Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (588 Wątki)

Sama sobie szefem - mama ma firmę

Data utworzenia : 2013-09-16 17:35 | Ostatni komentarz 2015-02-17 19:57

SamantKa

5705 Odsłony
31 Komentarze

Czy któraś z Was ma firmę? Czy zastanawiałyście nad jej założeniem będąc w ciąży, bądź podczas opieki nad dzieckiem w domu?

2013-09-21 23:17

fajnie było by mieć coś własnego kiedyś myślałam o przedszkolu prywatnym albo jakimś klubie dla dziecka ale u nas w mieście jest teraz tego pełno

2013-09-17 21:40

Rzeczywiście trzeba mieć dobry pomysł i chyba nieco żyłki do interesów. A poza tym zaufanego, sprawdzonego księgowego, który zna się dobrze na podatkach. I dość dobrą orientację w przepisach np. z zakresu ochrony środowiska i z zakresu produkowanych odpadów, emisji spalin itp. Nawet kosmetyczka wytwarza odpady medyczne i musi prowadzić sprawozdawczość do urzędu marszałkowskiego. Mając np. samochód na firmę trzeba składać sprawozdania za korzystanie ze środowiska. Mnie przerażałyby takie kontrole...

2013-09-17 20:53

Ja się zastanawiam z partnerem nad otworzeniem firmy z dotacją z urzędu pracy. Tutaj gdzie mieszkamy w odległości 10 km nie ma żadnego sklepu całodobowego i tak właśnie myślałam by otworzyć.. W ciągu dnia mielibyśmy dużą konkurencje ale po 21 już zupełny jej brak.. Popyt jest (tu potrzebna by była koncesja na alkohol) ale ja nawet nie wiem jak się za to zabrać..

2013-09-17 10:49

To najlepsze co może być- mieć swój interes. Nawet nie jakiś super dochodowy ale taki, żeby wyjść na swoje. Nikt nie każe zostawać za darmo po godzinach, nie ma mobbingu, a jeśli już pracujesz dłużej i ciężej to na siebie i swoją rodzinę, a nie firmę jakiegoś biznesmena.

2013-09-17 09:41

Własnie najgorsze jest to że przez rok musisz sie utrzymać,żeby nie trzeba było zwracać dotacji

2013-09-16 21:30

Ja bym chętnie poszła na swoje, ale dziś znaleźć coś, co będzie trwało dłużej niż rok, jest nie lada wyczynem...

2013-09-16 19:48

Chciałam po urodzeniu założyć firmę.Firmę z dekoracjami na imprezy okolicznościowe. Ale oczywiście nic nie wypaliło.Załatwień papierkowych było mnóstwo,można powiedzieć że przez połowę przeszłam (to wszystko do dotacji),ale potem miałam czarne myśli czy się utrzymam przez cały rok-bo taki jest wymóg przy dotacji.I zrezygnowałam. Bo wiadomo np na wesela dużo wcześniej młodzi zamawiają sobie dekoracje i tak trudno byłoby mi znaleźć sobie klientów na już-żeby móc co miesiąc rozliczać się z faktur w urzędzie. A może to był mój fallstart....nie wiem...ale nie wyszło