Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Wózkowe terrorystki

Data utworzenia : 2015-02-18 20:22 | Ostatni komentarz 2015-03-22 13:22

rikitikitam

2481 Odsłony
14 Komentarze

Kilka dni temu któryś znajomy zapytał się mnie, czy stałam się wózkową terrorystką. Z jednej strony rozśmieszyło mnie to określenie, zaś z drugiej nieco dotknęło. No bo to że mam dziecko wcale nie oznacza, że nic nie robię, tylko wciskam się w sklepach w kolejki z wózkiem i biadolę o rozstępach. Z drugiej strony mam, a przynajmniej mam nadzieję, że mam dystans do siebie i zawsze się śmieję, że jak ktoś mi podpadnie, to dostanie pampersem :) A Wy drogie Mamy uważacie siebie za wózkowe terrorystki? Nazwał Was tak ktoś kiedyś? :) Zdarzyły się takie sytuacje, że faktycznie miałyście ochotę wprowadzić terror w naszym społeczeństwie? A może w drugą stronę, macie jakieś propozycje, jaki terror (wiecie, taki z jajem;)) można by wprowadzić, żeby nas, Matki-Polki wreszcie zaczęto traktować poważnie? :)

2015-02-19 09:15

Czasami wyjscie z dzieckiem do sklepu to nie lada wyczyn ! chcemy szybko zrobic zakupy a tu dziecko wymysla , zagaduje ...próbuje raczkami coś z półek ściągać ... ale to jest w koncu nasze dziecko n..i z takimi problemami musimy sie zmierzyc a osoby trzecie powinny to zrozumieć ...no a jesli maja z tym problem to trudno :) rikitiki ma racje ..fajnie jest wyjsc samemu do sklepu ..ale jesli nie mamy mozliwosci to niech ludzie nie wtykają tam nosa ..Są też ludzie mili ..ktorzy zagadają , usmiechna się do nas ...w ich oczach widac podziw , radosc ..a inni są tak zgorzkniali , że sam wyraz twarzy przyprawia o mdlosci :) nie wiem , nie rozumiem jak można mieć problem z dzieckiem ..nie mówię jesli chodzi o zwierzęta ...ale dzieci ?

2015-02-18 23:27

Też ten artykuł przeczytałam, jak zakładałam ten wątek i się przeraziłam. Profesorek chyba sam nie ma dzieci i już nie pamięta, ile wysiłku w jego wychowanie i utrzymanie domu kosztowało jego matkę. Mój znajomy w sposób żartobliwy mnie tak zagadał i myślę, że nie miał na myśli aż tak skrajnie złej opinii na temat mam-terrorystek. Moim zdaniem taki terror jest dobry w sytuacjach, które prowadzą do poprawy myślenia społeczeństwa, na przykład - pod supermarketami czy dyskontami coraz częściej pojawiają się miejsca parkingowe dla matek z dziećmi. Wątpię, czy kierownictwo tych sklepów samo wpadło na taki pomysł. Pamiętacie też, jak jakiś czas temu było głośno o Annie Musze i jej walce ze stacjami paliw? Nie przepadam za tą kobietą, ale całym sercem ją popierałam w tej walce, bo umieszczenie w toalecie przewijaka dla niemowląt dla takiej sieci stacji wcale nie jest aż tak kolosalnym wydatkiem, a jest ogromnym udogodnieniem dla podróżujących rodzin. Z tym właśnie powinien się kojarzyć matczyny terror, z walką o dobro większej grupy społecznej, a nie cisnącej się w kolejce po chleb mamuśce. Ja z moją córą po sklepach nie biegam, bo zawsze mam ją z kim zostawić i sprawia mi radość wyjście do sklepu bez dziecka. Ale za to na spacery chodzę do centrum miasta i zawsze moim celem jest piekarnia albo apteka. Żeby nie było, nie jestem lekomanką, moje dziecko tym bardziej, po prostu gips musiałam obklejać plastrem, który bardzo, bardzo szybko się kończył.Zawsze byłam wdzięczna osobom, które przytrzymały mi drzwi, żebym mogła spokojnie wejść do środka. Ale było też dużo sytuacji, gdy nikt się nie przejmował tym, że drzwi muszę przytrzymywać tyłkiem jednocześnie wykręcając wózek do wyjścia. Jestem do tego przyzwyczajona i nie odczuwam potrzeba żądania pomocy od innych. Raz miałam sytuację, że ludzie krzywo na mnie patrzeli. W moim kościele jest tak tradycja, że raz w miesiącu jest msza za chrzczone w tym miesiącu dzieci. I tak jak zwykle córy do kościoła nie zabieram, tak wtedy przywiozłam ją w jej limuzynie i grzecznie usiadłam sobie na brzegu ławki, mając wózek w przejściu. Ludzie z ławki za mną kręcili nosem, bo biedni musieli czekać, aż wózek przesunę o 20 cm, żeby mogli pędem biec do komunii. Ale stwierdziłam, że mam ich gdzieś, bo to jest msza za moje dziecko, które ma pełne prawo na niej być, czy to komuś przeszkadza czy nie.

2015-02-18 23:24

Dziewczyny uważnie czytałam wasze opinie na ten temat i w zupełności się z wami zgadzam.Bo są tacy ludzie co myślą że kobiet które zostały matkami to nic nie robią,tylko siedzą z dziećmi w domach albo biorą wózki i jeżdżą na zakupy!Matka nie jest być łatwo,wszystko jest na jej głowie,pranie,gotowanie,sprzątanie,zajmowanie się dzieckiem i jeszcze praca bo są takie co maja dzieci a normalnie chodzą do pracy ale tylko jak dzieci są troszkę większe,chodzą do przedszkola czy maja przy kim zostać.Ja nieraz jeżdżę z synkiem wózkiem,bardzo często zdarza mi się że jak wsiadam do autobusu to chce gdzieś wyjechać co są schody to zawsze ktoś znajdzie się uprzejmy i z grzecznośći mi pomoże!Ale też pierwszy raz spotkałam się z takim czymś że można taka nazwać kobietę która ma dziecko "wózkowe terrorystki ".Kiedyś jak byłam dzieckiem i wiozłam go w wózku w sklepie robiłam zakupy to pewna kobieta powiedziała do mnie tak "nie mogła pani zostawić dziecka w domu tylko go męczyć i z nim zakupy robić? " No tak mnie ta kobieta zdenerwowała,myślałam że wyjde z siebie!Każdemu się wydaje że to takie proste jak nie każdy ma czas i prawie wszyscy pracuja ,akurat w tym dniu nie miałam go przy kim zostawić.Ale trzeba być cierpliwym do takich ludzi,bo oni nie maja dzieci a jak już mają to mało co z nimi siedzą i będę zwracac uwagę innym.Wiadomo że wygodniej jest jeździć samemu coś załatwić czy na zakupy ale czasami muszę go wziasc ze sobą bo nie każdy ma też czas żeby mi przy nim został.Czasami też lubie go wziasc do wózka i jechać z nim na spacer czy zakupy żeby poczuł świeżego powietrza a nie siedział ciągle w domu,staram się wychodzić z nim jak najczęściej!

2015-02-18 22:23

Powiem Wam tak dziś jako kobieta ..kilka lat temu jako dziewczyna / nastolatka ale zawsze wyrozumiała jeśli chodzi o matkę z dzieckiem. Nie wiem czy mnie tak mama wychowała czy taki odruch ma każda normalna płeć żeńska ktora w przyszlosci chce miec dzieci..NIE WIEM . Ale do jasnej cholery ..przykre jest dla mnie samej kiedy stoje z wózkiem z kilkoma marchewkami a przede mną rodzinka na zakupach ktore musza starczyc przynajmniej na tydzien ..BA czasami na miesiac ...może by tak przepuscic tą matkę z dzieckiem to nie bedzie drogi kolidowała ? pomyslec wystarczy ..pomóc ... Mi osobiscie brakuje tego wyszczekanego pyszczka w strone obcych ludzi ...( dobre wychowanie , albo brak odwagi , jak zwal tak zwal) a czasami by sie przydało otworzyć ...Ide z wozkiem po bułkę dla małego a za mna pani chce chleb i wzdycha,prycha ale nie przeprosi ..i nie poprosi aby wozek przesunac ..! czy ja idac na zakupy musze szczegółowo rozpisac mape sklepu ..mniej wiecej wybrac pore kiedy ludzi jest najmniej i co najwazniejsze przyczepic na dupie za przeproszeniem kamere zeby widziec babsko stojace tuż za mną ... Tak mnie nigdy nikt dosłownie nie nazwał ale zapewne nie raz pomyslal ..co jest najdziwniejsze ? czesto kobiety ktre jeszcze kilka lat temu pchały wozek maja najwieksze wąty ! aaa ! No są jeszcze mlode mamuski ktore wyszly sobie na zakupy - malca podrzucily psiapsiółce - babci - prababci-cioci-sasiadce ..yy ? zostawily same w domu ! ? i sapia bo one sobie zycie zorganizowaly i przejscia nie zastawiaja !! chore ..Ludzka zawisc ..zlosc ..nie wiem :) ale temat godny do dyskusji :)

2015-02-18 21:34

Tak ja jestem czasami wózkową terrorystką :). Wkurza mnie najbardziej przykładowo fakt, jak stoję z wózkiem na przystanku, dookoła trochę ludzi,podjeżdza autobus i co ? wszyscy wala do wejścia, nikt nie przepuści matki z dzieckiem ( niemówię,że tak jest zawsze, ale w wiekszości wypadków niestety tak )Smutne to jest. Kiedyś kiała taką sytuację, że weszłam do dość malego sklepu z wóżkiem i klienka zwróciła mi uwagę,że przez mój wózek nie ma przejścia - nie będę tu przytaczała słów , które ode mnie uslyszała ( cenzura). Oczywiście miałam również dużo miłych sytuacji, kiedy ktoś bezinteresownie mi pomógł np przeuprzejmy pan w markecie, kiedy to podeszłam do kasy z płaczącym dzieckiem na ręku (oczywiście nikt nie zaproponował, że mnie przepuści bez kolejki) ale pan, który stał za mną powiedział ,,Proszę zająć się dzieckiem ja pani wyłożę zakupy na taśmę,, Później spakował mi je do reklamówek. Byłoto bardzo miłe z jego strony, a jakże pomocne

2015-02-18 21:27

Powiem szczerze że do dziś nie wiedziałam że można kobietę - matkę tak nazwać. W internecie znalazłam artykuł z Wysokich Obcasów pod tym właśnie tytułem i powiem zupełnie serio że jestem tym zniesmaczona ze można nazwać kobietą która zajmuje się domem, dzieckiem terrorystką która się czegoś domaga. Nie wiem co Twój znajomy miał na myśli mówiąc to i ja pewnie poprosiłabym o bardziej precyzyjne wypowiedzenie się, ale sugerowanie że kobiety domagają się szczególnych przywilejów tylko dlatego że są mami mnie osobiście uświadcza w przekonaniu że coraz mniej jest mężczyzn i kobiet również które nie doceniają nas jako kobiety i mamy. Mężczyźni ( oczywiście nie wszyscy) wolą nie widzieć że np. kobiecie wypadałoby pomóc np. wnieść wózek do autobusu , bo może lepiej zakrywać się źle pojmowanym równouprawnieniem niż zachować się jak na faceta przystało. Nie rozumiem takiego gadania że kobiety które zostały mami nie chcą nic robić, dostawać wszystko, nie rozwijają się, nie czytają książek itd. Jeżeli bycie mamą to dla kogoś nic nierobienie to ja bym nawet z taką osobą nie dyskutowała bo po co przekonywać kogoś do swoich poglądów gdy ten nie ma pojęcia jak wygląda macierzyństwo. Ja teraz faktycznie nie czytam książek ale za to czytam fajne artykuły na LOVI :), mam swoje pasje które realizuje i manna mi z nieba też nie leci wiec ja gdybym usłyszała takie słowa pewnie kazałabym się jego autorowi zastanowić o czym on mówi a to że czasami kobiety walczą o swoje świadczy o tym że chcą dla dziecka jak najlepiej i nie uważam aby było w tym coś złego.