Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2187 Wątki)

Ból w trakcie porodu drogą cięcia cesarskiego?

Data utworzenia : 2015-03-25 22:30 | Ostatni komentarz 2015-06-15 09:27

i.walczak

18294 Odsłony
138 Komentarze

Czy czułyście ból / dyskomfort w trakcie cięcia cesarskiego?

2016-06-05 19:14

magros :o to powiem Ci, że chyba jeszcze gorsza sytuacja, bo ja przynajmniej mogłam mówić i byłam świadoma, co się dzieje i ze zaraz ktoś mi pomoże. Troszkę traumatyczne przeżycie być świadomym podczas znieczulenia ogólnego, ale słyszałam kiedyś podobną historię, więc szczerze mówiąc nie dziwi mnie to, ale dobrze, że to była tylko chwila..

2016-06-05 10:55

Chyba ja mogę powiedzieć, że tak. Chociaż nie w takim stopniu jak Ty. Ja miałam wrażenie, jakbym za wcześnie się obudziła. Miałam cc w znieczuleniu ogólnym. Na koniec czułam właśnie okropny ból, ale nie mogłam ani mówić ani się ruszyć. Byłam jakby już na tyle świadoma, że wiedziałam, że leżę na sali, że one się tam zbierają, ogarniają i ten okropny ból. To trwało dosłownie sekundy, bo potem znowu zasnęłam i obudziłam się już na sali pooperacyjnej. W sumie też o to nie pytałam, trwało to chwilę i jakoś poszło w zapomnienie, chociaż te kilka chwil było okropnych, niczym z horroru.

2016-06-04 23:02

Dziewczyny nie znalazłam żadnego podobnego wątku, nie widziałam też nigdzie podobnych wątków w sieci. Ale mam pytanie do Mamusiek rodzących przez cesarskie cięcie. Przed porodem byłam pewna, że cesarka boli ale po porodzie.. u mnie niestety bolało także w trakcie. Byłam tym bardzo zaskoczona, bo nastawiałam się na ewentualne szarpnięcia jak to pisze większość kobiet a to był po prostu ból. Czułam rozcinanie (może nie dokładnie, ale czułam jakby ktoś otwierał suwak, bół był zniesiony ale nie mogę powiedzieć że go nie było. Jednak podczas działąnia w obrębie głębszych warstw oraz wyjmowania synka czułam na prawdę silny ból i każde szarpnięcie, wypchnięcie i na prawdę ogromnie duży dyskomfort. Przed wykonaniem nacięcia za kotarką lekarka pytała czy czuję jak coś tam robi, mówiłam że czuję ukłucia, psikanie zimną wodą, jednak postanowiono, że będą próbować i jak podczas przecinania byłam dzielna bo było w miarę ok tak później z maską na twarzy mówiłam tylko że boli, boli.. dostałam jeszcze coś wziewnie, już nawet nie wiem co wzięłam 4 głębokie oddechy jak kazała anestezjolog i było o wiele lepiej, synek się urodził a lekarki zaczęły zaszywać poszczególne warstwy (dopiero tego mogę powiedzieć, że nie czułam praktycznie wcale..) Nie wiem czy jestem jakimś odmieńcem, czy dawka znieczulenia była za mała (choć to raczej niemożliwe bo dostosowują do aktualnej masy ciała a ważyłam się dzień wcześniej na IP) czy po prostu mam opóźnioną reakcję na znieczulenia, ale jak słyszę że cesarka nie boli to na prawdę zazdroszczę :( .. Powiem szczerze miałam zapytać swoją prowadzącą o to, ale jakos w ferworze rozmowy o urokach macierzyństwa na wizycie kontrolnej, wyleciało mi to z głowy ;) Czy może któraś z Was przeżyła coś podobnego ?

2015-06-15 09:27

Bardzo szybko wyszłaś do domu po cesarce, ja wyszłam po 4 dniach, ale to pewnie zależy od szpitala, bo u mnie w mieście w innych szpitalach wychodzą po 3 dniach, jeszcze w innych po 5 a u mnie na wsi koło najbliższego miasta w szpitalu regionalnym po cesarce wychodzą po ok tygodniu, chyba że coś się zmieniło. Ja akurat cesarkę wspominam dobrze, nic nie czułam, nie kołysali mną, trwała bardzo krótko,w sumie to może z 20minut, sama już nie wiem, ale szybko po niej doszłam do siebie. Również chodziłam w pół zgięta, ale to normalnie ale bólu jakiegoś strasznego nie czułam. Teraz mogę mieć zarówno poród naturalny jak i cesarkę i nie wiem co będzie, myślę, że do samego końca nie będę wiedziała, chyba,że dziecko na prawdę będzie spore. Przy porodzie naturalnym boje się właśnie tego rozerwania krocza, szyjki macicy i też np nie urodzenia łozyka (moja przyjaciółka miała dwa razy skrobanke, bo dwa razy rodziła i za każdym razem nie urodziła łożyska....ból podobno okropny i jeszcze przy drugim porodzie jak ją czyścili nie dostała znieczulenia, mówiła, ze tragedia...ale też czytałam, że to nic przyjemnego nawet ze znieczuleniem. I jak się człowiek takich rzeczy nasłucha to z jednej strony wole drugą cesarkę.

2015-06-14 21:52

Rodziłam 2 razy: pierwszą córę naturalnie (tylko z podpięta oxytocyną) i bez żadnego znieczulenia. Skurcze były koszmarne, ale do wytrzymania z perspektywy późniejszej. Najgorzej wspominam szycie krocza i rozerwanej szyjki macicy (bo jej znieczulić nie można i jak już Mała była na świecie, położna zszywała mi ją "na żywca" i do dziś ten ból pamiętam ;) Drugi poród też miał być naturalny, ale w ostatniej chwili cesarka ze względów medycznych, trochę na wariata bo miałam już silne skurcze i lada chwila zaczął by się poród naturalny ;) Samo zakładanie wkłucia w kręgosłup nie jest zbyt przyjemne, ale do wytrzymania. Potem rzeczywiście drętwienie od pasa w dół i tylko znikome czucie. Cięcia nie czułam, natomiast dobrze pamiętam kołysanie moim brzuchem żeby wyciągnęli maluszka - dziwne trochę i niepokojące, ale nie bolesne. Trochę mi się wtedy zrobiło słabo i dostałam wyższy % tlenu i do dziś pamiętam "pani Aniu oddychamy, oddychamy, dotleniamy maluszka" anestezjologa, który był koło mnie i trzymał mnie za rękę.. Szycia w ogóle nie czułam, na pooperacyjnej tylko raz poprosiłam o paracetamol we wlewie, po 8h od cięcia już byłam pionizowana i po kolejnych 2h pojechałam z córą na oddział i zostałam sama - póki mąż nie przyjechał. Więcej przeciwbólowych nie chciałam, próbowałam jak najwięcej chodzić (przez spory czas zgięta w pół) i 2 i pół doby po cc puścili nas do domu - wszyscy się dziwili jak szybko.. Osobiście chyba milej kojarzy mi sie poród naturalny razem z mężem, ale cc nie jest dramatem - zwłaszcza przy fajnym zespole lekarzy, a mój był świetny - polecam Inflancką w Warszawie!

2015-06-14 21:08

Mnadarynka - grunt, to dobre nastawienie :). Trafiłaś na szczęście na dobrego specjalistę, bo niektórzy to do końca rodzić by kazali naturalnie.

2015-06-13 23:10

Mamuśka miło to słyszeć:-) i jak to dobrze się czyta, ze ktoś jest zadowolony z porodu naturalnego :-) z jednej strony dobrze jest mieć takie porównania :-) ja mam właśnie taki mętlik w głowię,bo z jednej strony chciałabym urodzić naturalnie a z drugiej bardzo się boje,że nie podołam. Ja w ogóle przy pierwszym porodzie nie chciałam cesarki, nastawiłam się bardzo na poród naturalny i chciałam urodzić naturalnie, wiedziałam,że boleć musi,ale tak czy inaczej nastawiłam się,że dam radę i urodzę naturalnie jak miliony kobiet na świecie, ale skończyło się cesarką. oczywiście cieszę się, że zrobili mi cesarkę i że wszystko dobrze się skończyło, jestem wdzięczna lekarzowi, że podjął taką a nie inną decyzję, bo moje dziecko po urodzeniu podobno było bardzo sine (od razu po cesarce nie widziałam synka,zobaczyłam go dopiero po ok 5h)ale synek dostał 9 pkt właśnie przez to, że był siny, ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Boje się po prostu, że sytuacja może się powtórzyć i że trafie na innego lekarza - czasem lekarze upierają się przy swoim każą rodzić naturalnie,ale wierzę że będzie dobrze:-)

2015-06-13 18:03

Dwukrotnie nie dane było mi urodzić naturalnie. Pierwszy poród trwał 13h, dziecko ułożone poprzecznie o czym usłyszałam dopiero w trakcie cc. Naturalne rodzenie bolało nieziemsko,ale najgorsze było dochodzenie do siebie w szpitalu,po wszystkim.Ech.. Drugi raz cc tzw. planowane z uwagi na wskazania. Obie byłyśmy niedotlenione,jednak wiedząc,że nie mogę się mazać,kiedy wstałam po 12h czułam się jakbym góry mogła przenosić ;) Zawsze wychodziłam z założenia,że ja jestem mało ważna, najważniejsze są moje dzieci.