Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1581 Wątki)

Czy myślałyście kiedyś o rozwodzie

Data utworzenia : 2024-06-07 21:53 | Ostatni komentarz 2024-07-22 22:09

Przygody_bobaska

258 Odsłony
22 Komentarze

Temat  dla mnie trudny. Niby jest  dobrze  między nami. Dogadujemy  się w większości  spraw (chyba że mama męża  nagada  mu na mnie  lub robi  bunty).  A łapie  się na tym że myślę  o rozwodzie. Kiedyś poruszałam  ten temat  z mężem  ale on powiedział, że  nie chce  rozwodu. Teraz myślę  o nim często ;(

2024-07-22 22:09

Przygody  bobaska , co słychać u Ciebie ? Jak w domu ?

2024-06-27 21:53

Jeśli jest co ratować to według mnie też warto zawalczyć.

2024-06-27 20:12

Moim zdaniem warto walczyć o związek, chyba, że naprawdę już widać, że nie ma co ratować bo zostały przekroczone jakieś granice czyli na przykład doszło do zdrady czy jest przemoc w związku. Może faktycznie trzecia osoba będzie wstanie przetłumaczyć mężowi jak zły wpływ ma na waszą relacje jego mamusia.

2024-06-12 21:13

Ja tak myslalam myslalam chyba pol roku az w koncu dojrzalam do decyzji o rozstaniu, bylo ciezko kredyty mieszkanie zycie , pracowalam za 3 by mi na wszystko starczalo i wiesz co? Nie zaluje, to bylo warte tej wolnosci, tego spokoju, tego oczyszczania atmosfery, rozowd udalo sie ogarnac w pol roku, sprzedalismy mieszkanie i nara, wiesz czego zaluje? Tego ze zrobilam to tak pozno, teraz jestem w nowym zwiazku i jest mi o niebo lepiej, nie ma klotni, sprzeczek o wszystko, tego chamstwa do siebie, braku zaufania (zdradzil mnie na koncu zwiazku co wyszlo po rozstaniu) itd. Teraz czuje ze zyje

2024-06-09 16:16

ja nie myslalam O rozwodzie natomiast bardziej o terapii 😊

2024-06-09 11:44

Szkoda ze ludzi to spotyka . Mam nadzieje ze się porozumiecię 

2024-06-09 07:01

Terapia może pomóc. Polecam 

2024-06-08 23:42

Inka , masz rację . Jak już są dzieci to już wszystko my kobiety. A przynajmniej też jest tak u mnie. Mąż oczywiście pracuje ale jak przyjdzie sobota jakaś impreza on sobie pije i zero reakcja na dzieci i tak do końca dnia. Jak siądzie przy stole i jeszcze sobie pije to zero nawet się nie odezwie do dzieci a co dop żeby się zainteresować czy coś zjedli czy jest im zimno i czy są senni czy chcą sikać , do domku itd. dzieci mają 10lat i 5 ale on nigdy się nie zainteresuje i mimo że młodszy chodzi spać po 21 bo tak śpi jak chodzi do przedszkola na 8 to jak przyjdzie sobota i zostaliśmy gdzieś zaproszeni na grilla to czasem jak już o 22;30 wołam że ja już się zbirami to mąż oburzony że tak wczesniej i na mnie zły a już nie patrzy na dzieci i czasem aż brak mi siły na to wszystko.