Ciąża i poród (2187 Wątki)
Wcześniak w szpitalu
Data utworzenia : 2017-12-15 15:53 | Ostatni komentarz 2018-01-01 13:00
Opowiem wam trochę z punktu widzenia mamy głębokiego wcześniaka, jak to jest. W razie gdyby komuś było potrzebne... My byliśmy na Polnej w poznaniu. I wygląd ato mniej więcej tak- maleństwo w inkubatorze na oiomie,przy inkubatorze może być na raz tylko jeden rodzic (jedynie pół godziny można być we dwoje w tym samym czasie, z wyjątkiem sytuacji, gdy rodzice żegnają się z dzieckiem). I trafia tam ten rodzic... i co dalej? Przed wszystkim rodzic ma prawo otworzyć okienka i dotykać własnego dziecka, ma prawo poprosić by inkubator otwarto, by mógł mieć kontakt z maluszkiem, ma prawo do kangurowania dziecka (o ile to nie zagraża bezpośrednio jego życiu, a zwykle nie zagraza). Ma prawo do niego mowic, spiewac, czy co tam uwaza. Ma tez prawo przyniesc dziecku wyprana pieluszke tetrowa z ktora sie przespal, by malenstwo czulo zapach rodzica (i to nie jest zadne zagrozenie- lekarze wrecz polecali) Dobrze to wiedzieć, bo jaj się trafi na leniwe lub niemiłe pielęgniarki, to odmawiają otwarcia inkubatora lub podania maluszka do kangurowania bo im sie nie chce. A kangurowaniem jest ekstremalnie ważne dla rozwoju takiego malca. I mają obowiązek dziecko podac. Matka dziecka może być przy nim niemal cały czas, poza czasem gdy jest obchod, zmiana pielegniarek, lub są jakieś zabiegi/badania. Wtedy wszystkich wypraszają na korytarz. Ojciec może wejść do dziecka tylko do godziny 19tej (przynajmniej na polnej), ale kolo 17-tej jest zmiana pielęgniarek i rwa kolo 40 min i wtedy również nie można być na sali. Po drugie - aby uzyskać informacje (mimo że mamy do tego prawo) trzeba niestety wiedzieć, o co pytać. I tak- pielęgniarki pytamy o to, o ile dziecku podano mleka, oraz czy zrobiło smułke, czy i ile przybrało na wadze. O resztę pytamy lekarza - o to, czy wszystkie organy pracują poprawnie, czy są planowane zabiegi, jakie leki i na co dziecko otrzymuje, czy jest dożywiane dożylnie, kiedy zmieniano wenflon, jakie są wyniki badania wzroku- czy dziecku grozi retinopatia, czy dziecko oddycha samodzielnie lub jaki procent mieszanki tlenowe aktualnie otrzymuje. Czy podjęto próbę rozintubowania i jak się powiodła. Co więcej rodzic ma prawo pytać dlaczego monitor przy jego dziecku pika, bo akurat jakiś wskaźnik się bardzo zmienił i do pielęgniarek należy informowanie w tym zakresie (nie dajcie się spławić tekstem "pani patrz na dziecko, monitor jest dla mnie", bo do tego monitora to wasze dziecko jest podpiete, a niestety zwykle taki tekst się slyszy) Dla rodziców są przygotowywane specjalne szkolenia. Zależnie od tego, kto akurat je prowadzi, warto z nich korzystać. Szczególnie przy temacie "pierwsza pomoc". Bo niestety zdarza się ze wcześniaki juz w domu mają bezdech i trzeba ratować. Warto też dowozic i pilnować by podawano wasze mleko, a nie modyfikowane. Maleństwo dużo szybciej nadrabia wtedy. Aha- gdyby sie okazalo ze któryś dzień nie dotrzecie do szpitala,to można zgłosić na kuchni ze maja nadmiar mleka zamrozić i wtedy podają z zapasów (ale zapas trzymają tylko dwa tyg). I mleka dowozonego do szpitala nie wolno mrozie samemu- musi być świeże, przewiezione w pojemniku chłodzącym, z dokładnie opisanym dniem i godziną ściągania oraz danymi matki. Na dowóz mleka macie 12h. Starsze jest wylewane. Zadawajcie jak najwięcej pytań i pilnujcie czy wszystkie badania są robione. U nas zdążyło się ze było jakieś odchylenie podczas badania mózgu i miała być kontrola po 4 tyg. Która oczywiście została zapomniana i tylko dzięki naszej interwencji została wykonana. Warto wiedzieć co i dlaczego jest robione, w końcu tam też pracują tylko ludzie. Co wiecej- cykl szpitalny zakłada ze na OIOM-ie i na opiece ciągłej (czyli tej po oiomie) lekarz prowadzący zmienia się co tydzień lub dwa. Wiec łatwo coś przeoczyć. I najważniejsze - na oiomie generalnie o niczym nie decydujece- podpisujecie zgody na podanie dziecku tego cźy tamtego, ale to to tylko formalność. Jak nie podpiszecie czegoś, to wam na ten okres odbierają prawa rodzicielskie i podpisuje sąd. Natomiast na opiece ciągłej juz macie prawo wyboru (o ile nie ma zagrożenia życia, ale tam już zwykle nie ma). Możecie np zdecydować czy chcecie, by waszemu maluszkowi przetaczano krew, czy chcecie by szczepiono i jaką szczepionką (bo są różne na rynku, lepsze i gorsze), iTP. Czy są tu mamy, które coś chcą dodać? Czasem warto wiedzieć. ..
2018-01-01 13:00
Agusia8 myśmy tez między innymi dlatego tak szybko wypisali na żądanie. Jak tylko mała poczuła się lepiej. Bałam się nie tylko o ciążę i ogólne wykończenie nasze, ale też żeby właśnie nie ryzykować złapaniem czegoś kolejnego. Tym bardziej ze dali nam na salę adenowirusa i jakieś dwa niezidentyfikowane nie przypadki. Niestety to są uroki naszych szpitali- z jednej strony sa zawsze czynni, nawet w swieta, porobia badania i nie ma ryzyka, że jak rodzinny lekarz zapisza coś w ciemno i "na czuja", ale z drugiej- jest ryzyko wdepnac w coś jeszcze gorszego. Swoją drogą nigdy w swoich przewidywania ciazawa ch "jak to bedzie" nie myślałam, że macierzyństwo składa się przede wszystkim, procz miłości, z panicznego strachu o to by malenstwo bylo zdrowe, bezpieczne i szczęśliwe. I że tyle w tym bezradności i niepewności.
2017-12-31 12:10
Witarz czasami trzeba się wygadac i od razu jest lepiej. Takie niestety mamy warunki w tych Polskich szpitalach.Jak bylam z 8 miesięcznym synkiem w szpitalu to na drugi dzień po wyjsciu ze szpitala wróciliśmy tam z powrotem bo zarazil sie w szpitalu rotawirusem i tydz bylam z nim w szpitalu i spalam na krześle albo podłodze .Wszystkie matki takie były zle ale ich to nie obchodzilo.Synek jtz zdrowial w szpitalu a dzien przed jego wyjściem do domu przyjeli na jego sale dzieci z rotawirusem to chociaż Synka mogli przenies na inna sale żeby się nie zarazil. Z tym więzieniem to masz racje bo tam napewno sa lepsze warunki niż u nas w szpitalach.
2017-12-31 11:53
Witarz zasady zasadami, ale widząc kobietę w tak zaawansowanej ciąży to same mogłyby pomyśleć i wykazać się odrobiną zrozumienia. Współczuje, bo musiało być Wam bardzo ciężko. Niestety masz rację z tym porównaniem z więzieniem... w wielu przypadkach uważam identycznie.
2017-12-30 21:20
Niestety co do jedzenia w szpitalach zgadzam się, czasem połączenie pokarmów jest dziwnie połączone, chleb + bułka + trochę masła i serek wiejski dwie łyżki. :o Witarz, współczuję bardzo przeżyć ze szpitala.. My w Częstochowie na parkitnę trafiłyśmy po upadku Zuzy, na sali leżała dziewczyna z rotawirusem. Ja pomimo ze KP nie dostałam przez cały pobyt nic do jedzenia, mogłam spać na krześle....
Konto usunięte