Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2187 Wątki)

Najpierw było zamartwianie, a później czas się zatrzymał

Data utworzenia : 2015-09-04 21:38 | Ostatni komentarz 2015-09-10 21:22

jamartynam

3451 Odsłony
24 Komentarze

Początków ciąży nie wspominam miło, choć fizycznie ciąże przechodziłam dobrze to psychika siadała. Do mniej więcej 30 tygodnia codziennie się zamartwiałam. Gdy tylko brzuch mnie zabolał- panikowałam, gdy coś odbiegało od normy- panikowałam, gdy dziecko miało leniwe dni i ciężko miałam wyczuć ruchy- panikowałam, gdy miałam problemy z moczem i nerkami, a lekarz zapisywał antybiotyki- czułam się źle, że je zażywam, żeby tylko nie zaszkodzić maleństwu, czy przy porodzie nie wydarzy się coś niedobrego- martwiłam się. Gdy zaczynałam czytać fora internetowe było jeszcze gorzej, bo nagle zaczęłam mieć wszystkie objawy i choroby, które były na nich opisane. Codziennie zastanawiałam się czy dziecku w brzuszku dobrze, czy urodzi się zdrowe, choć wiem że nie powinnam nie raz płakałam (zmartwienia były silniejsze ode mnie). Mniej więcej koło 30 tyg poczułam psychiczną ulgę, ruchy dziecka się ustabilizowały na tyle, że nie było leniwych dni wiec ciągle ją czułam. No tak, psychicznie się uspokoiłam pod względem poronienia, chorób itp to znowu czas jakby się zatrzymał. Każdy kolejny dzień zdaje się być co raz dłuższy. Powoli nie wyrabiam, nie mogę się doczekać, aż dzieciątko się pojawi, już nie wiem jak mam sobie radzić, czasami dochodzi aż do tego, że mąż widząc jak nie umiem sobie poradzić mówi, że może lepiej nie myśleć o kolejnych dzieciach skoro tak ciężko to znoszę. Powiedzcie proszę, czy tylko ja borykam się z takimi uczuciami ? Czy któraś z Was miała podobnie podczas pierwszej ciąży? Jeśli tak to czy przy kolejnych ciążach też towarzyszyły Wam takie odczucia?

2015-09-10 21:22

Kto wie morze kiedyś spróbuję...

2015-09-10 16:45

Aggi86 ja też tak kiedyś myślałam. Czasami wystarczy gdzieś w zaciszu domu westchnąć kilka razy do Boga, zamknąć oczy i poszukać z Nim kontaktu. Poczujesz wtedy takie wszechogarniające ciepło i spokój. Po jakimś czasie nauczysz się i modlić :)

2015-09-10 16:37

Stety niestety nie umiem się modlić...

2015-09-10 15:15

Ja również miałam chwile zwątpienia w pierwszej ciąży. Pomagała mi wtedy... modlitwa różańcowa. Jeżeli jesteś wierząca, to jak najbardziej zachęcam do modlitwy. Jej moc jest nieoceniona:)

2015-09-10 12:31

Przykre jest to, że wszystkim dookoła wydaje się, że człowiek przesadza w takiej sytuacji... Ludzie naoglądali się reklam i myślą, że ciężarna to tryskająca energią i dobrym humorem dziewczyna, a często tak nie jest. A może w tym nic dziwnego. W końcu sama do tej pory myślałam, że ciąża to 9 miesięcy czekania w blogostanie, później trochę krzyków i bóli i mamy dzidziusia.

2015-09-10 12:22

Normatywna znam ten strach. Częściej jest niż go nie ma. Dlatego tak bardzo cieszą mnie te lepsze dni...

2015-09-09 19:48

Moja historia jest długa. Pierwsza ciaża - miałam ciążę pozamaciczną i pęknięcia jajowodu- operacja na cito i zapalenie otrzewnej :/ druga ciąża - poronienie wewnątrzmaciczne. Trzecia na szczęście już żywa ciąża ale poród masakra po czym okazało się że dziecko musi zostać w szpitalu i że nie słyszy na jedno uszko, teraz mołoda ma 4 lata i na jednym uszku implant na drugim aparacik. No i moja 4 ciąża kolejna dziewczynka. I tak teraz to od pierwszego dnia panikowałam i sprawdzalam wszysatko co tylko mnie niepokoiło, badania prenatalne zrobiłam i wszelakie inne, a i tak pewności nei mam co dalej. Wiec nawet staram sie myśleć pozytywnie ale nikt mnie nei zrozumie jeśli tego nie przezył co ja.. Boję się teraz i porodu i narodzin i ogólnie tego co bedzie... Myśle pozytywnie ale i tak nachodza mnie chmurne dni i wtedy to i płakac się chce, zganiam to na hormony :P

2015-09-09 14:45

Mi w tych ostatnich etapach bardzo pomogła położna i szkoła rodzenia. Uważam, że takie zajęcia są bardzo pomocne zarówno od strony psychologicznej jak i umiejętności radzenia sobie z dzidziusiem. Szczególnie przydatne dla mam które są w pierwszej ciąży. Choć u nas są też i takie które już dzieci mają, wszystko bowiem bardzo zmienia się pod wpływem czasu i to co było stosowane czy uznawane np 5 lat temu teraz może już nie obowiązywać.