie pamiętam czy miałam skarpetki w porodzie :P a biustonosz sprawdził się dopiero po pierwszym prysznicu po porodzie)

 

Biustonosze kupiłam najzwyklejsze w dwupaku biały+czarny, na stronie H&M.

Cena: 59,99 zł 

 

Na początek wystarczą, a po nawale pokarmu warto zainteresować się kupnem porządnego, usztywnianego biustonosza do karmienia. I najlepiej zakup ten skonsultować z brafitterką.

 

To tyle, jeśli chodzi o rzeczy wymagane dla matki do porodu. Zapakowane w torebkę IKEA.

Do największej torebki udało się zmieścić duży ręcznik, dwa małe ręczniczki, biustonosz, parę majtek, kilka par skarpetek i koszulę.

Polecam opisać co znajduje się w takiej torebce, żeby w czasie porodu Wam lub Waszej osobie towarzyszącej łatwiej było odszukać potrzebną rzecz.

 

Oprócz tego co wymagane zapakowałam jeszcze kilka rzeczy, które mogą się przydać.

I są to:

- kulki z wypustkami do masażu, najtwardsze jakie były dostępne. Kupione w sklepie rehabilitacyjnym, po 7,50 zł/szt. 

(Kilka razy mąż i położna mnie nimi masowali, na pewno drugim razem też wezmę)

- chłodzący plaster hydrożelowy - nie mam zielonego pojęcia co to, ale znalazłam między próbkami, które zgromadziłam w czasie ciąży (nie skorzystałam)

- woda termalna Vichy - nie wiem czy użyję, bo na co dzień tego nie robię. Kupiłam w aptece za bodajże 36 zł i na pewno bym tego nie zrobiła mając pojęcie ile kosztuje, niestety zorientowałam się po przejrzeniu paragonu w domu. Spróbowałam spryskać twarz i nie widzę żadnej różnicy pomiędzy nią a zwykłą wodą z kranu, może poza tym, że się dość szybko wchłania i po prostu nie zostaję mokra. Jeśli używacie takiej wody w czasie upałów lub wyjazdów to pewnie i na sali porodowej z niej skorzystacie, ponieważ jest na niej po prostu gorąco. (Nie skorzystałam z niej ani razu w trakcie porodu, nie kupię ponownie.)

- termoforek z pestkami wiśni - otrzymałam za darmo, za zapisanie się do BebiKlubu, więc zapakowałam. (Nie skorzystałam z niego ani razu)

 

 Te rzeczy lądują w osobnej torebce, w bocznej kieszeni torby.

 

A teraz czas na wyprawkę porodową dla dziecka. Wymagane są:

- 1 pampers

- 2 pieluchy tetrowe

- ręcznik

- pajacyk


Zapakowałam pampers Dada, który otrzymałam jako próbkę, aby nie otwierać od razu całej paczki. Pajacyk ostatecznie wybrałam inny, bo udało mi się znaleźć mniejszy, w rozmiarze 56 z Ewa Klucze (w szmateksie za nie całe 1 zł).
Ręcznik kupiłam w Pepco, za 19,99 zł.
A pieluszki tetrowe wzięłam 2 - jedną najtańszą, najzwyklejszą z Pepco (kupione bodajże w 3-paku za 5 zł), a drugą większą o wymiarze 70x70 cm z firmy Katal, gramatura 140.
Czapeczka też wylądowała w innej torebce :)


Dodatkowo postanowiłam do małej torebeczki dodać ubranka, które mogą się przydać, czyli większy pajacyk, czapeczkę i te nieszczęsne niedrapki, których podobno się nie używa, ale co szpital i położna to inna teoria. 

(Nie zakładali w szpitalu dziecku czapeczki ani niedrapek :) ale to był lipiec)

 

No i tak prezentuje się komplet, który wylądował w mniejszej, sportowej torbie do samego porodu.

 

Do tego muszę jeszcze dopakować ubrania na zmianę dla męża no i jakieś przekąski na czas porodu. I oczywiście wodę! 

(Przekąski następnym razem wybiorę też takie mniej słodkie, bo mnie aż mdliło)

 

Będzie jeszcze zaraz część o torbie na oddział :)

A na blogu mam ten sam wpis z linkami i zdjęciami, także zapraszam zainteresowane osoby do zajrzenia :) -> Część 1 ze zdjęciami -> https://kawauzolzy.blogspot.com/2019/07/torba-do-szpitala-czyli-zmora-przyszej.html?m=1

 

Część 2 ze zdjęciami: https://kawauzolzy.blogspot.com/2019/07/torba-do-szpitala-czyli-zmora-przyszej_10.html?m=1

2021-03-04 11:13

Kverve to mnie uspokoilas.  Bo jak dzwonie na szpital to nigdy nie dostanę jednoznacznej odpowiedzi do niczego. Już nie chce mi się nawet dzwonic. 

Mam też dalej problem z tym wyborem szpitala ale wczoraj pytałam lekarza który mi robił 3 trymestralne i mówi że nawet jak będę mała skiero do innego szpitala to muszą mnie przyjąć bo jest to "w interesie szpitala ilość pacjentek" chyba ze własne nie będzie miejsc.

2021-03-04 11:10

mamameg 

Termometr był wymagany wg szpitalnej listy, co też mnie zdziwiło. Ale nie był używany, położne swoim też nie mierzyły.

 

Laktatora nie brałam, zresztą wtedy jeszcze nie miałam. Kupiłam dopiero tydzień po porodzie, żeby sobie ulżyć przy nawale pokarmu.

Natomiast wiem, że w szpitalach są (powinny być, warto dopytać) laktatory, więc jeśli nie weźmiemy a nagle będzie potrzebny to można skorzystać.

 

Jak tak chwalicie podkłady z Canpola to będę musiała je sprawdzić. Może wezmę 1 paczkę na próbę.

2021-03-04 11:04

Laureczka wtedy traktują to jako operację ze wskazań życiowych i anestezjolog bierze poprawkę na to, że możesz mieć coś w zaladku. 

Tak samo operacje na pilne np po wypadkach to nikt nie jest na czczo a operują. 

2021-03-04 08:34

Klaudiamama ja niestety będę rodzic w innym moj szpital w którym chciałam rodzic od roku jest przekształcony tylko na Covidowy.

2021-03-04 08:33 | Post edytowany:2021-03-04 08:46

Pewnie przydatny wątek ale za pierwszym razem nie dałam przebrnąć przez cały.

Za dziewczynami powtórzę że są lepsze podkłady od belli - u mnie sprawdziły się również te z canpola.

 

Majtki tylko siateczkowe (i wielorazowe) najlepiej przepuszczają powietrze.

 

Termoforek to dla mnie must have - przy synu sporo go używałam. Ale nie do szpitala-przydał się dopiero w domu.

 

Nie wpadłabym na to żeby brać do szpitala termometr, za to laktator to dla mnie konieczność.

 

Nie ma co od razu przekreślać rzeczy które się nie sprawdziłby przy pierwszym dziecku, często przy drugim się sprawdzają :)

 

 

2021-03-04 07:23

Laureczkaa 

Jak masz planowane cięcie to nie możesz jeść.

Ale jak idziesz do sn, to nigdy nie wiesz jak się skończy. Mi kazały jeść od samego początku a potem też na końcówce już była wizja, że jednak pojadę na cięcie (na szczęście do tego nie doszło). Tego nie przewidzisz a siły musisz mieć do porodu.

2021-03-04 07:02

Klaudiamama bardzo dobry pomysł.  TTeraz z tego co widzę covid dalej szaleje więc do maja pewnie też będzie to samo. Trzeba spakować wszystko co niezbędne w razie czego.

Ja mam takie wrażenie (bo zastanawiam się dalej nad dwoma szpitalami) że jak tylko wrócą rodzinne w jednym z nich to i tak mała szansa że się człowiek dostanie tam bo prawie  wszystkie kobiety będą chciały tam rodzic gdzie może mąż być. 

A powiedzcie mi bo dużo osób sugeruje że przy naturalnym porodzie można zjeść coś słodkiego jak np snickers itd.  AAle gdyby się okazało że będzie cesarka bo coś się dzieje to do cesarki z tym snickersem w żołądku? Bo to przecież na czczo trzeba być parę godzin nawet przed cesarskim. 

2021-03-03 22:04

Ja to muszę zacząć pomału kompletować torbę do szpitala