Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Wózkowe terrorystki

Data utworzenia : 2015-02-18 20:22 | Ostatni komentarz 2015-03-22 13:22

rikitikitam

2482 Odsłony
14 Komentarze

Kilka dni temu któryś znajomy zapytał się mnie, czy stałam się wózkową terrorystką. Z jednej strony rozśmieszyło mnie to określenie, zaś z drugiej nieco dotknęło. No bo to że mam dziecko wcale nie oznacza, że nic nie robię, tylko wciskam się w sklepach w kolejki z wózkiem i biadolę o rozstępach. Z drugiej strony mam, a przynajmniej mam nadzieję, że mam dystans do siebie i zawsze się śmieję, że jak ktoś mi podpadnie, to dostanie pampersem :) A Wy drogie Mamy uważacie siebie za wózkowe terrorystki? Nazwał Was tak ktoś kiedyś? :) Zdarzyły się takie sytuacje, że faktycznie miałyście ochotę wprowadzić terror w naszym społeczeństwie? A może w drugą stronę, macie jakieś propozycje, jaki terror (wiecie, taki z jajem;)) można by wprowadzić, żeby nas, Matki-Polki wreszcie zaczęto traktować poważnie? :)

2015-03-22 13:22

Idąc do sklepu nie wymagam od ludzi,zeby mnie przepuszczali w kolecje,bo stoję z wózkiem.. może to takie przyzwyczajenie od czasów ciaży.. byłam taka "maleńka i szczuplutka" :D że nikt nie zauważał mojego wystającego brzucha! jednak wkurza mnie to,co napisała kropka. Stoisz,czekasz na tramwaj, który podjeżdza,a tu wyścig szczurów do miejsc siedzących! ludzie by dziecko w wózku stratowali! pchają sie i szczerze,to czasem mam ochotę takim bezczelnym ludziom po nogach pojechać!!! stoję pod samymi drzwiami i już wsiadam,a tu pięć babuch sie pcha przede mnie :/ ehhh.. a jeszcze najlepsi są ci,co wsiadają i pchają sie przed ciebie,a na końcu stają na miejscu przeznaczonym dla wózków :D wtedy z satysfakcją po prostu wjeżdżam tam,mówiąc przepraszam! na szczęście jeszcze nikt się nie przyczepił-a by spróbował :D a ostatnio spotkało mnie u mnie w bloku coś,co bardzo mnie dotknęło!!!! żeby wjechać wózkiem do winy,to trzeba zjechać do piwnicy-tam jest podjazd dla wózków i wszystko było by ok,gdyby nie to,ze wyżej jest półpiętro,gdzie najczęściej chodzą sąsiedzi i tam czekają za windą! i wkurza mnie,gdy stoję od pięciu minut i czekam,aż wina przyjedzie,po czym na tym półpiętrze wsiadają ludzie,którzy przyszli po mnie i kiedy wina zjeżdża na sam dół,dla mnie z wózkiem nie ma już miejsca!!!!! winda jest małą i mieszczą sie ledwie trzy osoby i wózek. ostatnio czekałam na windę,która oczywiście zjechała z sąsiadką i sąsiadki mężem! po czym przywitałam się i próbuję wsiąść,a ta wredna baba stoi na środku i do mnie,ż eraczej sie nie zmieścimy-przy czym była bardzo oburzona! więc powiedziałam jej,że jak stanie z boku,to na pewno sie pomieścimy! miała taką minę,jak by mnie chciała pogryźć!!! oczywiście drzwi winy zamknęły się i razem pojechaliśmy na górę! ale było mi strasznie przykro,ze cos takiego mnie spotkało!wredna baba i tyle! a swoją drogą też miała kiedyś dzieci i też na pewno jeździła windą z wózkiem! a kiedyś z meżem czekaliśmy kilka takich tur,po czym mąż sie w końcu wkurzył i powiedział ludziom,ze my już czekamy 15 minut,zeby wjechać z wózkiem na pierwsze piętro i wyprosił wszystkich z windy! na szczęście nikt sie nie oburzył :) ale teraz dałam troche za wygraną i kupiłam lekką spacerówkę,zeby sie nie wkurzać! biorę wózek pod pachę i idę!!!

2015-03-20 11:28

Niestety ludzie są bezlitośni czasami, więc i my musimy sobie jakoś radzić.. Wiele osób nie pamięta trudów wychowania swoich dzieci, a już zwłaszcza wysiłku swoich mam. Parę dni temu byłam z córką w szpitalu i wzięłam ze sobą wózek, żeby nie taszczyć za sobą nosidełka, zwłaszcza że czekała mnie wycieczka po szpitalu, bo przecież rtg jest na drugim końcu szpitala co gabinet mojej lekarki, który jest jeszcze kawałek dalej od rejestracji. Spojrzenia ludzi okupujących korytarz- bezcenne. Czasami musiałam zacisnąć zęby i ciutkę głośniej powiedzieć PRZEPRASZAM, żeby pozwolili mi przejechać, ale za to z uśmiechem dziękowałam za zrobione przejście.

2015-02-19 19:49

nie lubie tego . Dla mnie to jeden wielki absurd , bo każdy z nas byl dzieckiem i miał mamę ...wiec powinien chociaz z tego wzgledu normalnie podchodzic do tyc spraw. Wyobrazacie sobie mamy 2 albo 3 ?? albo 4 ?????

2015-02-19 13:16

Ja za matkę terrorystkę się nie uważam... I dla mnie to jest dziwne ze kobieta z wózkiem na zakupach w sklepie musi o coś walczyć bo przecież jesteśmy taką samą jednostką społeczeństwa i też mamy prawo wyjść z dzieckiem na zakupy... W końcu zostawiamy tam pieniądze! No ale cóż tak to juz jest.. Matka to tylko leży i pachnie i nic nie robi... Obiady gotują się same , dom posprząta się sam a i jeszcze dziecko się samo sobą zajmuje... A mamy które pracują przecież zamiast do pracy wychodzą na 8 godzin wypocząć... Jeszcze mi się nie zdarzyło żeby ktoś w sklepie miał do mnie pretensje o wjazd z wózkiem ... Mało tego chodzę u nas do takiego małego sklepu i tam sprzedawczyni zawsze wychodziła żeby pomoc mi wnieść wózek , chodź nigdy jej o to nie prosiłam:):):) nie mowie juz żeby wszędzie tak było ale myślę ze zawód sprzedawcy jest takim zawodem gdzie mila aparycja i podejście do klienta to podstawa ... Gdyby mi znajomy powiedział ze jestem lub czy jestem wózkową terrorystka to parsknęła bym śmiechem i odeszła... Monika a co do tych sąsiadów plotkujących to wiem też coś o tym...:) Ale takim to niedogodzisz i zawsze będą do nas robić maślane oczka a za plecami obrobią tyłki...

2015-02-19 12:36

Ja jak idę na zakupy z wózkiem to jestem przerażona. Zaraz się boje ze będę musiała słuchać odcinków. Najgorsze jest jak maluch zacznie płakać i nie można go uspokoić wtedy człowiek się nasłucha. ludzie to by chcieli żeby kobiety z dziećmi to siedziały w domu i nie torowaly im drogi. Mnie to bardzo denerwuje. Mam też koleżankę która od kad pamiętam chciała mieć dużo dzieci. I jak zaplanowała tak też zrobiła Ma 30 lat i czwórkę dzieci bo tak chciała takie było jej marzenie. I ona biedna tak się nasłucha na swój temat - ze rozumu nie ma ze nie wie co to antykoncepcja ze w dzisiejszych czasach to wstyd tyle dzieci mieć. Powiem szczerze ze nie raz płakała mi na ramieniu. Szkoda mi takich ludzi. Niektórzy są okropni i nie rozumieją ze dla nas mam to jest największe szczęście nasze dzieci. Ze to jest ogromny wysiłek zajmować się nimi i to ze siedzimy w domu z dzieckiem nie oznacza ze się nic nie robi. Wręcz przeciwnie to jest bardzo męcząca ale zarazem piękna praca. I niech tam sobie o mnie mówią jak chcą. Niech obgaduja ja i tak mam zamiar chodzić z wózkiem na zakupy i do kościoła. Jak ktoś tego nie rozumie to jego problem.

2015-02-19 11:57

Jak idę na zakupy z wózkiem to tylko tam gdzie wiem, że polityka sklepu szanuje mamy z małymi dziećmi i są kasy albo sprzedawcy proszę poza kolejką. Wymuszać nie musiałam jeszcze nigdzie i nigdy. Nie uważam się ani za terrorystkę wózkową, ani matkę polkę. Uważam jednak, że odrobina szacunku i zrozumienia od drugiego człowieka byłaby miła. Annawianna - dla mnie bycie mamą jest rozwojem po prostu w innym kierunku. I nawet jeśli nie mam czasu na czytanie Bułhakowa albo Nietzschego to nie znaczy, że się nie rozwijam albo jestem głupsza. Są kobiety, które przez pryzmat swojego macierzyństwa same z siebie robią takie właśnie mamy na grzędzie, ale to już jest wybór każdej kobiety jak się zachowa będąc już mamą. Osobną sprawą jest też to, że trzeba nieco powalczyć o swoje i wymusić zachowania, które powinny być naturalnym odruchem ale z niewiadomych przyczyn nie są. Powiedzenie "zapomniał wół jak cielęciem był" jest bardzo proste ale bardzo prawdziwe niestety...

2015-02-19 11:32

też lubię takich ludzi ;) Ale od poczatku do konca miłe a nie tylko na chwilę a potem madrosci wylewaja a czemu nie ma tego a czemu smoczek a czemu to i tamto ..Sama poznałam taka z klatki obok ..miła aż się wylewało ..ciasteczka dla Kacperka itd a potem gadała głupoty po sasiadkach , ze wywalami smieci z balkonu :) a tak naprawde raz zrzuciłam partnerowi siatkę z bluzką do pracy ..bo na 4 mu sie nie chciało wchodzic pietro ; D Jesli chodzi o wózki ..powiedzicie mamy blokowe jak to u was jest ? maja sasiedzi problem ze stawiacie ? a może nie zostawiacie w ogóle na dole ? Ja zostawiam z tego wzgledu ze mam mini piwniczkę a na 4 pietro dygac nie zamierzam.. Raz starsza pani milo zagadała a potem ze całą sciane wozkiem zdrapalismy AŻ DO TYNKU ! ludzie kochaniii ..rysy w ogóle nie na wysokosci wozka tylko duzo wyżej poza tym mieszkalismy tam wtedy może miesiac i jak w miesiac wyryc taka gleboki rowek az do tynku ? :D

2015-02-19 10:33

Na szczęście są jeszcze ludzie pozytywni, którzy potrafią mile zaskoczyć. Jak we wtorek siedziałam w szpitalu na korytarzu i czekałam w kolejce do lekarza, to podeszła do nas pewna starsza pani i zaczęła się zachwycać moją córą. Bo taka spokojna, uśmiechnięta, tak ładnie się bawi łańcuszkiem ze smoczka. Sama była kiedyś przedszkolanką i mówiła, że uwielbia dzieci i nie mogła się powstrzymać, żeby do nas nie podejść. Bardzo to miłe było :)