Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2197 Wątki)

lęki o dziecko

Data utworzenia : 2016-11-12 21:03 | Ostatni komentarz 2016-11-25 09:35

princess3

2087 Odsłony
30 Komentarze

Przeżyłam kiedyś poronienie,co do dzisiaj ma na mnie ogromny wpływ. Może gdyby nie to doświadczenie nie zamartwiałabym sie na okrągło czy dziecko dobrze się rozwija i czy urodzi sie zdrowe. Zaznaczam że mam jeszcze dwójkę dzieci i trzecie teraz w drodze. Codziennie się modlę o moje maleństwo,jestem przewrażliwiona,chucham i dmucham.W czasie ciąży dbam o siebie jak nigdy. Zdrowa dieta,odstawiłam kawę,napoje gazowane.Pochłaniam wszystkie wiadomości,co mozna jeść w ciąży a co unikać.Nakręcam sie bo nie chciałabym choćby w 1% zaszkodzić dziecku. Mąż mówi że przesadzam. Wy też w ciąży tak przesadnie o siebie dbacie w trosce o dziecko?

2016-11-13 20:54

Ja nie miałam ani problemów z zajściem ani (odpukać) nie mam problemów będąc w ciąży. Teraz jest 34tc3d ale wciąż troszkę boję się czy wszystko będzie dobrze. Czy poród przebiegnie bez komplikacji, czy córeczka będzie zdrowa. Dużo osób mi mówi "teraz to Ci się zaczną nieprzespane noce..." itp. A dla mnie w tej chwili to nie jest ważne. Wiem, że będę niewyspana, często pewnie rozdrażniona i bez łez się nie obędzie ale takie są uroki macierzyństwa. Najważniejsze jest dla mnie zdrowie mojego dziecka.

2016-11-13 20:36

Ja w pierwszej ciąży bardziej się bałam, przeżywałam. Sprawdzam na necie jak rozwija się dziecko w poszczególnych tygodniach itd. Teraz w drugiej ciąży mniej się martwię, bo..... nie mialam dotąd czasu na zastanawianie się, myślenie. Jak zaszłam w ciążę synek miał 1,3l., musiałam sieci zająć, najpierw praca, potem synek. Miał wtedy drzemki dzienne, więc wieczorem zasypiał ok. 22:00 a ja z nim zmęczona już, a czasem trzeba było coś jeszcze w domu zrobić, mimo wspomagającego męża. Jak już byłam w domu, nie pracowałam syn zajmował całą moją uwagę i odwracał ją od stresu, lęku, zmartwiania. Powiem, że to mi na pewno pomogło.

2016-11-13 19:43

Ja o ciąży poinformowałam wszystkich - przyjaciół i rodzinę dopiero w 20 tyg jak poznałam płeć. Długo trzymałam to w tajemnicy.Ubzdurałam sobie że tak będzie lepiej,bo przy poronieniu wszyscy wiedzieli o ciąży i później te wszystkie męczące rozmowy mnie jeszcze bardziej roztrajały. Co prawda mam dwie zdrowe dziewczynki,ale jednak poronienie zostawiło w mojej psychice taki ślad,że nie jestem w stanie tego zwalczyć. Chociaż i tak staram się z tym walczyć, dużo pomaga mi modlitwa i wiara,gdyby nie to byłoby mi ciężko.

2016-11-13 16:59

Ja nigdy nie poronilam a mialam wrecz obsesje. Do konca 3miesiaca nie powiedzialam nikomu procz przyjaciolki bo balam sie ze poronie. Sama tez podchodzilam raczej bardzo chlodno do ciazy majac w tyle glowy nie przyzwyczajaj sie to za wczesniej wszystko sie moze zdazyc. Zaczelam sie tak naprawde cieszyc bardziej po usg gemetycznym w 13tyg kiedy dodatkowo wiedźialam ze raczej zdrowe. Ale cala ciaze sie balam jak poczukam wilgoc na bieliznie lecialam sprawdzic do toalety czy to nie krew. Z zywieniem akurat nie mialam obsesji z reszta ciezko by bylo bo wiekszosc wywolywala wstret i wymioty wiec jadlam to na co chwilowo mialam ochote i mialo szanse sie strawic.:-P w moim przypatku na slodko. Potem obsesja ze urodze za wczesniej. Po porodzie wcale nie lepiej ciagle sprawdzalam w nocy czy oddycha czy zyje. Teraz tez bardzo sie boje mam czasem obsesyjne mysli ze moje dziecko zginie w wypadku co gorsze wtedy kiedy nie bedzie pod moja opieka itp

2016-11-13 14:26

Kochasz swoje dzieciątko więc sie martwisz. Nie Ty pierwsza i nie ostatnia. Ja w pierwszej ciąży miałam takiego fioła wręcz aż do przesady. Teraz w drugiej jest większy luz,chociaż też się martwię ale biorę na barki wszystkie złe i dobre rzeczy. Nie przestanę kochać dziecka nawet jeśli okaże się,że jest chore.Nie da się o tym nie myśleć,bo to jeden z najgorszych koszmarów,że coś się stanie... Prawdziwe zmartwienia zaczną się tak na prawdę po porodzie :) Bo kupa nie taka,brzuszek boli,gorączka,za dużo śliny,za mało sliny,rączki za ciepłe,nóżki za zimne. Dziecko kichnęło więc to pewnie oznaka zapalenia płuc.. :) Takbywa. Życie matki to bezustanny stres o zdrowie własnego dziecka ale i wielka radość z tego.że ono po prostu jest :)

2016-11-13 12:27

Nawet nie chce sobie wyobrazac co to znaczy stracic dzieciątko. Jestem na poczatku 36 tyg i owszem martwie sie o malego, szczegolnie ze ostatnio 2 razy lezalam w szpitalu. Ale do 33 tyg wszystko bylo u mnie akurat idealnie. Pracowalam do samego konca, W domu tez sie nie oszdzedzalam, co chwila jakies sprawy do zalatwienia (od poczatku ciazy nie mialam nawet chwili odpoczynku). Mysle ze moj 1 pobyt w szpitalu wiazał sie wlasnie z nadmiernym stresem i tym ze nie mialam czasu nawet spokojnie usiąsc. teraz przystopowalam troche bo juz czas i zdrowie malego najwazniejsze. Ale uwazam ze tez nie ma sie co samemu nakrecac bo to nic dobrego nie przynosi. Ja do ciązy staralam sie podejsc racjonalnie, nie jak do choroby a do czegos fizjologicznie normalnego i staralam sie nie wmawiac sobie roznych niefajnych rzeczy. Ale moja kolezanka która w 2 miesiacu poszla juz na zwolnienie, siedziala w domu i wmawiala sobie wszystko co tylko mozliwe i zle. Przez co do 3 miesiaca byla po 6 razy w ciagu miesiaca u lekarza, a lekarzy zmieniala juz chyba z 10 razy :D Uwazam ze to niepotrzebny stres dla mamy i dziecka i niepotrzebne wmawianie sobie chorób :) A ja dzieki temu ze ciagle bylam na najwyzszych obrotach, nawet nie mialam czasu myslec o zlych rzeczach :)

2016-11-13 11:28

Każda mama boi się o swoje dziecko...Mimo wszystko musisz żyć normalnie chociaż może wydaje Ci Się to niemożliwe. Dziecko czuje wszystkie nasze emocje. Spróbuj może zasięgnąć porady specjalisty- psychologa jeśli sama odczuwasz że już nie radzisz sobie z tą sytuacją . Porozmawiaj też z ginekologiem na pewno Cię uspokoi będziesz spokojnieszja gdy Ci powie że w każdej chwili możesz zadzwonić jeśli coś Cię zaniepokoi. Może znajdziesz sobie jakieś zajęcie aby nie skupiać się całymi dniami na złych myślach ? może kino ? książka? gotowanie ? Trzymam Kciuki aby wszystko było dobrze :) nie poddawaj się :)

2016-11-13 10:45

Mojego męża siostra straciła dwie pierwsze ciąże kiedy drugi raz jej sie to przytrafiło była w trzecim miesiącu i myślałam, że najgorsze za nią jednak pod koniec 11 tygodnia zaczęła krwawić i niesety nie udało sie utrzymać ciąży. Była pewna, ze będzie dobrze i powiedziała nam o tym własnie, ze jest w ciąży..tak się cieszyła i kiedy ja zaszłam w ciążę w marcu ubiegłego roku bałam sie mówić jej o tym a w czerwcu okazało się, ze ona tez jest w ciąży i nikomu nie mówili aby nie zapeszać i teraz nasze dzieci mają dwa miesiące różnicy ale moja ciąża w porównaniu do jej była spokojniejsza ona każdy ból konsultowała na wizycie u lekarza...wspierałam ją jak mogłam i całe szczęście wszystko dobrze się skończyło.