Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Mam już dosyć!!!

Data utworzenia : 2019-11-06 13:18 | Ostatni komentarz 2020-05-03 00:23

aneta7734

4447 Odsłony
167 Komentarze

Dziewczyny muszę się wygadać. Jam już wszystkiego dość. Najchetniej bym nic nie robiła. Wszystko jest na mojej głowie. Chodzę jak robot. Mam wrażenie jakby mój mąż uważał, że mi się odpoczynek nie należy. Nigdzie po za rehabilitacją nie wychodzę. Wszędzie jak nie jestem z dziecmi to z dziecmi i mężem. Czasem też bym chciała wyjść sama na godzine i odciąć się od wszystkiego. Wiem, że potrzebuję takiej chwili dla siebie. Psychiczne jestem wrakiem człowieka. Dzień dnia zakładam maskę i robie swoje by nikt nie widział, że coś jest nie tak. Nie pokazuje słabości przy dzieciach. Mój mąż tego nie rozumie bo przecież ja nie pracuje i mam czas na wszystko jego zdaniem. Zostawia mnie ze wszystkim samą. Tylko ma wymogi co ugotować czy kiedy mu się chcę secu to mam być na zawołanie. Ale nawet tu nam się nie układa. On ma przyjemność a ja nie. Rozmowy do niego nie docierają. Za wszystko obwinia mnie. Twierdzi, że trzeba rozmawiać i jak mu mówię to i tak nic nie dociera albo tylko dotrze na chwilę i znowu jest to samo. Więc zaczęłam się oddalać. Odcielam się całkowicie od jego rodziny i tu czuję ulgę. Mąż chcę żebym jeździła ale ja twardo stoję na swoim tylko święta i imieniny. Musiałam to zrobić bo psychicznie nie wytrzymuje. Moja mama też chcę mnie zmusić bym jeździła do teściów co tydzień. Ale ja nie mogę jak bym sobie na to pozwoliła to bym musiała sobie i dzieciakom sznur na szyje założyć bo przecież nikt im nie pomoże jak nie ja. Więc odcielam się od tego co mi nie służy. Na wigili nie dzielę się opłatkiem. Dlaczego każdy chcę układać mi życie. Nikt mnie nie rozumie i nie bierze pod uwagę moich potrzeb i uczuć. Ja też jestem człowiekiem nie maszyną. Nie muszę wszystkiegi znosić. Też mam prawo żeby żyć jak chcę. Szybko zostałam mamą  do tego pierwsze dziecko chore. Muszę być odpowiedziala za siebie i za dzieci. Bardzo je kocham to moje szczęście najlepsze co mnie w życiu spotkało. Ale też chcę gdzieś wyjść sama. Dlaczego każdy chcę bym chodziła tak jak mi zagrają, dla czego ja mam wszystkim pomagać. Jeszcze do tego dochodzą kłopoty rodzinne. Dlaczego ode mnie się wymaga, że będę utrzymywać wujka, który ma prawie 50 lat.  Narobił długów żadna praca mu nie odpowiada i dalej pożycza od obcych i rodziny. Teraz ja mam go utrzymywać bez przesady mam swoje problemy jego problemy nie są mi potrzebne ani żadne dodatkowe. Tak wiem mama ma do mnie o to pretensję. Ale może gdyby trafił na ulicę to by dostał szkołę życia i docenił to co ma. Mój brat też jest po logopedii pracuję w zawodzie, a z moją córką ćwiczyć nie chcę. Moja mama i tata mają dla niego wytłumaczenie. Ja bym chciała zawsze by córka mogła szybciej ruszyć. Na siłę nie muszę. Ale wkurza mnie ten fakt bo piszę jak to rodzice o dzieci nie dbają bo on zadaję do domu a nic nie jest zrobione. A on ma możliwość by dziecku pomoc a nie chcę.

2020-05-03 00:23 | Post edytowany:2020-05-03 11:44

Aneta miałam pytać o to samo czyli o budowę? Nie do końca sobie wyobrażam jak chcecie przejść przez ten trudny czas budowy razem skoro podjęłaś decyzje o rozwodzie? W czasie budowy jest tyle rzeczy do ustalenia, bedziecie musieli spędzić razem naprawdę dużo czasu. Rozumiem że mąż buduje dom dla Ciebie i dzieci? Czy po rozwodzie zamierzacie razem w nim mieszkac? To takie trudne kwestie ale chyba trzeba ustalic je wcześniej zwłaszcza w takiej sytuacji. Część budowy mają finansować Twoi rodzice, to dla nich tez napewno trudny temat. 

Dasz sobie potem radę finansowo żeby utrzymać dom i niepełnosprawne dziecko?

2020-04-30 22:57

Myślę że wszystko się jeszcze ułoży między Wami. Tylko mąż potrzebuje takiego mocnego kopniaka żeby sobie przemyślał kilka spraw. 

2020-04-30 22:15

Aneta rozumiem. A trochę relacje sie poprawiły między wami? 

2020-04-30 21:14

Budowa tak czy inaczej się odbędzie. Musimy zrobić warunki odpowiednie dla córki. Tu gdzie mieszkamy nie możemy tego zrobić. 

2020-04-29 22:50

Aneta to podjęłaś decyzję o rozwodzie to już pewne? Czy wstrzymałaś.się ? Bo coś pisałaś że.budujecie sie

2020-04-29 22:29

Mnpb u mnie nie ma opcji zabierania dziecka beze mnie. Widzenia odbywały by się tylko w mojej obecności. 

2020-04-29 08:43

Aneta- życzę w takim razie powodzenia, choć twierdzę, że sama za jakiś czas dojdziesz do wniosku, że chcesz rozwodu. Wtedy się okaże, że masz 2x więcej czasu dla siebie, bo maz będzie chciał się spotkac z dzieckiem, więc będzie go od Ciebie zabierał i będziesz miała wolne. A tak- rób wszystko sama

2020-04-28 21:39

Mnpb tak to wyglada. Tak tez sie czuje. Wszystkiecwazne decyzje podejmuje sama bo moj maz jak zwykle nie wie co o tym myslec. Ja tez bym chciala znac opinie i jego zdanie, a tak to nawet nie wiem co mysli i uwaza na dany temat. Czasem czlowiek potrzebuje nawet i takiego wsparcia, ktorego nie ma. Wiec ze wszystkim jestem zostawiona sama. Ja tez nie naleze do osob co co chwila dzwonia o pomoc. Ja to dzwonie jak juz musze, a tak to radze sobie sama. 

 

Moi tescie maja jedna corke jeszczecw donu, a druga mieszka kilometr od nich i tez do wnuczki nie zagladaja tylko przez telefon mowia jak tesknia za wnukami.

 

Ja na swoja rodzine zawsze moge liczyc czasem sa zgrzyty ale co do czego to na prawde duzo pomagaja. Czasem jestem az zla ze tyle pomaga jedna strona rodziny, a druga ma wszystko gdzies. Ale to juz nie zalezy ode mnie. Na meza i jego rodzine wplywu nie mam.