Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Zdrowie (1037 Wątki)

Wypadki w ciąży

Data utworzenia : 2013-01-29 13:17 | Ostatni komentarz 2014-01-27 22:44

Proud Mommy

8856 Odsłony
11 Komentarze

Wiadomo, że ciąża to okres, w którym kobieta bywa niezgrabna, roztrzepana, co skutkuje różnymi, mniej lub bardziej groźnymi, wypadkami. Chciałabym, żebyście podzieliły się takowymi doświadczeniami (co się stało, kiedy to się stało, kto wam udzielił pomocy, czy i jaki miało to wpływ na płód). Piszmy tylko o sytuacjach związanych ze zdrowiem!!

2013-12-02 12:06

To ja namiętnie tłukłam szklanki i talerze, wszystko mi z rąk leciało. A tydzień przed porodem wpadłam jedną noga w dziurę i zaliczyłam koncertowy upadek, do przodu. I mimo sporego brzucha (zdjęcie sobie zobaczcie), udało mi się jakoś zaasekurować rękami. Nie wiem co by było jakbym na brzuch upadła.

2013-05-11 23:21

Moja niezdarność w ciąży znacznie się ostatnio zwiększyła. Do tego jestem posiadaczką wiekowej aczkolwiek ruchliwej suczki pekińczyka i 9 miesięcznego syna. Wiadomo synek śpi, to mama myk, myk rozwieszać pranie, a ze mną pies. Ogromny brzuchol, duża micha prania, schody i do tego pies pod nogami. Nie trzeba się domyślać jak się cała historia skończyła. Zjechałam po tych schodach jak po lodzie a na samym końcu usłyszałam trzask i jakby coś się rozdarło. Zastanowiłam się chwilę... Nie miałam pojęcia co to mogło być, ale wpadłam w panikę, że to może coś w brzuszku... Na szczęście okazało się, że przy upadku skręciłam tylko nogę, a maleństwo jest całe i zdrowe. Oj ale ja się strachu najadłam

2013-01-29 13:29

Przyznam, że nie bardzo wiedziałam, do której kategorii zaliczyć ów wątek, jako że wiąże się on zarówno z ciążą, jak i ze zdrowiem. Wspomnianych wypadków miałam dwa. Pierwszy miał miejsce w domu, a dokładniej w kuchni. Gotowałam wodę na makaron. Sięgając do półki z makaronem oparłam się brzuchem o nagrzanym garnek. Myślę, że nie zdawałam sobie wtedy sprawy, że mój brzuch był już całkiem pokaźnych rozmiarów (5. lub 6. miesiąc). Ponieważ miałam krótką bluzkę, przy podniesieniu ręki podciągnęla się aż pod biust i, jak nietrudno się domyślić, garnek przyległ bezpośrednio do skóry. Tak się przestraszyłam, że wyciągając zamrożone ciasto (w celu schłodzenia poparzenia), wypadło mi ono z ręki. Na szczęście w miarę szybko ogarnęłam nerwy i schłodziłam brzuch (dziecię me zaczęło wariować pod wpływem zmiany temperatury). Obyło się bez fachowej pomocy medycznej. Niezła nauczka na przyszłość! Druga sytuacja jest już z 32. tc, 13-go w piątek wracałam z lumpka. Miałam zaskoczyć w jeszcze w miejsce i tak się zamyśliłam, że nie zwróciłam uwagi na stopień w dół. Zaczepiłam klapkiem i zleciałam na płasko, uderzając całym impetem w brzuch. Ba, ja się na tym brzuchu odbiłam jak na piłce! Od razu podbiegli do mnie ludzi, podnieśli mnie. Chcieli wezwać pogotowie, ale ja, sierota, nie miałam ze sobą żadnych dokumentów (kolejna nauczka!!). Uparłam się, że wrócę do domu, a stamtąd pojadę do lekarza. Do mojej ginekolog zawiózł mnie teść. Kolana i ręce obdarte, brzuch boli, a ja ryczę. Od razu zostałam przyjęta, miałam USG i moja doktor wszystko po kolei sprawdziła. Szczęście w nieszczęściu - tego dnia dowiedziałam się w końcu, jakiej płci jest moje dziecko! Dostałam jeszcze skierowanie do szpitala na KTG, które wyszło w porządku. Dziecku nic nie było, a ja mogłam spokojnie wrócić do domu.