Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (587 Wątki)

Unieważnienie małżeństwa, czyli tzw. "rozwód kościelny".

Data utworzenia : 2015-12-14 19:18 | Ostatni komentarz 2016-01-04 13:36

adamos

1914 Odsłony
13 Komentarze

Czy któraś z Was występowała o unieważnienie małżeństwa? Jak ten proces wygląda? Jakie miałyście ku temu podstawy? Bardzo proszę o wypowiedzi mam, które są po unieważnieniu małżeństwa kościelnego, są w jego trakcie bądź znają kogoś kto to zrobił :-) Będę bardzo wdzięczna za wszystkie odpowiedzi :-)

2016-01-04 13:36

Maniuela dziękuję za informację i chęć pomocy, w razie jakichkolwiek wątpliwości zapytam :-)

2016-01-03 20:39

Powracam tutaj, gdyż właśnie dzisiaj wpadł mi w ręce nowy numer Gościa Niedzielnego a w nim artykuł pt. "Sądy miłosierne". Już na samym wstępie można przeczytać: "Od 8 grudnia ub. roku w sądach kościelnych obowiązują nowe przepisy w procesach o nieważność małżeństwa. Papieżowi zależało na uproszczeniu i przyspieszeniu procedur." Przyczyny nieważności małżeństwa pozostają bez zmian. Polecam przeczytać artykuł. Być może dla wielu będzie to światełko w tunelu..? W razie jakichkolwiek pytań chętnie służę pomocą. Mam "wtyki" u ludzi zajmujących się tą tematyką :)

2016-01-02 18:31

adamos - napisałam przecież, że nie wrzucam wszystkich do jednego worka. A patrząc na sytuację Twojego męża i jego byłej żony to nasuwa mi się jedno - emocjonalne uzależnienie od matki. Wiem, że coś takiego jest (znam nawet przypadki) ale nie wiem, czy można zaliczyć to jako chorobę i podać jako przyczynę do pozwu o stwierdzenie nieważności.

2016-01-02 18:16

Maniuela kiedy mąż wstępował w związek małżeński ze swoją pierwszą żoną miał nadzieję, że razem stworzą kochającą się rodzinę. W pewnym sensie został oszukany, kochał ją i do końca walczył o rodzinę. Niestety pierwsza żona Go nie kochała, słuchała cały czas swojej toksycznej matki, wyprowadziła się do niej i na jej polecenie ograniczyła kontakty z córką do minimum. Mąż przeżył gehennę... Ja też nie jestem za ślubem "na siłę". Mąż był przekonany, że to prawdziwa miłość, ale niestety przekonał się boleśnie o tym, że wszystko w co wierzył jest fikcją. Dlaczego do końca życia ma cierpieć z jej powodu?

2016-01-02 15:07

Pewnie zostanę zbluzgana... ale... Po pierwsze: Nie ma rozwodu kościelnego ani unieważnienia. Fakt ten nazywa się "Stwierdzenie nieważności małżeństwa". Po drugie: Trzeba mieć konkretny powód, by takie stwierdzenie, orzeczenie przez Sąd Biskupi otrzymać. "Dziecko" nie jest powodem do zawierania związku małżeńskiego, więc tym bardziej nie jest powodem do stwierdzenia jego nieważności. Dla mnie chore jest to, że ludzie biorą ślub kościelny bo wypada, bądź też dziewczyny chcą wystąpić w białej sukni. A potem po miesiącu lub dwóch chcą się "rozwodzić". Nie wrzucam wszystkich do jednego worka - wiem, że jest wiele przypadków ukrytych chorób psychicznych, nałogów. Wielu ludzi rzeczywiście jest niezdolnych do małżeństwa a nawet związków partnerskich... W takich sytuacjach współczuję...i też popieram występowanie "strony przeciwnej" o stwierdzenie nieważności. Ale mimo tego, że jestem wierną, praktykującą katoliczką popieram pary, żyjące w związkach partnerskich, niż biorące ślub "na siłę" a potem płaczące i błagające o rozwód. No, ale każdy ma prawo do własnego zdania i własnego życia.

2016-01-01 20:02

Adamos dla zwykłych szaraków to może być niestety niewykonalne. Owszem ci bogaci, którzy dają pieniądze dostaną taki rozwód od ręki. Nawet jakaś aktorka kiedyś się wypowiadała, że dostała rozwód kościelny

2015-12-30 21:48

To przykre, mąż został w pewnym sensie oszukany bo gdyby znał prawdziwe zamiary przyszłej żony to nigdy nie zgodziłby się na to małżeństwo. Czasami ludzie unieważniają ślub kościelny naprawdę z błahych przyczyn, wyłożą pieniądze i nagle stają się wolnymi ludźmi. Wiem, że to bardzo trudne do udowodnienia, ale mam jeszcze nadzieję, że jest to możliwe :-)

2015-12-30 14:14

adamos nie chcę Cię martwić, ale szanse są raczej znikome na unieważnienie małżeństwa. Twój mąż nie udowodni tego, że jego była żona wyszła za niego za mąż dla pieniędzy. Jeśli chodzi o rozwod kościelny tu potrzeba twardych dowodów, a nie słowo przeciwko słowu