Karmienie piersią (1178 Wątki)
Karmienie piersią dziecka z cofniętą żuchwą i gotyckim podniebieniem, mama w ciąży z niedoczynnością tarczycy
Data utworzenia : 2015-10-15 20:53 | Ostatni komentarz 2015-12-09 09:50
Dzień dobry, Jestem mamą niespełna 4 miesięcznej Zuzi. Córeczka obecnie waży 6400, mieści się od dłuższego czasu na 50tym centylu, a Jej waga jest kontrolowana regularnie. Ciąża z trzema hospitalizacjami z powodu przedwczesnych skurczy, cały czas podtrzymywana. Przez całą ciążę brałam Euthyrox 0,5. Urodzona w 42 tygodniu (3800 g, 60 cm), długotrwały poród naturalny, zakończony zaklinowaniem dziecka w kanale rodnym i szybkim cesarskim cięciem. Córka została przystawiona do piersi jeszcze na sali wybudzeniowej, karmiłam ją regularnie wyłącznie swoim mlekiem. Nie była dokarmiana. W pierwszych dniach nie miała smoczka. Dziecko od początku miało problemy ze ssaniem. Byłam uczona właściwego przystawiania przez doradcę laktacyjnego, natomiast uprzedzono mnie, że będzie to trudne, żeby Zuzia jadła z piersi, ponieważ ma cofniętą żuchwę, a jak się okazało później - gotyckie podniebienie i obniżone napięcie mięśniowe. Nie sygnalizowała głodu, przysypiała przy piersi, gdybym Jej nie budziła, przesypiałaby noce. W 6 tygodniu zgłosiłam się do szpitala, ponieważ spadła na wadze do wagi urodzeniowej. Kazali mi odstawić Ją od piersi i karmić butelką. Odciągałam swój pokarm i karmiłam, jednak stres szpitalny sprawił, że prawie całkiem zahamowała się laktacja. Córce zrobiono wszystkie badania, nie stwierdzono żadnych chorób. Było natomiast niedożywiona i miała krew utajoną w kupie. Przez tydzień kazano mi karmić Ją Nutramigenem, ale wyniki były gorsze (krew w kupie -wynik dodatni, przy piersi i diecie- wątpliwy) i wróciłyśmy do mojego mleka, niestety - już z butelki. Ja przez ten tydzień na Nutramigenie odbudowałam laktację i zrobiłam zapasy. Musiałam kontrolować ile zjada i kontrolować masę Jej ciała, natomiast starałam się przystawiać Ją chociaż raz dziennie do piersi. Niestety, odrzuciła gołą pierś, ale udawało się z kapturkiem. Od paru dni próbuję karmić Ją wyłącznie piersią z kapturkiem i dokarmiać odciągniętym mlekiem. Ale zupełnie nam nie wychodzi. Córeczka je około 1,5 godziny z piersi, przysypia, nie potrafi zrobić "rybki" dolną wargą. Po takim jedzeniu potrafi zjeść nawet 200 ml z butelki. Karmienie trwa 2 godziny łącznie, za chwilę jest kolejne.... Ciężko tak funkcjonować, ale wszystko mogłabym wytrzymać, gdybym widziała poprawę. Nie widzę. Po takim dniu, kiedy mniej odciągam, bo przecież po jednym karmieniu zaraz jest następne, ilość odciaganego pokarmu spada mi o 1/2. Szukałam pomocy u okolicznych doradców laktacyjnych, bezskutecznie - będzie wam trudno, najlepiej butelką, ile tak pani wytrzyma... Wiem, że będzie trudno, ale jestem w stanie zrobią niemal wszystko, żeby się udało. Tylko co robić? Czy są dla nas jakieś szanse? Bardzo proszę o pomoc. Mama Zuzi.
Sortowanie: