Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Zdrowe ssanie, mowa i zgryz (284 Wątki)

Dziecko nie chce jeść ani pić - dostaje histerii

Data utworzenia : 2013-03-28 10:05 | Ostatni komentarz 2020-01-28 23:46

Konto usunięte

14736 Odsłony
6 Komentarze

Witam serdecznie, jestem ojcem 13 miesięcznych bliźniaków (parka), urodzonych w 33 miesiącu ciążky przez cesarkę. Alex (syn) jest niejadkiem, na piersi był tylko 3 tygodnie, od urodzenia był problem z refluksem i ponad 60% posiłków było zwracane, później doszło uczulenie na białko mleka krowiego (był karmiony Pepti od 3 miesiąca, później Nutramigen, a od 4 miesięcy ma wykluczone mleko z diety i je tylko Sinlak). Alex nienawidzi jeść, na widok każdego jedzenia płacze, wpada w histerię, je 60% tego co jego siostra, nie pije (próbowane były wszystkie napoje, łącznie z power raidem itp aby uniknąć odwodnienia). Z powodu niejedzenia i nie picia Alex trafiał często do szpitala na dożywianie (sonda) i na dopajanie (kroplówka od 0,75l na dobę do 1l na dobę). Obecnie znowu przebywa w szplitalu (drugi raz w tym miesiącu) i lekarze rozkładają ręce i mówią że nie wiadomo co dzieje. Syn sam zmusza się do wymiotów na widok łyżeczki, butelki, śliniaka czy jedzenia, nie ma łaknienia, nie odczówa głodu, jedynie czasem uda się go nakarmić jak śpi - świadomie nie chce jeść - przez co nie rośnie i nie przybiera na wadze - gdyby nie sonda i kroplówka to waga spada. Przechodził dużo badań: - tomografia komputerowa głowy - biopsia przełyku + badanie endoskopem - scyntegrafia układu moczowego - badanie krwi w Centrum Zdrowia Dziecka pod względem metabolicznym wszystko wychodzi dobrze. My już nie mamy pomysłu co robić, żona psychicznie już nie wytrzymuje bo od roku spędza ponad 5 godzina na dobę na karmieniu Alexa. Z drugim dzieckiem nie ma żadnych problemów, nie ma żadnego uczulenia, wszystko pięknie je, w dużych ilościach, ładnie się rozwija i rośnie. Obecnie szpital szuka psychologa dla Alexa, mamy też zapisaną wizytę do Pani expert ale dopiero na lipiec - może do tego czasu Pani będzie mogła nam coś doradzić, co robić, co próbować bo najważniejszy etap rozwoju dziecka jest mocno ograniczony bo Alex spędza dużo czasu w szpitalu, nie chodzi jeszcze i jest duża różnica między bliźniakami już :( będę wdzięczny za każdą pomoc czy radę. pozdrawiam serdecznie

2020-01-28 23:46

Należy udać się do lekarza

2016-11-02 23:56

Chcialabym sie dowiedziec,jak sie skonczyla ta sytuacja?Sadzac po dacie zalozenia watku dzieci sa juz duze.Mam niestety podobny problem z moja corka i juz naprawde nie wiem co robic,wszyscy lekarze, neurologopedzi i psychologowie zalamuja rece...

2013-04-04 12:49

U nas z jedzeniem tez bywa różnie. Są etapy że dzieciaki jedzą wszystko bez oporów i jak leci, a są takie momenty że ja tracę cierpliwość i dziękuję w duchu, że żona jest ostoją spokoju. Zgadzam się z moniką_b w kwestii jedzenia z rówieśnikami czy innymi dziećmi. To bardzo pomaga, oczywiście o ile jadłowstręt nie ma innego somatycznego podłoża może być to jakimś rozwiązaniem. Zabawa jedzeniem też może być dobrym pomysłem, dziecko bawiąc się, zgniatając jedzenie ogląda je ale z czasem pakuje do buzi ubrudzone ręce i tym samym smakuje, czasem dopiero wtedy poznaje smak i może się okazać, że to jest coś co pasuje dziecku. U nas był właśnie taki moment na etapie 15 miesiąca, że mały nie chciał jeść z łyżeczki, w zasadzie przeszkadzało mu jak go ktoś próbował karmić. Jadł tylko to co sam mógł zjeść albo rączkami albo nadziać na widelec.

2013-04-02 08:41

Witam, z owego krótkiego opisu w Pana liście nie sposób wnioskować niczego więcej, ponad podejrzenie, że doszło do wytworzenia znamion jadłowstrętu psychogennego, które jest zjawiskiem wtórnym do pierwotnej etiologii somatycznej /problemy gastroenterologiczne? neurologiczne? alergiczne?.../. Tego typu sytuacje kliniczne wymagają zwykle jednoczesnego prowadzenie dwóch procesów terapeutycznych - jednego, zmierzającego do ustalenia przyczyn zaburzeń żywienia, i drugiego - zmagającego się ze zmniejszeniem uciążliwości objawów klinicznych. Dlatego trzeba z jednej strony pogłębiać diagnostykę, a z drugiej najprawdopodobniej zaplanować dla syna terapię psychologiczną i neurologopedyczną. Chciałabym jednak mocno podkreślić, iż są to uwagi natury ogólnej i dotyczą pewnych procedur postępowania w takich okolicznościach. Wszelkie ustalenia lecznicze natomiast, podejmuje się indywidualnie - w odniesieniu do konkretnego pacjenta, po badaniu dziecka i lekturze dokumentacji medycznej. Aleksandra Łada P.S. Na wizytę warto przynieść fragmenty rejestracji filmowej domowych prób żywienia dziecka.

2013-03-31 09:23

jaludi, nie jestem ekspertem chce jedynie napisać Ci co mi się nasunęło na myśl po przeczytaniu Twojego posta. - czy jest możliwe by któś inny mógł próbowac karmić synka?, domyślam się ze jak Twoja żona karmi go codziennie po te pięc godzin to ma ochotę rzucić talerzem o podłoge, a dziecko czuje zdenerwowanie i negatywne emocje z tym związane. Może jedzenie kojarzy mu się z Waszymi nerwami? - czy jest możliwe aby syn przebywał w towarzystwie innych dziecki (np. podczas urodzin, czy spotkania z przyjaciółmi czy rodziną) zauważyłam, że dzieci w tym wieku naśladują zachowanie innych. Może jak poobserwuje spontaniczne jedzenie np. pozostawionych płatków kukurydzianych, owoców, czy innych zdrowych przekasek (które oczywiście mu nie szkodzą) takie bez przymusu to choc odrobine przekona się do jedzenia - czy próbowaliście iść z dziećmi do restauracji, są takie miejsca, np. pizzerie, gdzie są organizowane pokazy dla dzieci robienia pizzy - w których można czynnie uczestniczyć. Takie miejsca gdzie są wydzielone strefy dla rodziców i dla dzieci. Chodzi mi o obycie się z jedzeniem. Wiem, że 13 miesięcy to mało by robić pizze, ale samo przebywanie w miejscu gdzie inne dzieci jedzą, są szcześliwe a i Wy jako rodzice nie jesteście sfrustrowani może mieć dobry wpływ. Choc ja osobiście na początku poszłabym z dzieckiem, które cośtam już zjadło, bi jeśli bezie głodny to może wywołać u niego frustracje. - jeszcze jedna rzecz, choć jeśli mały ma stwierdzone alergie pokarmowe bo to nie przejdzie, na stronie internetowej http://www.aledobre.pl/, są dostępne rzeczy, którymi można w cudowny sposób udekorować np. ciasteczka czy inne ciasta czy słodycze (są barwniki spożywcze - tez naturalne, lukry różnego koloru, czy ozdoby), może można z udziałem dzieci przygotować ciasteczka, mogły by pomóc w odciskaniu foremek. Znów chodzi mi o stworzenie sytuacji, gdy jedzenie kojarzy się z zabawą i przyjemnymi chwilami. Polecam blog http://www.mojewypieki.com/przepis/koguciki-i-kurki---ciasto-na-patyczkach, można tam znaleść mnóstwo pomysłów, które w miarę możliwości postarać się dostosowac do jadłospisu Malucha - jeśli chodzi o picie, to sa dostępne w sprzedaży kuleczki tapioki, albo można samodzielnie przygotować galaretkę i pokroić ja w drobne kosteczki i tak urozmaicić napój, który chcemy podac dziecku. Domyślam się, że jeśli syn na tak duzą blokadę może nie chcieć tego pić, ale zawsze może to go zainteresować - może warto też spróbowac np. zatopić owoce w kiślu (taki własnej roboty) i pobawić się z synem w wyciąganie tych owoców, może obliże paluszki i posmakuje mu to? - tak sobie myślę, że może warto zmienić miejsce karmienia, miseczkę, łyżeczkę i śliniak. Te rzeczy, które on ma teraz kojarzą mu się źle. Nie jestem zwolennikiem chodzenia z dzieckiem do sklepu ale może warto iść z Małym so smyka i wybrać śliniak i miseczkę, jeśli tylko będzie zainteresowany? Jedzenie kojarzy się zarówno Wam jak i synkowi z cierpieniem i nerwami. Trzeba to zmienić! jeśli wyniki są dobre, problem może leżeć w sferze psychologicznej. życzę wytrwałości!:)

2013-03-29 17:46

Ja jak byłam malutka miałam podobne dolegliwości - nic nie jadłam i również często lądowałam w szpitalu na kroplówkach. Moja mama i bliska rodzina była bardzo zaniepokojona, mleko piłam dosłownie po łyżeczce, ganiano za mną żebym ugryzła kawałeczek chlebka - i to było moje całe jedzenie na dzień. Kiedy byłam w przedszkolu panie karmiły mnie na siłę - co utrudniało wtedy sprawę bo momentalnie dostawałam odruchu wymiotnego i niestety wszystko oddawałam z powrotem. U mnie podejrzewali zatrzymanie hormonu wzrostu, dzieci zawsze były wyższe ode mnie, miałam straszną niedowagę. Doskonale rozumiem, że cierpliwość, nerwy puszczają i odechciewa się żyć ale trzeba być dobrej myśli. Będę trzymać kciuki, żeby z biegiem czasu synkowi wszystko się unormowało. Życzę maluszkowi szybciutkiego powrotu do zdrówka, a rodzicom wytrwałości i wzajemnego wsparcia w tych trudnych chwilach.