Mało mówi ale dużo rozumi

U nas córka już bardzo dużo rozumie ale tez bardzo dużo mówi 

Haha Natka no to fajnie Wam się złożyło :D

U nas to mama i brrrrrrr

U nas syn 18 miesięcy i też mało mówi,ale wiele rozumie. Mówię do niego ciągle ,tłumacze ,pokazuje jednak jego słowa jak narazie to tata,mama,baba,auto,batek, butek,gulka, wujek,Daniel,daj,da,mas,leć,leci,część,halo,papa, jedź... Nie naciskam,bo on pokazuje co chce i czasem uda się mu powtórzyć i jestem dumna. Natomiast byłam z nim u neurologa i nie widzi nic złego,bo wysłała nas pediatra. 

Magda i lena moja przyjaciolka ktora jest nauczycielką w przedszkolu, mówiła, ze dziecku o wiele latwiej jest powiedziec tata na poczatku, bo słowo mama zmusza już do innego ułożenia ust. I tak naprawde wiekszosc dzieci zaczyna od tata :) Dla mnie bylo to zdecydowanie na reke mysle ze nawet kolo 4-6 miesiecy :D Moj maluch bardzo pozno zaczał mówic nawet pojedyncze slowa, wiec jak nauczyl sie mowic tata, mialam troche spokoju, za to maz wcale taki zadowolony nie byl hihihihi

Mała Zołza to jest racja. Ja przez 2 pierwsze lata mieszkałam u babci i spędzałam z nią dużo czasu. Ona cały czas do mnie gadała i ja też bardzo szybko zaczęłam mówić. Tak samo było z moim chrześniakiem jak ciocia do niego dużo mówiła to bardzo szybko zaczął mówić i tak mądrze. Także z pewnością coś w tym jest. Ja się śmieje że czasami muszę wyglądać jak wariatka jak idę z wózkiem sama i gadam do dzieciaka. Ale też staram się mu jak najwięcej opowiadać. 

Mi mój kierownik zawsze powtarzał jak tam zaglądałam na macierzyńskim  "najpierw pani nauczy mówić a potem pani napyskuje"  i kurde mam. :D ale wolę tak niż jakby nie mówił. 

Tak jeżeli do dziecka  mówimy dużo, czytamy itp to dziecko automatycznie też szybciej i lepiej mówi - miałam o tym trochę na studiach ;) Nam mówili, żeby właśnie mówić do dziecka jak najwiecej chociażby dlatego, że dziecko poznaje więcej słów, uczy się ich i przede wszystkim jest oswajany  z mową

Moja koleżanka się dziwi, że jej 2latek mało mówi a mój sporo i ostatnio sobie też przypomniałam jak mi kiedyś mówiła o jeszcze innej naszej znajomej, która do swojej córki malutkiej non stop coś mówiła. Spotkała ją u lekarza i tamta tej córce cały czas opowiadała "zobacz tu jest obrazek. Na obrazku jest jeż. Jeż ma czerwone jabłko na grzbiecie" itd. I właśnie jej córka również dużo mówiła jak pamiętam jeszcze przed 2 urodzinami, buźka jej się nie zamykała. Także może to być związek również. 

Kiedyś słuchałam jakiegoś wykładu, żeby dziecku od urodzenia tak opisywać ale nie było to powiedziane w kontekście nauki mowy tylko zapoznawania z otoczeniem, oswajania. Więc ja brałam syna i chodząc po domu mówiłam tu twoja sypialnia, tu łazienka itd. Na spacerach też czasem mu opowiadaliśmy co mijamy ale to zależało od naszych humorów. Ja częściej wolałam siedzieć cicho bo to była jedyna chwila spokoju :P No i książki czytamy od urodzenia.

Ja myślę, że to mówienie do dziecka ma duży wpływ na rozwój mowy, dziecko się już osłuchuje i potem mu łatwiej.