Ciąża i poród (2300 Wątki)
Poród – lista rzeczy do szpitala
Data utworzenia : 2013-01-15 21:14 | Ostatni komentarz 2021-05-19 21:09
Chwile przed porodem są pełne gonitwy i nerwów. Dlatego najlepiej będzie, jeśli wspólnie przygotujecie torbę dwa tygodnie przed porodem oraz gdy przyszły tata dopilnuje, aby wszystkie potrzebne dokumenty zostały zabrane. Oto rzeczy, których będziecie potrzebować. ----- Tak jak pytanie w tytule wątku... co brałyście ze sobą do szpitala, dla siebie i malucha? :)
2021-05-19 21:09
Ewa ale się super postarałaś
2021-05-19 10:32
Bardzo fajnie to opisałaś. U mnie dużo rzeczy zapewniał szpital dla dziecka;))
2021-05-19 10:19
Koniecznie zabierz ze sobą wygodną koszulę do karmienia, w cornette.pl mają bardzo dobrą jakość i mięciutką bawełnę. Warto sprawdzić :) Polecam :)
2021-03-02 12:12 | Post edytowany:2021-09-24 21:26
Część 1 ze zdjęciami -> https://kawauzolzy.blogspot.com/2019/07/torba-do-szpitala-czyli-zmora-przyszej.html?m=1
Część 2 ze zdjęciami -> https://kawauzolzy.blogspot.com/2019/07/torba-do-szpitala-czyli-zmora-przyszej_10.html?m=1
2021-03-02 12:11 | Post edytowany:2021-03-02 13:40
TORBA DO SZPITALA – Część 2 ODDZIAŁ
Przejdźmy od razu do konkretów.
Zgodnie z listą otrzymaną w Szpitalu Powiatowym w Pszczynie, dla siebie na oddział potrzebuję:
- podkłady na łóżko i podpaski poporodowe - czyli to, co potrzebne również do samego porodu, opisałam w poprzednim wpisie
- majtki jednorazowe siateczkowe - tak jak wspomniałam w poprzednim wpisie, ja wybrałam wielorazowe
- ręcznik do kąpieli
- klapki pod prysznic
- piżama na oddział
- przybory toaletowe
- szlafrok i papcie
- bielizna (majtki, biustonosz nieuciskowy)
- wkładki laktacyjne/ewentualnie laktator
Tutaj pokusiłam się o kilka drobnych modyfikacji.
Ręcznik do kąpieli, tak jak już pisałam wcześniej, kupiłam w TXM za 12,99 zł, w ilości 2 sztuk, z czego jeden zapakowałam do torby porodowej a drugi właśnie na oddział.
Klapki pod prysznic dokupiłam w chińskim markecie, za 12,00 zł, natomiast na sam oddział, zamiast papci posłużą mi klapki z porodu. Czyli biorę 2x klapki, zamiast klapek i papci, w których na co dzień po prostu nie chodzę i których zwyczajnie nie lubię. (Wystarczyła mi w zupełności 1 para na cały pobyt)
Piżama na oddział to nic innego jak koszula do karmienia. Pamiętajcie, że nie zabiera się żadnych piżam typu bluzka i spodnie. Chodzi tu o szybsze gojenie się ran po ewentualnym nacięciu krocza lub cięciu cesarskim.
Ja swoją koszulę i szlafrok kupiłam na allegro ze sklepu Dolce Sonno, ale można je też zamówić na ich stronie www.slodkisen.com.pl.
Cena koszuli 32,90 zł Cena szlafroka 46,90 zł
Do tego dochodzi przesyłka, która na allegro wyniosła mnie 8,99 zł a w pakiecie miałam darmowy zwrot - zwracałam jedną z koszul, którą chciałam mieć do samego porodu.
Dodatkowo udało mi się znaleźć w lumpeksie kolejną koszulę do karmienia, rozpinaną po bokach na piersiach, za całe 2 zł. Zostawiam ją w domu ale w razie czego będzie na zmianę. (Mąż mi przywiózł, ten sposób zapinania po bokach na guziki się u mnie nie sprawdził, po powrocie do domu poszła do kosza)
Majtki poporodowe już Wam opisałam, biustonosz także - to ten z dwupaku H&M.
Co do przyborów toaletowych zabieram:
- papier toaletowy, bo zawsze lepiej mieć, w szpitalach różnie z tym bywa (przydał się)
- ręczniki kuchenne jednorazowe do pielęgnacji ewentualnej rany po cięciu (nie korzystałam)
- szampon, płyn do kąpieli, który mi posłuży jako żel pod prysznic, krem do twarzy - przelane do pojemniczków podróżnych kupionych w Rossmannie
- antybakteryjne mydło do rąk, kupione w Rossmannie
- mój ulubiony zielony, oliwkowy krem z Ziaji, którego używam tylko do ust, jest bardzo tłusty
- i na koniec dopakuję jeszcze szczoteczkę i pastę do mycia zębów.
Chyba tyle, na ostatni moment pewnie jeszcze coś dorzucę, typu tusz do rzęs. (Z tuszu tym bardziej nie korzystałam :D)
Aha! W poprzednim wpisie zapomniałam Wam wspomnieć o pomadce do ust, która bardzo się przydaje w czasie porodu. Podobno okropnie wysychają wtedy usta! (Nie skorzystałam)
Póki co nie zaopatruję się w laktator, natomiast wkładki biorę z różnych firm. Kupiłam co prawda paczkę w Rossmannie, z firmy Babydream, ale do szpitala zabiorę te, które otrzymałam jako próbki lub na sprawdzenie od koleżanki. (Nie skorzystałam w szpitalu)
Do tego lanolina 100%, również z uzbieranych próbek.
Przejdźmy teraz do rzeczy wymaganych dla dziecka. Wg szpitalnej listy to:
- pampersy
- chusteczki nawilżane
- ręcznik do kąpieli
- kocyk
- termometr elektroniczny
- body, pajacyki, kaftaniki
- czapeczka, niedrapki
- pieluchy tetrowe
Jeśli chodzi o pampersy, to wybrałam najmniejsze opakowanie 26 szt. z firmy Dada, kupione w Biedronce za 9,99 zł. W domu planujemy używanie pieluszek wielorazowych, więc myślę, że taka paczka na początek nam wystarczy, a dokupić można zawsze.
Chusteczki nawilżane wybrałam z firmy WaterWipes, ponieważ w 99% są nasączane czystą wodą. Koszt to ok 10 zł z kartą Rossnę w Rossmannie.
Ręcznika do kąpieli nie pakowałam, ponieważ pierwszą kąpiel chcemy zrobić w domu. W razie potrzeby mąż zawsze może dowieźć. (Wystarczył ten co był do porodu, położne raz zaraz po porodzie obmyły lekko dziecko, pierwszą kąpiel miał w domu)
Kocyk wybrałam dwustronny, 100% bawełniany z firmy Matex, kupiony w hurtowni Marini w Goczałkowicach-Zdroju, za 29,86 zł.
Termometr elektroniczny wzięłam pierwszy lepszy przy okazji zakupów w Rossmannie, z firmy Babydream za 14,99 zł. (Nie używałam)
Ubranka to kategoria, która sprawiła mi najwięcej problemu. Nie miałam zielonego pojęcia czego i ile zabrać. Ostatecznie torbę pakowałam w czasie największych upałów i wybrałam:
- 4 szt. body z krótkim rękawem (na największe upały właśnie) (dziecko było cały czas w pajacykach)
- 4 szt. pajacyków
- 4x komplet śpiochy + kaftanik (nie użyłam)
- 2x komplet body z długim rękawem i spodenki (nie użyłam)
- czapeczkę (użyłam na wyjście ze szpitala)
- 2 pary skarpetek (nie użyłam)
Jeśli chodzi o pieluchy, to wybrałam 2 szt. najzwyklejszych tetrowych z Pepco i 3 szt. pieluch flanelowych. W razie czego w domu czeka cała sterta różnego rodzaju pieluch, więc mąż dowiezie :)
Zabrałam też kilka różnych maści i sól fizjologiczną, chociaż nie dopytałam i nie wiem czy będą potrzebne, np. do pielęgnacji pępka, oczu, czy okolicy pieluszkowej. Także w osobnej torebce wylądowały:
- sól fizjologiczna, 3 szt.
- Bepanthen próbka
- Oktaniseptal
- Alantan
- jałowe gaziki, 2 opakowania po 3 szt.
- kilka płatków kosmetycznych Kindii pure, reszta paczki zostaje w domu.
(Nic z tych rzeczy nie potrzebowałam w szpitalu).
Jeszcze raz muszę przyznać, że torebki strunowe z IKEI sprawdziły się tutaj rewelacyjnie! Polecam Wam się w nie zaopatrzyć!
Na zdjęciu widzicie jeszcze rożek, również kupiony w hurtowni Marini, z firmy Kieczmerski za 21,06 zł. Przygotowany ale zostanie w samochodzie.
Do auta dorzucę też polarowy kocyk dla mnie, bo podobno w Pszczynie nie ma kołder. W razie potrzeby mąż podskoczy tylko na parking.
(Ostatecznie o rożku i kocu zapomnieliśmy. Koc zbędny, rożek był potrzebny, mąż dowiózł a wcześniej położne udostępniły szpitalny).
No i to chyba już wszystko. Zakupiłam jeszcze suche jedzonko, typu sucharki, biszkopty, wafle ryżowe, batoniki zbożowe, z czego część pewnie pójdzie do torby porodowej a resztę zabiorę na salę.
2021-03-02 12:03 | Post edytowany:2021-03-02 13:47
Dziewczyny odświeżam ten wątek, znalazłam mój wpis z bloga a może komuś się przyda. Nie znalazłam nowszego wątku bo mi lupka szwankuje, jeśli gdzieś jest dajcie znać - przeniosę post :) kopiuję razem ze zdjęciami z bloga, nie wiem czy się załadują... W nawiasach mój komentarz po porodzie :)
TORBA DO SZPITALA- cz. 1 torba do porodu
Pakowanie torby do szpitala męczyło mnie przez dobrych kilka tygodni. Zupełnie nie wiedziałam jak się za to zabrać, co spakować i jak poukładać. A przecież najpierw trzeba było jeszcze wszystko kupić. Tu również masa pytań: co, jakiej firmy i gdzie? Po spędzeniu jednego dnia na mieście, bieganiu po kilku drogeriach, sklepach z koszulami nocnymi i aptekach miałam dość. Nie znalazłam wszystkiego, a ostatecznie zapomniałam wstąpić do jeszcze jednego sklepu i kilka artykułów i tak zamówiłam przez internet. (Teraz do drugiego porodu albo pójdę w miejsce, gdzie wiem, że wszystko jest albo zamówię od razu internetowo)
Może jesteście właśnie na tym etapie? Może też dzień w dzień myślicie o konieczności spakowania już tej nieszczęsnej torby ale wciąż ciężko Wam się za to zabrać? Jeśli tak, to zachęcam do dalszej części wpisu. Postaram się dokładnie opisać co, gdzie i za ile kupiłam, bo przecież aspekt księgowy musi być. :)
W pierwszej kolejności warto wybrać się do szpitala, w którym zamierzacie rodzić i zapytać co trzeba mieć ze sobą do porodu. Ja planuję rodzić w Szpitalu Powiatowym w Pszczynie, gdzie jednak większość niezbędnych akcesoriów należy mieć ze sobą. (Teraz rozważam Mysłowice ze względu na możliwośc porodu z osobą towarzyszącą)
Kiedy już zgromadziłam wszystko, czego wymaga szpital do porodu i na oddział, oraz inne moje "przydasie", zaczęłam przeglądać filmiki o pakowaniu torby na Youtube. I tak trafiłam na kolejny patent, a mianowicie na woreczki z Ikei, które tak naprawdę opisywane są jako te do przechowywania żywności. Także kolejne dni minęły zanim zamówiłam i otrzymałam paczkę z owymi torebkami.
Tak więc zanim zaczniecie pakowanie polecam Wam bardzo zaopatrzyć się w tego typu woreczki wielorazowego użytku. Dzięki nim możecie łatwo pogrupować wyprawkę i nie będziecie musiały w trakcie porodu przekopywać i wyrzucać zawartości całej torby.
Są to torebki strunowe Istad, pakowane po 2 rozmiary, dostępne w kilku wariantach.
Największe pudełko zawiera 15 torebek o pojemności 6 l (28.5 x 41 cm) i 15 torebek o pojemności 4.5 l (27 x 34 cm). Cena: 14,99 zł
Średnie pudełko to zestaw 25 torebek o pojemności 2,5 l (24 x 26,5 cm) i 25 torebek o pojemności 1,2 l (20.5 x 20.5 cm). Cena: 12,99 zł
Najmniejsze pudełko zawiera 30 torebek o pojemności 0.4 l (15 x 15.5 cm) i 30 torebek o pojemności 1 l (18 x 21.5 cm). Cena: 9,99 zł
Jeśli macie sklep Ikea w pobliżu to warto się przejść, ja niestety musiałam zamówić dostawę do domu, która w moim przypadku kosztowała dodatkowe 15,00 zł.
(Do zamówienia dorzuciłam jeszcze parę innych drobiazgów i prezent urodzinowy dla mamy.) :)
To teraz czas na konkrety.
Lista wyprawkowa ze Szpitala Wojewódzkiego w Pszczynie podzielona jest na kilka kategorii. Oczywiście na wstępie mamy zaznaczone jakie dokumenty są niezbędne do przyjęcia do szpitala.
Następnie wyprawka została podzielona na rzeczy niezbędne:
1. do porodu dla matki
2. do porodu dla dziecka
3. do porodu dla osoby towarzyszącej
4. na oddział dla matki
5. na oddział dla dziecka
Miałam dylemat jak najlepiej przygotować torby - czy jedną dla siebie, drugą dla dziecka, czy może jedną do porodu a drugą na oddział. Wybrałam drugi sposób i uważam go za lepszy, bo wszystko czego będę potrzebowała w czasie samego porodu będzie w jednej torbie, zaoszczędzimy czas na szukaniu w dwóch na raz.
I tak do porodu dla siebie potrzebuję:
- koszulę nocną lub dłuższy t-shirt
- ręcznik do kąpieli
- klapki pod prysznic
- podpaski
- podkłady poporodowe na łóżko
- wodę niegazowaną z dziubkiem
Punkt pierwszy tej listy, czyli koszula do porodu, był dla mnie największym problemem. Miałam swoją wizję i nigdzie nie mogłam znaleźć takiej koszuli, w której czułabym się w 100% komfortowo, jednocześnie nie przepłacając za nią. Zamówiłam przez internet łącznie 5 koszul, z których właśnie tę piątą zostawiłam i tak nie będąc do końca przekonaną. (Po czasie stwierdzam, że była całkiem w porządku i wezmę ją do drugiego porodu)
Moje wymagania to ciemny kolor, najlepiej granat lub czerń, długość za kolano i rozpięcie z przodu na całej długości. No i cena, najtaniej - wiadomo. Niestety nie udało się pogodzić tych wszystkich punktów i ostatecznie padło na koszulę polskiej firmy Doctor Nap, w niebieskim kolorze.
Wybrałam najmniejszy rozmiar, czyli S, a i tak jest odrobinę za duża. W dodatku przy moim wzroście 158cm sięga za kolana, więc niestety nie prezentuję się w niej tak pięknie jak modelka na zdjęciach, ale lepsza szersza, dłuższa koszula, zapewniająca swobodę ruchów, niż za mała. No i plus dla niej za napy po całej długości.
Szukając koszuli zwracałam też uwagę na skład. Ta jest wykonana w 100% z bawełny i posiada certyfikat bezpieczeństwa OEKO-TEX Standard 100, więc jak najbardziej polecam.
Cena jaką za nią zapłaciłam: 64,52 zł, dostawa gratis. Nie należy do najtańszych ale po tylu przymiarkach i poszukiwaniach było mi już wszystko jedno.
Ręcznik kąpielowy kupiłam w ciemnym, fioletowym kolorze, stacjonarnie w TXM. Jego wymiary to 50x100 cm a cena 12,99 zł. Wzięłam od razu dwa.
Do tego zabrałam dwa małe ręczniczki, które posłużą do zimnych okładów w trakcie porodu. (TAK! Sprawdzone, polecam!)
Klapki pod prysznic są... chłopięce :) bo takie idealnie pasują na moją małą stopę. Kupiłam w Auchan, za całe 8,00 zł.
Podpaski wybrałam firmy Bella Mamma i prawdopodobnie jest to jedyna firma, która takie właśnie produkuje. W paczce znajduje się 10 sztuk, więc wzięłam na początek 2 opakowania, jedno do torby porodowej, jedno na oddział. Znajdziecie je np. w Rossmannie, za 4,99 zł. (W domu dokupiłam na połóg jeszcze 1 czy 2 paczki, nie pamiętam)
Podkłady poporodowe na łóżko położne ze szkoły rodzenia poleciły z firmy Seni, ewentualnie Hartmann. Ja wybrałam tę pierwszą, w rozmiarze 90 x 60 cm. Ponieważ zapomniałam podejść na mieście do sklepu zielarsko - rehabilitacyjnego, gdzie na pewno bym je znalazła, musiałam zamówić przez internet. Wzięłam bezpośrednio ze sklepu seni24.pl wraz z majtkami poporodowymi.
W paczce znajduje się 5 szt., więc zakupiłam 2 i również spakowałam do dwóch toreb po 1 paczce. Będą potrzebne nie tylko na samo łóżko ale także np. na piłkę, czy materac w pierwszym okresie porodu.
Cena: 6,91 zł za opakowanie (Po porodzie też były wymagane na łóżko na oddziale. Tip od położnej - można niewykorzystane podzielić na pół i używać przy dziecku, np pod pupkę przy zmianie pieluszki)
Do tego zamówienia dobrałam majtki siateczkowe, wielorazowe, z których jedną parę spakowałam do torby porodowej, a resztę na oddział, ponieważ nie wiem tak naprawdę, w którym momencie zakłada się je po raz pierwszy. Wybrałam paczkę, w której znajduje się 5 sztuk, ale są też dostępne w opcji 2 szt. (Po raz pierwszy zakłada się je po porodzie, po przewiezieniu na oddział, położne w tym pomagają. Miałam rozmiar medium i jednak sprawdziłby mi się większy, dodając do tego grubą podpaskę. Ale mam je i użyję ponownie do 2 porodu. Można je prać spokojnie :) )
Koniecznie zwróćcie uwagę na rozmiar. Ja wybrałam najmniejszy - M i nie jestem przekonana czy to był dobry wybór, myślę, że mogłam jednak wziąć większe. Pamiętajcie, że mają one za zadanie podtrzymywać tę ogromną podpaskę z Belli. Wybierając majtki poporodowe warto także zwrócić uwagę na to, aby nie były z flizeliny. Materiał musi być oddychający, żeby ułatwiał gojenie ran.
Cena: 9,98 za opakowanie
Dostawa kurierem to dodatkowe 12,99 zł.
Z tego co możecie jeszcze zobaczyć na zdjęciu, dopakowałam biustonosz bezuciskowy do karmienia, również z tego powodu, że po prostu nie wiem kiedy i w jakiej bieliźnie będę mogła być i kilka par skarpetek (w razie zabrudzenia), ponieważ w wielu filmikach i opiniach innych osób spotkałam się z informacją, że w czasie porodu bardzo marzną stopy. (Nie pamiętam czy miałam skarpetki w porodzie :P a biustonosz sprawdził się dopiero po pierwszym prysznicu po porodzie)
Biustonosze kupiłam najzwyklejsze w dwupaku biały+czarny, na stronie H&M.
Cena: 59,99 zł
Na początek wystarczą, a po nawale pokarmu warto zainteresować się kupnem porządnego, usztywnianego biustonosza do karmienia. I najlepiej zakup ten skonsultować z brafitterką.
To tyle, jeśli chodzi o rzeczy wymagane dla matki do porodu. Zapakowane w torebkę IKEA prezentują się tak:
Jak widzicie do największej torebki udało się zmieścić duży ręcznik, dwa małe ręczniczki, biustonosz, parę majtek, kilka par skarpetek i koszulę.
Polecam opisać co znajduje się w takiej torebce, żeby w czasie porodu Wam lub Waszej osobie towarzyszącej łatwiej było odszukać potrzebną rzecz.
Oprócz tego co wymagane zapakowałam jeszcze kilka rzeczy, które mogą się przydać.
I są to:
- kulki z wypustkami do masażu, najtwardsze jakie były dostępne. Kupione w sklepie rehabilitacyjnym, po 7,50 zł/szt. (Kilka razy mąż i położna mnie nimi masowali, na pewno drugim razem też wezmę)
- chłodzący plaster hydrożelowy - nie mam zielonego pojęcia co to, ale znalazłam między próbkami, które zgromadziłam w czasie ciąży (nie skorzystałam)
- woda termalna Vichy - nie wiem czy użyję, bo na co dzień tego nie robię. Kupiłam w aptece za bodajże 36 zł i na pewno bym tego nie zrobiła mając pojęcie ile kosztuje, niestety zorientowałam się po przejrzeniu paragonu w domu. Spróbowałam spryskać twarz i nie widzę żadnej różnicy pomiędzy nią a zwykłą wodą z kranu, może poza tym, że się dość szybko wchłania i po prostu nie zostaję mokra. Jeśli używacie takiej wody w czasie upałów lub wyjazdów to pewnie i na sali porodowej z niej skorzystacie, ponieważ jest na niej po prostu gorąco. (Nie skorzystałam z niej ani razu w trakcie porodu, nie kupię ponownie.)
- termoforek z pestkami wiśni - otrzymałam za darmo, za zapisanie się do BebiKlubu, więc zapakowałam. (Nie skorzystałam z niego ani razu)
Te rzeczy lądują w osobnej torebce, w bocznej kieszeni torby.
A teraz czas na wyprawkę porodową dla dziecka. Wymagane są:
- 1 pampers
- 2 pieluchy tetrowe
- ręcznik
- pajacyk
Zapakowałam pampers Dada, który otrzymałam jako próbkę, aby nie otwierać od razu całej paczki. Pajacyk ostatecznie wybrałam inny, bo udało mi się znaleźć mniejszy, w rozmiarze 56 z Ewa Klucze (w szmateksie za nie całe 1 zł).
Ręcznik kupiłam w Pepco, za 19,99 zł.
A pieluszki tetrowe wzięłam 2 - jedną najtańszą, najzwyklejszą z Pepco (kupione bodajże w 3-paku za 5 zł), a drugą większą o wymiarze 70x70 cm z firmy Katal, gramatura 140.
Czapeczka też wylądowała w innej torebce :)
Dodatkowo postanowiłam do małej torebeczki dodać ubranka, które mogą się przydać, czyli większy pajacyk, czapeczkę i te nieszczęsne niedrapki, których podobno się nie używa, ale co szpital i położna to inna teoria. (Nie zakładali w szpitalu dziecku czapeczki ani niedrapek :) ale to był lipiec)
No i tak prezentuje się komplet, który wylądował w mniejszej, sportowej torbie do samego porodu.
Do tego muszę jeszcze dopakować ubrania na zmianę dla męża no i jakieś przekąski na czas porodu. I oczywiście wodę! (Przekąski następnym razem wybiorę tez takie mniej słodkie, bo mnie aż mdliło)
Będzie jeszcze część o torbie na oddział :)
2020-04-21 09:38
mały update co zabrać ze sobą do szpitala... zaskoczylo mnie to, ze nie było chusteczek nawilzajacych- szpital zapewniał pieluchy, ubranka, podklady do przewijania i poporodowe, ale niestety chusteczek nie... na szczęście przy pierwszej smolce poratowała mnie babeczka z sali i próbki z niebieskiego pudełka... mąż musiał mi dowieść chusteczki...
ps. Z płaczem walczę odkąd minęła druga dobra - nie wiem czy to kolki czy po prostu niedostosowany układ pokarmowy, ale mlody wyje jak kogucik z przerwami... śpi, puści bąka, po czym płacze tak rzewnie, aż serce peka. W nocy ratuje mnie mąż, ale widzę ze z nocki na nockę i on słabnie ;) Wszyscy mi mówią, ze noworodki tak maja... może i maja, a,e frustrujace gdy nie wiesz co dziecku dolega...
2020-04-20 16:56
No właśnie MNPB. Dzieci zazwyczaj dłużej mają te kolki a u nas skończyło się w 3 msc. Więc teraz nie jestem pewna czy to były kolki czy nietolerancja. Chyba że i to i to.