Karmienie piersią (1176 Wątki)
Ach te piersi.
Data utworzenia : 2013-08-30 20:57 | Ostatni komentarz 2013-09-03 10:21
Witam. Mam pewien problem. Mimo rygorystycznej higieny swojej i maluszka, oboje przechodzimy zakażenie drożdzakami. Syn dostał w buzi pleśniawek, a ja mam zakażone brodawki. Z początku u małego tj.ze4 dni nic nie było widać, a mnie strasznie kuły, bolały piersi podczas i po karmieniu. Ból był nie do wytrzymania, aż płakałam podczas karmień i nawet wpadłam w lekką depresję. Któregoś dnia szperając w internecie trafiłam na pewną stronę i tam jakby ktoś opisał mój przypadek. Zawroty i bóle głowy, apetyt na słodycze, zmęczenie, kłujący ból w piersiach.... Poszłam do naszej pediatry, pokazałam malca (pleśniawki) i opowiedziałam co i jak. Kazała brać Amotaks (antybiotyk), smarować natamycyną, a małemu pędzlować buzię aftinem. 3 dni i zero poprawy. Sutki były jakby polakierowane, błyszczące, zaczerwienione i z białymi krostkami/nalotem. Na kontroli u gina podpytałam i kazał smarować clotrimazolem brodawki i bezwzględnie odstawić antybiotyk. Ja sama kupiłam sobie symbiotyk (2 rodzaje bakterii i inulina) i małemu probiotyk. Po 2 dniach jest lepiej. Przy odciąganiu pokarmu już tak nie boli, a nie chcę maluszka karmić bo nie wiem jak oboje zareagujemy. Nie chcę się zrazić, bo jeśli boli, to się denerwuje i mało leci, a wtedy denerwuje sie syn. Na razie karmię więc z butelki LOVI mlekiem odciągniętym. Teraz moje sutki są w lepszym stanie. Aczkolwiek schodzi z nich jakby naskórek. Ale brodawki nie swędzą jak wcześniej i prawie zniknęły krostki. Gin mówił, że powinniśmy być zdrowi po ok. 10 dniach leczenia. Czy komuś coś się takiego przydarzyło? Może coś doradzicie? To moje 2 dziecko i pierwszy raz mam doczynienia z pleśniawkami, a co dopiero z ,,Grzybicą sutka". Zastanawiam się gdzie popełniłam błąd. Mycie przed i po karmieniu, częsta zmiana wkładek, wietrzenie piersi, higiena jamy ustnej syna. No, nie mam pojęcia, Wiem, że dominik to wcześniak więc jego odporność jest niska, wręcz zerowa, a i ja po porodzie do najodporniejszych nie należę, ale czy aż tak by przy takiej restrykcyjnej higienie doszło do zakażenia drożdżakami? Sama nie wiem. Co zrobić by to się więcej nie powtórzyło? Dla czego nikt o takich rzeczach nie informuje mam karmiących? AHA I JESZCZE JEDNO, PO PRZECZYTANIU SKŁADU MALTANU, PODEJRZEWAM ŻE DUŻO ON POMÓGŁ. POŁOŻNE TAK GO ZACHWALAJĄ, A TU PROSZE PARAFINA I GLUKOZA. CIEPŁO, WILGOTNO I CUKIER-IDEALNE ŚRODOWISKO DLA DROŻDŻY.
Sortowanie: