Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2197 Wątki)

strach przed porodem

Data utworzenia : 2014-08-04 10:16 | Ostatni komentarz 2015-10-14 13:44

nutka86

4022 Odsłony
11 Komentarze

dziewczyny czy wy też się boicie porodu ? ja już sie strasznie boję :-( to moja druga ciąża może przez to i strach większy;/

2015-10-14 13:44

Ja uważam że każda kobieta jest indywidualna i inaczej przeżywa poród. Ja swój pierwszy przeżyłam nawet nie spodziewałam się że tak szybko pójdzie ból był ale spodziewałam się gorszego, na każdej wizycie włożenie wziernika najmniejszego sprawiał mi ból, nawet lekarz mówił że jak to mi sprawia ból to dopiero co urodzenie dziecka, ale się miło zaskoczyłam bo naprawdę aż takiego bólu nie odczuwałam a nie miałam żadnego znieczulenia. Teraz mam nadzieję że drugi poród będzie podobny ale wiem że może być całkiem inny. Staram się myśleć pozytywnie i się nie nakręcać, ważne żeby dziecko było zdrowe.

2015-10-14 12:35

Małgorzata,ja z kolei miałam na odwrót. W ciąży słuchając opowieści o porodzie śmiałam się z nich i z osób które w taki sposób o nich mówią :) nie dowierzałam w ich słowa myśląc, że przesadzają i że ja jestem odporna na ból i że to nie może aż tak boleć i być takie trudne (choć czytałam że poród wysiłkowo jest porównywany do przebiegnięcia maratonu, a ból jest takiego natężenia jak łamanie 20 kości na raz). Choć wiele razy z różnych ust słyszałam równe opowieści zawsze twierdziłam że przesadzają i odpowiadałam że mogą sobie opowiadać bo ja się porodu jako bólu nie boje (co najwyżej bałam się komplikacji porodowych, ale nie porodu jako bólu). Im bliżej porodu tym większe pragnienie zobaczenia, przytulenia i ucałowania dzieciątka i narastająca niecierpliwość. Na długo przed porodem zaczęły "rozpieszczać" mnie skurcze przepowiadające i to dość silne bo na KTG miały natężenie pow. 100 (czyli już takie które podobno przypisuje się porodowym). To jeszcze bardziej umocniło mnie że skoro te skurcze są takie mocne a mnie owszem męczą ale bez przesady to ten poród to też błahostka:) Aż tu w nocy zaczęły się takie bóle że mnie skręcało w łóżku :)Najpierw myślałam że to coś złego się dzieje bo był to bardziej ból niż skurcze (a przynajmniej znacznie uczucie się różniło od tego które odczuwałam w trakcie skurczy przepowiadających). Okazało się jednak że akcja porodowa się rozkręciła i to co czułam w nocy było niczym w porównaniu z tym co czułam kilka godzin później. Podczas porodu nie przeczę, miałam nie jedną chwilę zwątpienia, w myślach błagałam by mi zrobili cc. Trochę poluzowało gdy mogłam już przeć bo do tego momentu miałam naprawdę ciężko. Dla tego teraz gdy pyta mnie ktoś o poród to nie mówię że jest fajnie i wesoło tylko mówię to co czułam, uważam, że lepiej nastawić się na gorsze i mile się "rozczarować" niż nastawić tak jak ja i potem się niemiło rozczarować :) Wiadomo, każda z nas poród odczuwa inaczej, każda też ma inny próg bólu. Ja myślałam, że mój próg bólu jest całkiem wysoko ustawiony ale poród zweryfikował to :D. Ale mimo tego wszystko już następny dzień po porodzie gdy troszeczkę odpoczęłam stwierdziłam że mogłabym już być w kolejnej ciąży :) Fakt faktem że przy pierwszym porodzie nie wiesz co Cię czeka więc moim zdaniem do porodu podchodzisz trochę bardziej beztrosko aniżeli do każdego następnego gdy już wiesz jaki ból to jest :) jednak widok dzieciątka wynagradza wszystko i jest wart każdego bólu :)

2015-10-13 12:26

Przed zajściem w ciążę panicznie bałam się porodu. Będąc w niej, szczególnie na początku strach również był silny. Nasilały go okropne opowieści o porodowych przebiegach. Dopiero z upływem czasu podchodziłam do tego tematu bardziej racjonalnie... Stwierdziłam, że nie da się tego ominąć, a co mnie nie zabije to mnie wzmocni. Myślałam też, że może będę musiała mieć cesarskie cięcie, więc ból mnie jako tako ominie... Otaczałam się sporą ilością dobrych opowieści o porodach. Kiedy nadszedł 9 miesiąc ciąży, brzuszek był coraz większy, termin przyjścia na świat maluszka zbliżał się wielkimi krokami, wręcz nie mogłam doczekać się kiedy urodzę i przytulę synka. Strach momentalnie zniknął, a nawet zamienił się w entuzjazm oraz po części niecierpliwość. Urodziłam siłami natury 3 dni po przypuszczalnym terminie. Ból czułam wyłącznie przez 50 minut, gdy nadeszły skurcze parte. Poród, a raczej personel pomagający w nim, wspominam bardzo, bardzo dobrze. Mam nadzieję, iż następny również będzie udany. Jedyne co mogę poradzić to to, że nie ma co się stresować, bo poród nikogo nie ominie. Proponuję być aktywnym w ciąży i pozytywnie nastawionym. Poród trwa chwilkę w porównaniu do długiego, wspaniałego czasu spędzonego z dzieckiem. Głowa do góry i powodzenia. :)

2015-02-28 20:38

ja wcale nie myslalam o porodzie, jedyne jak juz trafilam na porodowke to powtarzalam sobie dam rade, musze to zrobic dla dziecka i urodzic najlepiej jak potrafie..bardzo pomogl mi towarzyszacy mi i wspierajacy mnie mąż :) fajna sprawa...rodzinny porod;) nie ma sie czego bac...dzidzius wynagrdzi cały ból porodowy :)

2014-08-04 23:16

dziękuje za odp.

2014-08-04 19:42

Nutko nic się nie martw. Na pewno bardziej się boisz bo teraz już wiesz jak to jest. Wiesz jak duży jest ból i ile trzeba się nacierpieć. Ale gdy będziesz już miała dzidziusia w ramionach to o wszystkim zapomnisz. Pamiętaj, że walczysz dla niego.

2014-08-04 15:41

ja swoje pierwsze dziecko rodzę we wrześniu. termin mam na 17 wrzesien i naprawde staram sie o tym nie myslec i jakos daje rade :D skoro tyle kobiet urodzilo to ja tez dam radę :)

2014-08-04 14:49

wątek zamknięty nutka86 zapraszamy do już istniejącego