Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Zdrowie (1060 Wątki)

czy szczepić na meningokoki

Data utworzenia : 2013-04-24 22:33 | Ostatni komentarz 2019-11-12 15:23

konto usunięte

28760 Odsłony
13 Komentarze

Czy ktoś z Was zaszczepił swoje dziecko przeciw meningokokom? Na ostatnim bilansie mojego 11 miesięcznego synka pediatra zachęcała nas by zaszczepić dziecko przeciwko meningokokom. Ba, nawet nas nasteaszyla ze to juz ostatni dzwonek. Przerażeni umówiliśmy się na szczepienie. Po kilku dniach przyszliśmy na umowiona wizytę i po badaniu przeszliśmy z naszykowana kwota (160zl) do pokoju szczepień. Pielęgniarka zapytała nas o dane i wiek dziecka. Syn za kilka dni kończył rok, jakież było moje zdziwienie gdy pielęgniarka zasugerowała przełożenie tegoż szczepiana aż dziecko skończy rok, gdyż wtedy ominie go jedno kucie, które i tak nie będzie miało wpływu na działanie przeciwko temu wirusowi! Naturalnie wizytę przesunelam by oszczędzić maleństwu bol. Nadal jednak mam wątpliwości czy szczepienie przeciwko meningokokom jest niezbędne ?

Konto usunięte

2019-09-27 10:38

Oczywiście, że szczepiłam. I drugie dziecko też zaszczepię. 

2019-09-27 09:22

Ja uważam że warto szczepić na meningokoki. Słyszałam trochę przypadków kiedy dzieci umierają na sepsę meningokokowa. A niestety objawy nie wskażą na tą chorobe i często w porę dziecko się nie uratuje kiedy nie wiadomo co mu jest. A tu liczą się sekundy. Żeby dowiedzieć się czy jest sepsa potrzebna jest punkcja którą rzadko się robi bo to ryzykowny zabieg.

Powiem z własnego doświadczenia. W nocy źle się poczułam. Bolała mnie na tyle głowa że nie mogłam się podnieść więc poprosiłam siostrę żeby mi przyniosła tabletkę. Ale to nie pomogło. W nocy jakoś zaszłam do rodziców do pokoju i powiedziałam że boki mnie głowa. Mama zapyta czy wezwać karetkę. A ja nie wiem czemu powiedziałam że nie wiem czy dożyje ranka. No i zaczęło się. Przyjechała karetka a mnie bolała głowa i wymiotowałam. Pierwsze co posiadzili że naćpałam się albo jakiś leków nalykałam. Ale jak dostałam wstrząsu to ich coś zaniepokoilo. Zaczęły mi pękać żyły. Liczyła się każda minuta. Wzięli do szpitala. Zaczęli badania robić. Pękały mi coraz bardziej żyły. Powiedzieli że jak peknke w mózgu to koniec. Zaczęły przestawać pracować po kolei wszystkie organy. Zrobili punkcję i dowiedzieli się że mam sepsę i zapalenie opon mózgowo-rdzenoiwych... 2 razy mialam zatrzymanie akcji serca. Od razu podali antybiotykoterapię bo nie wiedzieli jak lek zadziała. Wprowadzili w śpiączkę farmakologiczna. Tak trzymali przez tydzień. Po tygodniu wybudzili. Cudem udało mi się przeżyć. 

Teraz z tego względu że ja miałam sepsę moja córeczka jest narażona. Więc wiedziałam że będę ją szczepić. Ile by to nie kosztowało..zdrowie mojej córeczki jest najważniejsze.

Sepsa to jest cichy zabójca :/ 

2013-12-03 12:55

Zobaczyłam wątek i opowiem wam historie mojego syna. W zeszłym roku mój wtedy 5 letni syn zachorował na meningokokowe zapalenie opon mózgowych, wrócił z przedszkola z gorączą, a rano usłyszałam od lekarza w szpitalu, że to cud że on żyje. Lekarze nie dawali mu szans - jak to usłyszeliśmy to sama myślałam, że umrę... Dodam,że moje dziecko po pierwszym szczepieniu w wieku 6 tygodni wylądowało w szpitala i musiał mieć wstrzymane szczepienia na pół roku, takie były wskazania neurologa, niestety nie mógł mieć też dodatkowych szczepień więc nie szczepiłam.Teraz z drugim dzieciątkiem zdecyduje się na szczepienia na meningokoki po 1 roku życia. Dodam, że mój syn wyszedł z tego bez szwanku i jak to powiedziała jego pediatra - " dostał nowe życie" :)

2013-09-25 21:00

Aniu zaszczepilismy sie wtedy :)

2013-09-25 19:59

Ja zaszczepiłam dziecko przeciwko meningokokom przed jego pójściem do przedszkola. Meningokoki mogą wywołać zapalenie opon-mózgowo rdzeniowych lub zakażenie krwi (sepsa). W wyniku zakażenia meningokokami jedno na dziesięć dzieci umiera, co piąte w wyniku przebytej choroby ulega groźnym powikłaniom (meningokoki.pl). W przedszkolach i złobkach dzieci co chwilę coś oblizują i zarażają się nawzajem. Dlatego myślę że warto. W zeszłym roku w szkole mojego syna była sepsa. Rodzice spanikowali, na lekcjach była obecna jedna trzecia uczniów. Całe szczęście chłopak wyszedł z tego, ale blady strach padł na wszystkich.