Rozstępy w ciązy

Pamiętam jak kiedyś, jak byłam jeszcze w pierwszej ciąży, któraś z dziewczyn pisała, że ona swoje rozstępy lubi, bo jej będą przypominały o ciąży. Ja to bym jednak wolała zostać bez;)

Rozstępy to nic miłego i na pewno są trudne do zaakceptowania dla kobiet. Bynajmniej ja ich do tej pory nie zaakceptowałam na moim brzuchu. Teraz, w drugiej ciąży jestem dużo mniej zdyscypliwana, jeśli chodzi o smarowanie się w miejscach najbardziej narażonych. Chyba zdemotywowal mnie fakt, że za pierwszym razem tak bardzo tego pilnowalam,  a rozstępów wyszło na prawdę sporo. 

Na początku ciąży kupiłam Mustela. Gdy brzuch zaczął rosnąć zaczęłam regularnie smarować. A dodatkowo to mąż codziennie wieczorem "kontaktował" się z małym tym sposobem :D

Teraz robie to rzadziej. Bardziej wklepuję. Na razie nie mam żadnego, ale obecnie rosnę jak na drożdżach, więc kto wie.

Mam nadzieję, że się nie pojawią, wystarczy mi tego na pośladkach i cellulitu na udach. Tęsknie za moim 6pakiem i liczę, że będę mogła wrócić do dawnego wyglądu brzucha i, że natura oszczędzi mi chociaż tę partię ciała :DDD

katolinach emolium jest na bazie parafiny, wielu osobom zapycha pory i powoduje zmiany skórne zamiast poprawiać jej wygląd 

Mi rozstępy się pokazały, ale stare i to na udach , bo schudłam nieco i je dopiero teraz widać. Póki co, na szczęście nowych brak. 

Ja smarowalam tylko brzuch. A i tak nigdzie nie mam rozstępów. 

Zazdroszczę tym dziewczyną,  którym nie pojawiły się rozstępy albo w małej ilości. Ja niestety mam tendencje do tworzenia sie rozstępów, choć od samego początku ciąży używam balsamów dla  kobiet w ciąży to i tak się  pojawiły. Nie ma złotego środka na rozstępy a szkoda �

Oj tak to zdecydowanie kwestia genetyki. Ja w obu ciążach się smarowalam drogimi kremami z apteki i zwykła oliwka ale niestety skóra i tak nie dała rady tego udźwignąć. Cóż jak to mówią Peszek mnie dopadł ;)