Karmienie piersią (1176 Wątki)
Gryzący brzdąc
Data utworzenia : 2014-11-11 15:17 | Ostatni komentarz 2014-11-20 19:25
Witam, mam na imię Justyna i jestem mamą 2 chłopców. Starszy ma 4 latka, a młodszy 6 miesięcy. Powód dla jakiego znalazłam się na tej stronie prosząc o radę i pomoc dotyczy mojego młodszego synka - Krzysia. Urodził się w terminie i otrzymał 10punktów. Od razu po porodzie został przystawiony do piersi, dobrze przybierał na wadze. Gdy się urodził ważył 3250g a dzisiaj ma już 7kg. Rozwija się dobrze, potrafi już sam siedzieć, jest ciekawy świata. Jednak nie było by mnie tutaj gdyby nie problem z karmieniem. Do tej pory był karmiony piersią, czasem dostawał butelkę ze sztucznym mlekiem ( tylko wtedy gdy ja musiałam pójść do dentysty i otrzymywałam znieczulenie- aby karmić piersią musiałam czekać około 3 godzin zanim znieczulenie puści). Dostawał wtedy mleczko HIPP 1 bo to tolerował. Problem zaczął się gdy Krzyś zaczął coraz częściej paluszki pchać do buzi, ślinić się. Podczas karmienia rozpoczęło się przygryzanie brodawki. Wiem że przystawiam mojego ssaka odpowiednio do piersi gdyż na początku ssania nie odczuwam bólu, tylko że synek to wiercipięta i strasznie się kręci podczas karmienia, macha rękami, odpycha mnie a potem za ubranie trzyma żeby być obok niego, drapie, "poprawia" się żeby było mu wygodnie i w efekcie tak się ruszy, że zaczyna przygryzać brodawkę. Karmiłam w każdej możliwej pozycji- klasyczna, na boku, spod pachy... nawet zaciemniony pokój nie dał efektu. Wiem że synek jest teraz na etapie że go wszystko w koło interesuje. Rady z poradników dla karmiących mam też nic nie dają, gdyż tak pisze żeby malcowi wyciągnąć brodawkę i powiedzieć że to boli i tak aż do skutku, tylko że u nas to tego skutku nie widać od 3 miesięcy. Powtarzam schemat jak mantrę przy każdym karmieniu po kilka razy, a karmię co co 2-3 godziny w ciągu dnia a w nocy ze 2 razy. Wczoraj wieczorem podczas karmienia tak się pastwił nad piersią, że doszło do tego że zaczęła się sączyć krew i laktator musiał pójść w ruch. Nie chcę cały czas odciągać mleko laktatorem bo to męczące, a przy dwójce dzieci bardzo mało czasu na to. Dodam że jestem 24 na dobę sama z dziećmi. Mieszkamy na wsi, mąż jest rolnikiem i często nie ma go w domu od 6 rano do 23. Jak przychodzi to dzieci już dawno śpią a jak wychodzi to maluchy jeszcze śpią. Sięgnęłam nawet po kapturki, ale efekt odwrotny od spodziewanego. Synek wyczuł że to nie pierś i zaczął sobie gryźć i się złościć że mu mleko nie leci. Bardzo proszę o pomoc, radę co mam zrobić. Może któraś mama też miała takiego "wiercika"? Nie chcę rezygnować z karmienia piersią, ale też nie chcę się męczyć . Pozdrawiam Justyna
Sortowanie: