Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2187 Wątki)

Znieczulenie a anestezjolog

Data utworzenia : 2024-03-13 21:47 | Ostatni komentarz 2024-04-13 18:03

Wątek edytowany: 2024-03-13 21:48

DaNutka

453 Odsłony
71 Komentarze

Drogie Mamy,  jakie macie wspomnienia po znieczuleniu podanym przez anestezjologa?

Ja rodziłam SN, rozwarcie 6 cm i lekarka pytała czy chce znieczulenie... trwało to wieczność... I przyszedł ON ... podobno go specjalnie budzili, gbur ... gdy mi w pewnym momencie burknął, że z nim nie współpracuję to odpowiedziałam, że jak boli i mam silne skurcze, gdzie mimowolnie się poruszam to jak mam współpracować... czułam wkłucia,  dobrze,że za ręce trzymała mnie jego asystentka bo inaczej bym zeszła z tego łóżka ... 

2024-03-15 14:46

O ale pech hahaha

2024-03-15 11:37

Haha znam to . Dodam że rodziłam dwa razy i dwa razy miałam znieczulenie zewnątrz oponowe i dwa razy trafiłam na tą samą babę !! Za pierwszym razem byłam przestraszona, sama bo wtedy był covid a ta baba wręcz krzyczała że się ruszam i ona nie może się wkłuć. Ja wiem że to bardzo ważne żeby się pacjent nie ruszał bo ona się wbija w kręgosłup i nie chce mnie uszkodzić ale zamiast jakiś pogadać żebym powiedziała jak skurcz się skończy to ta się nie przyjmowała . W końcu jej asystentka mnie trzymała na siłę . Za drugim razem jak rodziłam też prosiłam o znieczulenie i jak weszła na salę odrazu ją poznałam . Ta sama historia z bycie bardzo uprzejmym w stosunku do pacjenta ale tym razem już miałam to gdzieś i w myślach tylko było żeby ta pani spadała na drzewo a ja przyszłam tu tylko urodzić synka :D 

2024-03-15 11:15

Tak, na początku miałam zamysł, żeby go zaskarżyć. Zebrałam dokumentację z leczenia i rehabilitacji, spotkałam się z osobą, która zajmuje się odszkodowaniami w takich sprawach, ale po rozmowie okazało się, że to będzie długo trwało, a bardzo ciężko udowodnić winę. 

Podpisywałam zgodę na znieczulenie, gdzie były ewentualne skutki uboczne, plus nie miałam wyniku rezonansu tego odcinka przed znieczuleniem (ktoś mógłby powiedzieć, ze te zrosty miałam wcześniej) itp.. 

Z lekarzami ciężko wygrać..

Nie raz widziałam w tv reportaże, gdzie w wyniku ewidentnego błędu lekarskiego dziecko umierało lub rodziło się z poważnym porażeniem mózgowym. I nawet wtedy sprawa była trudna i ciągnęła się latami.

A najważniejsze tak naprawdę było dla mnie, że moja córka jest zdrowa❤️, pomimo takiego niedotlenienia, także postanowiłam już zamknąć tamten temat i omijać ten szpital szerokim łukiem.

2024-03-15 10:40

Inka strasznie współczuję. Faktycznie takie potraktowanie pacjenta to nadaje się do pozwu, chociaż pewnie ciężko byłoby udowodnić winę. Niestety w Polskich szpitalach z tym znieczuleniem różnie bywa. Czasem jest tylko w teorii, bo nie ma anestezjologa na stałe na oddziale porodowym. A czasem jest, ale aż strach brać, bo nie wiadomo jak lekarz się wkłuje.

2024-03-15 10:13

Ja przy pierwszym porodzie byłam zdecydowana na znieczulenie. Bylam  nawet na rozmowie z anestezjologiem przed porodem. A gdy przyjechałam rodzić to okazało się, że anestezjolog ma operację a gdy skończył to już było za późno na podanie znieczulenia. I w sumie nie żałuję :) 

 

To straszne co piszecie... 

2024-03-14 23:02 | Post edytowany:2024-03-14 23:03

Inka to straszne to co piszesz że coś takiego mogło mieć miejsce to jest niewiarygodne. Mogłaś jakoś skarżyć szpital ? Przecież to spowodowało trwały uszczerbek na zdrowiu. 

 

Ja przy pierwszym porodzie mialan ZZO ale trafiłam na bardzo dobrego anestezjologia nie mialam żadnych skutków ubocznych. Miałam silnej bóle porodowe juz po podaniu miałam niewiarygodna ulgę i poprawę komfortu przy porodzie.

2024-03-14 22:35

Przy pierwszym porodzie SN, po wielu godzinach w bólach zdecydowałam się na znieczulenie zewnątrzoponowe (ZZO). I to była moja najgorsza decyzja. Lekarz był niekompetentny albo pijany, po 4 próbach wkłucia dostałam takiego zespołu popunkcyjnego, że leżałam plackiem całą resztę porodu i jeszcze 8 dni w szpitalu robiąc pod siebie.. Znieczulenie też nie zadziałało więc dalej rodziłam w  bólach 4kilogramowe dziecko leżąc bez ruchu. W miejscu wkłucia zrobiły się zrosty, i teraz, 9 lat po porodzie, nadal muszę chodzić na rehabilitację, naświetlania, prądy itd. Już nigdy nie będzie jak wcześniej.

 

Miesiąc temu miałam CC, znieczulenie podpajęczynówkowe. Przed wkłuciem zaczęłam się tak trząść ze strachu, ze musieli mi dać coś na uspokojenie, najpierw znieczulić skórę i dopiero znieczulenie. Wkłuli się od razu, bez zespołu popunkcyjnego.

2024-03-14 15:10

Nooo ,ciężko mi powiedzieć ,które bóle miałam,  bo na dole też bolało  :( 

Przy wkłuciu takie odczuciami miałam.  

Po wyjściu anestezjologa dojechał mój narzeczony, jego cały czas trzymałam za rękę,  parcia były okrutnie wyczerpujące  i zaczęłam mu już mówić, że się kończę... kilka mcy,a czuję jakbym rodziła przed chwilą. Było mi potwornie gorąco, prosiłam o otwarcie okien ,głowa to czułam,że na milion kawałków mi wystrzeli... pękłam,na szczęście trzy szwy miałam i ładne się wygoiło.  

Gdy wyszła Ona to juz tylko czułam ulgę i szczęście w oczach narzeczonego, momenty bezcenne ,ahhhh