Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1481 Wątki)

Ale cisza na Pogaduchach co się dzieje

Data utworzenia : 2015-12-07 22:02 | Ostatni komentarz 2016-01-07 13:16

0202oliwcia

2134 Odsłony
35 Komentarze

Od jakiegoś czasu na pogaduchach nic się nie dzieje co jakiś czas wchodzę i patrzę a tu nic się nie zmienia jedynie w ogólnym dziewczyny piszą a tak to zgon normalnie . Inne wątki żyją swoim życiem zagląda tu chociaż ktoś proszę się zameldować bo to wyludnienie jest obłędne :-)

2016-01-07 13:16

Nienormatywna, to super, że wróciłaś! :) Czasem zastanawiałam się co u Ciebie słychać. Już dawno nie było tu Beaty74. Ciekawe co u Niej słychać, może kiedyś do nas wróci :) Super, że masz dobre relacje z teściową. Ja zdążyłam się Nią nacieszyć tylko przez 2 miesiące... i to w szpitalu :( Zasłabła przed północą podczas naszego wesela, miała zawał serca, leżała 2 miesiące nieprzytomna pod respiratorem i odeszła równe 2 miesiące po naszym ślubie. Chcieliśmy przerwać wesele, ale wszyscy prosili nas byśmy tego nie robili, mówili że Mama by tego nie chciała. Była tak schorowana, że przed naszym weselem mówiła, że żyje tylko po to, żeby nas pobłogosławić i może umrzeć. Nie braliśmy sobie tego za bardzo do serca, wierzyliśmy w to, że będziemy się cieszyć Mamą jeszcze przez długi czas. Kilka miesięcy przed śmiercią zaczęła pisać wiersze, opowiadania, zaczęła prowadzić pamiętnik. Była bardzo dobrą kobieta, oddała by wszystko innym, wszystko co miała to rozdawała. Do tej pory nie potrafię obejrzeć swojego filmu z wesela bo zaczynam ryczeć jak opętana... No dobrze, dość już smutnych wspomnień... Ja też nie wierzę w to, że homoseksualiści tacy się rodzą... Myślę, że to chwilowe zaburzenia, które przy odpowiedniej terapii można wyleczyć. Sylwia, to super, odpoczniesz sobie trochę. My z uwagi na to, że planujemy budowę domu na razie nigdzie nie wyjeżdżamy, odkładamy każdy grosz. Uważam, że warto się tak poświęcić dla ukochanego Bławatka :)

2016-01-06 10:20

Nienormatywna może kiedyś się nam uda:-) trzymajmy za to kciuki ja teraz wyjeżdżam z rodzinka i ze znajomymi na kilka dni w góry w sobote i też przez jakiś czas mnie nie będzie będę tęskniła:-)

2016-01-06 00:06

ja uciekłam jak był ten wielki bum z laktatorem .... potem mąż, świeta i tak zleciało :) ale już wracam i postaram się być regularnie. Co do przyjaciół, to mam przyjaciółki do których mogę zawsze zadzwonić, nawet jak nie rozmawiałyśmy kilka miesiecy - moja świadkowa i przyjaciółka poznana na szkoleniu z byłej pracy :) obecnie dzieli nas dystans ale to nas jakoś tylko wzmocniło i potrafimy rozmawiać godzinami przez telefon :) No i moją naj naj naj przyjaciółką jest moja teściowa :P wiem ..... dziwne i nieswoje, ale znam ją tyle czasu i kocham jak nie wiem co. Miałam też przyjaciela geja ale ..... bardzo źle sie to skończyło i od tamtej pory przestałam wierzyć, że homoseksualizm jest czymś wrodzonym ... poznałam za dużo ludzi "z tej branży" by w to wierzyć, ale to już moje zdanie i nikomu go narzucać nie będę :) No i oczywiście zawsze mam Was - kurcze mój pomysł spotkania upadł, ale może kiedyś ....

2016-01-05 16:54

U mnie zależy o której godzinie, ale jak wychodzimy to przeważnie -8. Agnieszka to super, trzeba sobie jakoś radzić. :)

2016-01-04 23:01

U nas jak narazie to tylko małe problemy ze spaniem ale ząbki już prawie się przebily więc może na jakiś czas będzie spokuj. U was też jest tak zimno? Mróz jest taki że w mieszkaniu na wieczór jest zimno a przeciesz grzeje się równo brrr.... Wolała bym trochę śniegu na bałwana

2016-01-04 21:03

Agata, moja mała niedawno skończyła pół roczku, a wychodzą jej jak pierwsze 2 trójki na dole - jedna prawie się przebiła. Mała jest taka nieznośna, że ledwie z mężem dajemy radę. Małgorzata, z moją małą nie dało się wyjść jak jest mróz - darła się jak opętana, aż się ludzie oglądali. Zostało nam spanie w wózku przy otwartym oknie.

2016-01-04 17:07

Przeraża mnie fakt, że ten czas tak szybko leci . I trochę się boję karmienia z tymi kiełkami:)

2016-01-04 16:18

Agatka to szybko te ząbki. :) super! A ja tam na dwór wychodzę co dzień. Grubo ubieram, porządnie przykrywam i na 15-20 minut idziemy. Moim zdaniem o wiele lepszy jest mróz niż taka ciapa, plucha... Co prawda więcej tego ubierania i rozbierania niż spaceru, ale nie zniechęcam się i hartuję.