Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2187 Wątki)

Poród z ratownikami medycznymi

Data utworzenia : 2014-07-11 09:24 | Ostatni komentarz 2021-06-23 13:16

E.Nowak

5699 Odsłony
363 Komentarze

Drogie mamy nie wiedziałam jak nazwać tę wątek czy u was przy porodzie oprócz lekarzy położnych osób bliskich towarzyszyli wam ratownicy medyczni bo u mnie przy porodzie było kilku i razem z położną próbowali odebrać poród (śmieszne sytuacje były ) . Nikt nas nie pytał czy wyrażamy zgodzę chociaż nie myślałam o tym . Powiedziano nam że szpital prowadzi akcję dla ratowników ponieważ dużo kobiet rodzi w ambulansach i ratownicy nie wiedzą za bardzo jak odebrać poród . Co sądzicie na ten temat ? Nie czulibyście się nie komfortowo ?

2021-05-11 20:21

Czułam się trochę taka otumaniona. . Myślę że bez tego gazu było by lepiej 

2021-05-11 19:28

Martyna pomgal Ci też gaz?

No właśnie dlatego trzeba szybciej podać znieczulenie

2021-05-11 17:49

Mi koleżanka mówiła że w Anglii rodziła. I tam jej podali znieczulenie bardzo późno i nie czuła partych. Skończyło się na tym że kleszczami wyciągali i dziecko miało takie kreski (zadrapania dość mocne) na całej główce 

2021-05-11 15:00

Tak od5-6cm podawaja.. Przy pierwszym porodzie nie dostałam bo miałam 8cm rozwarcia,  przy drugim dostałam tylko taki gaz. I teraz przy córce dostałam i po 3mon córka już była;))

2021-05-11 10:45

Anita tu chyba bardziej chodzi o to, że potem rozwarcie idzie mega szybko i możesz mieć dalej znieczulenie ,a tu już są parte , więc z tego powodu lepiej wcześniej podać bo potem możesz nie czuć  ,ze masz parte a tu tzreba rodzić. Tak też sie zdarza nawet jak dadzą znieczulenie do 6cm, ale to w tedy trzeba bardzo dobrze współpracować z położną no i ona musi dać z siebie jednak dużo więcej 

2021-05-11 10:38

Tak podanie znieczulenia zależy od rozwarcia i też obecności akcji skurczowej no i najważniejsze od dostępności anestezjolog w szpitalu. 

2021-05-11 08:04

Mnie położna uczyła, że znieczulenie dają między 4,5 cm, a 7 cm. Przy córce (pierwszy poród) bardzo długo nie miałam rozwarcia, aż nagle zrobiło się 6 cm, więc od razu mówiłam, żeby szybko wołali anestezjologa, bo chcę znieczulenie, a to ostatni moment. Urodziłam, gdy znieczulenie mijało - jeszcze trochę je czułam :D 

Natomiast przy synu znów miałam problem z rozwarciem i lekarka się zlitowała i przy 4 cm zawołała anestezjologa. Może to przez to, że jej opowiadałam, jak było z córką, że akcja porodowa się zaczęła właściwie dopiero po znieczuleniu. I syna urodziłam ledwo po tym, jak minęło znieczulenie :) 

 

 

Co do waszych opowieści i krzyków kobiet to trochę przerażające :) Córkę rodziłam w prywatnym szpitalu, który ma kontrakt z NFZ. Sale porodowe były jednoosobowe. Ale jak ktoś był na korytarzu, a kobieta mocno krzyczała, to ją było słychać. Tak samo na oddziale po porodowym - były chyba z 2 kobietki, które słyszałam, mimo, że oddział był 2 piętra niżej. Syna rodziłam w państwowym szpitalu, bo leżałam tam na patologii. Mimo, że stan był jak sprzed 20 lat, to sale porodowe też były jednoosobowe. To były osobne pokoje. Byłam jedyną rodzącą, więc nie słyszałam innych :) Na sali poporodowej piętro niżej nie było słychać porodów. 

2021-05-10 19:45

Anita aż tak ojojoj to faktycznie trzeba być bardzo czujnym z tym znieczuleniem