Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1137 Wątki)

Boje się że się nie uda

Data utworzenia : 2015-02-09 10:19 | Ostatni komentarz 2015-02-09 14:05

agaa111

2307 Odsłony
5 Komentarze

Przy pierwszym dziecku (ciaza zakonczona cc) nie udalo mi sie karmic piersia nad czym do dzis ubolewam i uwazam to za swoja porazke. Wydaje mi sie ze z jednej strony zawinil szpital gdyz dziecko bylo dokarmiane sztucznie do piersi przystawilam dziecko dopiero po 24godz od porodu a w domu wiadomo zabraklo zdeterminowania . Teraz tez czeka mnie cc i boje sie ze znowu mi sie nie uda, choc tym razem naprawde jestem zmotywowana i tak latwo sie nie poddam. Tylko czy wytrwam? Czy ktoras z mam tez tak miala?

2015-02-09 14:05

Ja rodziłam siłami natury ale miałam bardzo duży problem z karmieniem piersią i też miałam żal do położnych że zamiast pomóc mi w przystawieniu synka, wolą go dokarmić. Po przyjściu do domu czułam się źle z tym że mam mało pokarmu i że muszę dokarmiać synka, poprosiłam o pomoc koleżankę która ma już kilkunastoletnie dzieci ale kiedyś sama bardzo walczyła o to aby karmić jak najdłużej piersią. Niesamowite jest to że ja przyszła to zorganizowała mi wszystko, ustawiła mojego partnera tak aby mi pomagał, gotował a ja miałam tylko leżeć, odpoczywać i karmić na żądanie synka. Była u mnie ok 2 godziny ale poradziłyśmy sobie z bolącymi piersiami, pokazała mi jak masować piersi, jak najlepiej jest przystawiać dziecko i zmotywowała do tego żeby próbować. Oczywiście nie wszystko później było ok ale zawsze kiedy nachodziły mnie myśli że już chyba nie będę karmić po chwili myślałam że móc- to chcieć i kolejny raz sięgałam po laktator, herbatki na pobudzenie laktacji i kolejny raz kładłam się z synkiem do łóżka i przystawiałam go bardzo często. Karmiłam w ten sposób 5 miesięcy ale później mój synek nie chciał już ssać piersi , więc mu odciągałam mleczko a teraz walczę nadal aby mieć go jak najwięcej. Myśl pozytywnie i wszystko będzie dobrze.

2015-02-09 13:48

Ja po CC dostałam synka dopiero w 3 dobie i wtedy pierwszy raz przystawilam go do piersi.. Nieudolnie bo nieudolnie ale jakoś mi się udało choć nie powiem przez pierwsze 2 tyg nagimnastykowałam się nieźle żeby i jemu i mi było wygodnie :) Przez pierwsze 3 doby w szpitalu gdy jeszcze go nie miałam to pomagałam sobie laktatorem żeby ten pokarm w ogóle się pojawił a w 2 dobie żeby nie zrobił się zastój w 3 dobie młody ściągał ze mnie wszystko bardzo ładnie :) kwestia wiary w siebie, silnej woli determinacji a przede wszystkim cierpliwości :)

2015-02-09 12:19

Kochana najwazniejsze jest pozytywne nastawienie. Od hormonow wiele zalezy! Ja swojego wczesniaka ujzalam tez dopiero po 4 dniach. I przez te dni byl karmiony sztucznie. Karmienie piersia bylo dla mnie podstawa i najwazniejszym elementem. Po porodzie bardzo pomogla mi polozna laktacyj a w szpitalu. Porozmawialam z nia jak jezzcze synka nie byolo przy mnie ze bardzo mi zalezy na karmieniu piersia. Przyniosla mi na drugi dzien laktstor i kazala pobudzac piersi do produkcji mleka. Jak tylko udalo mi sie troszke sciagnac pokarmu dawalam poloznym i one dawaly synkowi to mleczko. Jak juz synek byl przy mnie to polozna laktacyjna byla przy mnie przy kazdym karmieniu i po kazdym przystawieniu maluszek byl dokarmiany. Z dnia na dzien coraz mniej byl dokarmiany a coraz lepiej ssal piers. Bardzo duzo zalezy od twojego podejscia i nastawienia! Walcz o karmienie. Dopominaj sie o porady poloznej laktacyjnej i jak naj czesciej nawet jak nie bedziesz jeszcze miala mleka przystawiaj dzidziusia do piersi. Pod wplywem pozytywnycb hormonow mpeczko sie pojawi. Powodzenia dasz rade:)

2015-02-09 11:27

Synka jak urodziłam karmiłam tylko 2 tygodnie ponieważ wydawało mi się że się nie najadał, i brał tylko jedną pierś a druga mu nie odpowiadała i dostałam zastoju 40 stopni gorączki ból piersi nie do wytrzymania strasznie się czułam i po tym się zraziłam i przerzuciłam synka na butelkę. Teraz mam nadzieję że jak urodzę to będę karmić piersią chociaż do pół roku :)

2015-02-09 10:38

Moja Droga ja rodziłam przez cc, dziecko zobaczyłam po 4 dniach..jedynie na zdjęciu ujrzałam tego mojego kilogramowego kurczaka. Wiadomo, że wcześniaki początkowo są karmione droga dożylną, mleko mamy jest podawane drogą troficzną..zaczyna się od 1ml. Powiem Ci, że miałam wiele obaw, gdyż dostawałam leki na obniżenie ciśnienia jak i kroplówki nie byłam pewna czy nie kolidują one z moim mlekiem, które usilnie chciałam dostarczać mojej córce. W moim przypadku dużą pomocą okazały się pielęgniarki, które pożyczały mi fachową literaturę, gdy nie byłam w stanie wstać z łóżka zanosiły same mleko małej, wypożyczyły laktator..dzięki któremu pobudzałam laktację. Po kilku dobach pojawił się kryzys..nawet pół kropelki nie chciało polecieć i spotkałam się z komentarzem pielęgniarki "nawet 3cm Pani nie ma" nie miałam..mocno to przeżywałam, lecz nie załamywałam się i usilnie metodą 7-5-3 pobudzałam piersi. Przeszłam długą drogę, gdyż moja córka kilkadziesiąt dni mieszkała w inkubatorze..ale do końca dostawała moje mleko i do dnia dzisiejszego karmię ją piersią. Wydaje mi się, że teraz jesteś już doświadczoną mamą i poradzisz sobie z tą sytuacją, jeśli po porodzie nie będziesz miała siły poproś pielęgniarkę o pomoc przy laktacji za pomocą laktatora, by następnie mleko zaniosła Twojemu dziecku. Usilnie staraj się wyperswadować swoje prawa, że chcesz karmić piersią. Jeśli nie będziesz się mogła ruszać, poproś o przyniesienie Ci dziecka i przystaw je do piersi w pozycji leżącej. Wytrwasz jestem tego pewna, jeśli czegoś się mocno pragnie to jest do zrealizowania. A jeśli raz czy dwa dziecko dostanie mm świat się jeszcze nie zawali, gdy wrócisz do domu rozpoczniecie własną mlekiem płynącą drogę. Życzę Ci tego z całego serca :)