Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2187 Wątki)

Lekarz czy położna przy porodzie?

Data utworzenia : 2013-05-13 14:43 | Ostatni komentarz 2021-07-02 12:49

Magda-1982

15796 Odsłony
346 Komentarze

Przy pierwszej ciąży myślałam że obecność lekarza w trakcie porodu jest konieczna i spytałam się swojego lekarza prowadzącego czy mógłby być obecny przy porodzie, ale jak mi podał kwotę no to musiałam zrezygnować. Poradził mi natomiast żebym opłaciła sobie położną, mówił będzie cały czas przy tobie i będzie Ci mówić co i kiedy. Wszystko fajnie pięknie gdyby nie to że w ten sam dzień trafiłam na porodówkę i nawet nie zdążyłam do niej zadzwonić i się z nią umówić. A jakie są Wasze doświadczenia w tym temacie. Lepiej lekarz czy może położna?

2013-05-13 21:16

Po dwóch porodach powiem tak: - przy żadnym nie było lekarza i wcale nie czułam potrzeby, by był (moje porody kończyły się cesarkami po kilku(nastu) godzinach natury- pomijam oczywiście obecność lekarza od czasu podejmowania decyzji o cc). - przy pierwszym położne kręciły się koło mnie różne, żadna nie dawała jakichkolwiek informacji (dobrze, że gdzieś tam trochę medycyny na studiach liznęłam i miałam jako takie pojecie o czym gadają miedzy sobą). - przy drugim trafiłam na dwie cudowne położne. Panie przemiłe, przesympatyczne a przy tym stanowcze. No idealnie stworzone do pomocy w rodzeniu. Nie były opłacone. Uznałam, że nie po to od lat płace składki zdrowotne w kosmicznej wysokości, by jeszcze im dopłacać za coś, co jest obowiązkiem. Nie chcę być źle zrozumiana- chętnie bym tym dwóm położnym zapłaciła nawet wysokie premie, ale niestety, obowiązkowe ubezpieczenie z którego generalnie nie korzystam- skutecznie mnie powstrzymało. Ewentualnie mi też za bycie jak najlepszą w pracy "klienci" nie dopłacają...

2013-05-13 16:09

Ja również byłam przekonana, że przy porodzie najwięcej robi i pomoże lekarz...Jakże się pomyliłam...:( Lekarz siedział przy oknie, nawet do mnie nie podszedł, wszystko robiła położna... Omawiała, pouczała, mówiła co-kiedy-jak, co robię źle itd. Lekarz był jedynie potrzebny aby mnie zszyć po porodzie. Nie miałam od siebie ani lekarza ani położnej - myślę, że to wyrzucenie pieniędzy w błoto... Jednak po porodzie dałam w ramach podziękowania położnej kawę. Możecie uwierzyć lub nie, ale przez kolejne 2 dni była u mnie po 2 razy dziennie, pytać jak się czuję, i czy wszystko ok...