Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2189 Wątki)

Cudowna wieść / Dobra nowina

Data utworzenia : 2013-10-25 16:14 | Ostatni komentarz 2016-10-22 22:32

SamantKa

11160 Odsłony
109 Komentarze

Jak przekazałyście wiadomość o ciąży drugiej połówce i jak poinformowałyście resztę rodziny o dzidziusiu? Powspominajcie!: ))

2013-10-25 19:16

U mnie z ciążą było tak, że jak będzie dzidzia to będzie, a jak nie to będzie później :) I de facto udało się za 3 razem :) Test robiłam po raz drugi, pierwszy był negatywny więc podchodziłam z luzem do tego :) I okazało się, że jednak jest nas dwoje już :) Ucieszyłam się choć trochę tego wieczoru byłam spięta. Nie myślałam, że tak szybko się uda :) Chłopak się ucieszył i mocno przytulił, Jeszcze tego samego wieczoru poinformował siostrę bo nie mógł wytrzymać. Jego rodzina dowiedziała się pierwsza bo mieszka w tym samym mieście co my. Moja mamę zaprosiliśmy w następnym tygodniu. Obie dostały buciki i zdjęcie usg do obejrzenia ;) oczywiście baaaardzo się cieszyły. Przyszła teściowa od dawna mi mówiła, że chciałaby wnuczkę ,a moja mama też nie kryła że gdyby była dzidzia to również by się cieszyła bo w końcu razem mieszkaliśmy już 2 lata i czas najwyższy :) Cała reszta rodziny również się cieszyła, przynajmniej tak mówili ;) hehe

2013-10-25 18:58

Nie planowaliśmy dzidziusia tak szybko ( 3 miesiące po ślubie ), w zasadzie niczego nie planowaliśmy bo chcieliśmy się dobrze urządzić w naszym mieszkanku, pojechać zimą w podróż poślubną. Tego dnia miałam egzamin na prawko, który oblałam, byłam wkurzona i smutna, nie wiem czemu sięgnęłam po test. Kiedy okazało się, że są dwie kreski niezbyt się ucieszyłam. Nie wyobrażałam sobie siebie jako mamy. Ponieważ czytałam, że test może wyjść pozytywnie przy problemach zdrowotnych pomyślałam, że to jest przyczyna. Męża też utwierdzałam, że to nie ciąża, a wina hormonów. Kiedy z plamieniami trafiłam do szpitala lekarz potwierdził ciążę. W chwilach zagrożenia zaczęło mi bardzo zależeć na fasolce, obudził się chyba mój instynkt macierzyński. Teraz nie wyobrażam sobie jak mogło mi początkowo nie zależeć bo przecież dałabym się pokroić za mojego Smyka!

2013-10-25 17:57

u mnie bylo podobnie jak u Was SamantKa i Lipka :) kilka testow ciazowych i pelne rozczarowanie brakiem dwoch kreseczek , a nawet mi sie snilo ze robie test i wychodzi pozytywny, swieci slonce ptaki cwierkaja itd ;) potem snilo mi sie ze urodzilam syna... a testy dalej nic mimo ze to powinen to byc juz 5/6 tydzien, okres mialam krotki-raczej takie plamienie, i potwornie bolaly mnie piersi- i mialam przeczucie ze to ja mam racje, nie testy ;) i ten ostatni test juz schowalam przed narzeczonym bo oboje bylismy poirytowani, nie chcialam tego nakrecac ... po zrobieniu testu rano nawet nie chcialam na niego patrzec, a kiedy juz spojrzalam to powiedzialam do siebie cos w rodzaju "ha! mam Cie!" a potem mnie totalnie zatkalo :)) pobieglam z testem obudzic narzeczonego ale poniewaz nie moglam z siebie wydusic ani slowa, tylko poklepalam go i pomachalam mu testem przed oczami, przecieral oczy i wpatrywal sie we mnie i w ten test, a ja zaczelam plakac i smiac sie ale dalej nie moglam nic powiedziec :) z przekazaniem wiesci rodzinom czekalismy bardzo dlugo, prawie do 11 tyg (chcialam dac nam czas na ochloniecie i nacieszenie sie tym faktem we dwoje :) ) i mimo ze wszyscy wczesniej wypytywali kiedy w koncu beda jakies wnuki- wcale nie chcieli nam uwierzyc :) mojej mamie w dzien matki wreczylam fasolke z namalowanym na niej serduszkiem (mierzylam fasolki linijka zeby mialy dokladnie tyle cm ile wtedy mial dzidzius) pamiatkowe zdjecie mojej fasolki :)

2013-10-25 17:31

Samanta to prawie tak jak filmie;) U nas było tak że również długo staraliśmy się o dzidziusia, aż w pewnym momencie przestałam o tym myśleć, ponieważ co miesiąc zadręczałam się pytaniem czy jestem w ciąży i szłam apteki kupować test. Seks przestał być przyjemnością ponieważ w mojej głowie krąży myśli czy tym razem nam się uda. W maju czekała nas komunia mojej kuzynki i oczywiście z wszystkich ust usłyszałam pytanie czy już jestem w ciąży. Wtedy już nie przejmowałam się tym tak jak kiedyś i powiedziałem po prostu że jeszcze nie i że jak bozia da to będę. Na początku czerwca spóźniał mi się okres i to dosyć długo postanowiłam zrobić test, który ku mojemu zdziwieniu wyszedł pozytywnie. Postanowiłam się wstrzymać z powiedzeniem mężowi o tej nowinie. Na drugi dzień pojechaliśmy nad może kiedy widziałam gromadkę dzieci pytałam się męża co zrobi jak za rok my będziemy z naszym maleństwem, a On tylko się uśmiechnął. Na drugi dzień poszłam do pracy po której zakupiłam pudełeczko do którego schowałm test ciążowy. Taki pakunek wręczyłam mojemu mężowi który na początku nie wiedział o co chodzi, ale po otwarciu i ujżeniu testu wypowiedział następujący słowa, a racczej slowo : zaskoczyłaś. Po czym uśmiechnął się i mocno mnie przytulił. Z poinformowaniem innych członków rodziny chcieliśmy zaczekać do końca trzeciego miesiąca i tak też zrobiliśmy. Po obronie pracy magisterskiej postanawiałam zrobić małe przyjęcie. Na przyjęciu wyciągnełam swoją pracę magisterską i powiedziałam to jest nasza praca magisterska i otworzyłam na pierwszej stronie gdzie znajdowało się zdjęcia USG. Wszyscy byli bardzo zaskoczeni i zadowoleni. Ah jakie to są piękne wspomnienia;)

2013-10-25 16:28

U mnie było tak, że staraliśmy się o dzidziusia dużo czasu i daliśmy sobie w końcu spokój.. Starałam się o tym zapomnieć, więc wpadłam w wir zaliczeń (kończył mi się semestr) i bożonarodzeniowych przygotowań. Przegapiłam miesiączkę (uznałam, że jej brak spowodowany jest stresem). Przyszedł czas Wigilii - rano piekłam makowiec i zasłabłam - poleciała mi krew z nosa i zrobiło się słabo. Mama jechała jeszcze do miasta, bo czegoś w domu zabrakło, więc poprosiłam, by wstąpiła do apteki i kupiła mi test ciążowy (robiła to już kilka razy, więc niczego i tym razem się nie spodziewała).. Przed kolacją poprosiłam partnera by poszedł ze mną do łazienki, usiadł na krześle i chwilę poczekał, bo chce zrobić test i chyba Nam się udało - oczywiście nie wierzył w to, bo wielokrotnie próbowaliśmy, bez rezultatu.. Po nasiusianiu podałam mu test i powiedziałam, żeby patrzył - jeżeli będą dwie kreski to będziemy mieli dzidziusia. Ja poprawiałam w tym czasie makijaż a on zamarł - udało się ! Pierw się przestraszył i spytał czy ten wynik jest pewien a potem bardzo mocno przytulił i zaczął się cieszyć; )) Partnera rodzicom wiadomość przekazaliśmy przez telefon - okazało się, że w ciąży jest również ciocia partnera (urodziła 4 dni przede mną) o czym również poinformowała rodzinę w święta a moją rodzinę po wizycie Gwiazdora - powiedzieliśmy, że mamy jeszcze jeden prezent - będziemy mieli dziecko: ))