Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1580 Wątki)

Ten pierwszy raz, czyli o debiutach w naszym życiu

Data utworzenia : 2014-02-06 11:24 | Ostatni komentarz 2014-02-07 21:42

kusia_ss

2426 Odsłony
6 Komentarze

Debiut kulinarny, w roli matki, kierowcy, itp... Każda z nas robiła coś ten "pierwszy raz". Jaki był? Podzielcie się wrażeniami i swoimi historiami :) Pamiętam doskonale moje pierwsze pierogi. Zrobiłam je dla swojego chłopaka. Nie powiem, w smaku były dobre ale wyglądały tragicznie. Płaskie jakby ktoś na nich siedział :D musiały mu jednak naprawdę smakować skoro jesteśmy małżeństwem już prawie 6 lat :D

2014-02-07 21:42

mój pierwszy raz za kierownicą nie był taki zły, a jazdy uczył mnie tata, potem poszłam na kurs i zdałam za 2-gim razem. Na 1-szą jazdę po odebraniu prawka wybrałam się do szkoły, jechała ze mną mama i tak panikowała że na każdym km wkurzała mnie i stresowała co raz bardziej. Efekt był taki że przez miesiąc jeździłam bez niej powiedziałam że z nią do auta nie wsiadam jeśli mam prowadzić. Pamiętam, że jeszcze ucząc się koło domu jeździć rozjechałam dwa gołębie sąsiada, które nie chciały uciec przed autem. Z gotowaniem nie było u mnie tak źle, nie raz widziałam jak robi to mama, więc jak przyszło co do czego to jakoś radę dałam. A w roli matki i żony hmmm bywają lepsze i gorsze dni ale chyba nie idzie mi najgorzej. Mąż ma zawsze wszystko na czas, jestem tak zorganizowana że to zawsze ja na niego muszę czekać a teraz czekam razem z synkiem, bo zanim on wyszykuje siebie samego to ja zdążę siebie i synka.

2014-02-07 10:14

haha to ja bylam cała mokra , rozstrzesiona jak sobie poradzic nie moglam ze smółka ! :D Kacpi tak wył że położna przyleciała , również się smiała ze mnie :D Jaka ja byłam szczesliwa jak te smółki juz sie skonczyły ... jejciu

2014-02-07 09:52

Wszystko to nic z porównaniu ze zmianą pampersa... Pamiętam jak pierwszy raz w szpitalu przebierałam Tośkę. Byłam tak zdenerwowana, zestresowana i przejęta, że założyłam jej pieluchę "tył na przód". Ale później pielęgniarki na noworodkach miały ubaw :D

2014-02-06 14:27

Kurcze mysle i mysle i mysle juz ponad 2 h :D Nic mi do glowy mądrego nie przychodzi ... Pamietam swoj pierwszy raz z alkoholem .. z przyjaciolka chciałysmy z całej rury i kupilysmy 0,5 finlandii żurawinowej na pol .. Dobrze ze ta rozsadniejsza byla akurat zakochana i na GG pisała z chlopakiem .. nie wypila ani grama a my za to tak szybko poszłysmy z tematem ze wypilysmy co do kropli ...niestety po kilku minutach było odciecie z swiatem i nas musiała ratowac biedna Kinga...do dzis pamietam goracy strumien na stopach a zaraz potem tak lodowaty ze zaraz luzniej myslenie mi przyszło ..miałam wtedy chyba 16 lat :D . Tez pamietam moje pierwsze gofry bez jajek i proszku do pieczenia :D Szorowanko gofrownicy ..mmm :D Swoje pierwsze spotkanie z Szymem pamietam ..młoda i glupia byłam ...zamiast zaprosic go na ciepla herbate to w deszczu chodzilismy ...zlani co do cm . i powiem wam ze chyba po 8 czy nawet 9 jego przyjazdach do mojej wsi zaprosiłam go i co wizyte serwowałam spaghettii z sosem ze sloika bo nic innego nie umiałam :D

2014-02-06 14:11

Basia mój pierwszy raz za kierownicą to był dla mnie koszmar ale dla mojego brata, który próbował być moim instruktorem - komedia :D ja jadę a tu drzewo wyskakuje mi przed maską :D i nie chce mi się usunąć z drogi :D w końcu jednak brat stracił cierpliwość, przekręcił kluczyk w stacyjce i powiedział, że ktoś kiedyś będzie miał cierpliwość i podejście żeby mnie uczyć bo on się do tego nie nadaje

2014-02-06 11:40

ja pamiętam jak robiłam sama pierwszy obiad, byłam jeszcze w podstawówce albo początek szkoły średniej, mama była w szpitalu... gotowałam rosół wg telefonicznej instrukcji babci, wyszedł ok, ale jak chciałam gotujacy się przestawić na inny palnik to kuchenna ścierka wpadła mi do garnka, odruchowo pociągnęłam ją w górę , no i plasknęła mi na dłoń :/ ślad mam do dzisiaj :) na drugie były żeberka które tak się upiekły na patelni że zostały same kośći :D :D :D nigdy nie zapomnę jak tata obgryzał te kości i mówił że pyszne, tak bardzo chciał mnie podnieść na duchu ;) nie poddałam się jednak i dzisiaj gotowanie całkiem nieźle mi idzie,uwielbiam to robić mimo że czasem zapomnę dodać cukru do ciasta albo przesolę zupę itd ;) mój debiut w moim pierwszym własnym samochodzie- odbieraliśmy wóz od mechanika , był juz wieczór, wysiadłam z auta brata i szłam w stronę mojego , on krzyknął - uważaj na studzienkę! więc obeszłam otwartą studzienkę z daleka, szkoda tylko że chodziło o ominięcie jej jak będę wyjeżdżać, bo wjechałam w nią całym kołem i auto musiało jeszcze długo postać po tym w warsztacie :p