25.5.2018
Joanna Szulc, promotor karmienia piersią
Perspektywa wydaje się odległa, ale wyobraźcie sobie swoje dziecko za dwadzieścia kilka lat. To, jak będą odbierać je rówieśnicy, jaką może mieć pracę, czy będzie czuć się pewnie, zabierając głos na spotkaniach, rozmawiając przez telefon, występując na konferencjach, prowadząc negocjacje – to zależy w ogromnej mierze od jego sposobu mówienia.
Na razie macie maleńkie dziecko, które dopiero zaczyna bawić się dźwiękami, głużyć, gruchać. Ale choć niemowlę nie umie jeszcze mówić, właśnie teraz możecie zacząć zapobiegać ewentualnym kłopotom z wymową.
Przez pierwszy rok życia dziecka jedną z podstawowych jego czynności jest jedzenie. Mały ssak je powoli, zajmuje mu to dużo czasu, karmień w ciągu doby jest sporo. Okolice ust, język, żuchwa – pracują intensywnie. To dokładnie te struktury twarzy, które w przyszłości będą uczestniczyć w mówieniu.
Idealnym treningiem dla aparatu mowy jest ssanie piersi mamy. Niemowlę ssące prawidłowo ma buzię szeroko otwartą, jego usta wywinięte na zewnątrz obejmują całą brodawkę wraz z otoczką, brodawka jest schowana głęboko w jamie ustnej dziecka, a język masuje otoczkę. Łatwo poznać, czy dziecko ssie prawidłowo – maluch wtedy najada się (choć może często domagać się piersi), dobrze przybiera na wadze, a karmienie nie sprawia mamie bólu. Jeśli po przystawieniu dziecka do piersi kobieta czuje ból, oznacza to, że malec źle chwycił brodawkę i zgniata ją dziąsłami. Jego buzia układa się wówczas zupełnie inaczej, a laktacja może ulec zaburzeniu.
Jeśli niemowlę ma być karmione w inny sposób – odciąganym pokarmem mamy albo mlekiem modyfikowanym – bardzo ważne jest, by mogło ssać w sposób jak najbardziej zbliżony do naturalnego.
Okazuje się, że dokarmianie smoczkiem nie zaburza karmienia naturalnego, a niezgodność wzorców karmienia w tych przypadkach jest mitem. Ale! Jeśli wprowadzamy butelkę ze smoczkiem, musi być to „sprzęt” wysokiej klasy, przebadany przez neurologopedów. Dziecko musi ssać aktywnie, z wysiłkiem, ćwicząc mięśnie buzi. Smoczek nie może dawać się zgniatać ani przygryzać. Ma się wydłużać tak, jak brodawka piersi. Podstawa smoczka musi być szeroka, by maluch mógł na niej oprzeć wargi, nie zwijając ust w ryjek.
Płyny można dziecku podawać też ze specjalnego kubeczka do karmienia niemowląt (mały, przejrzysty kubek z otwartym wierzchem i okrągłym wywiniętym rantem), z którego maluch nie tyle pije, ile ssie pokarm.
Przez pierwsze pół roku życia ssanie to jedyny sposób pochłaniania pokarmu. W drugim półroczu przychodzi pora na zgarnianie z łyżeczki zupek i kaszek, potem rozgniatanie grudkowatych papek dziąsłami i stopniowo na naukę żucia i gryzienia. To ważne ćwiczenia dla aparatu mowy. W tym czasie niemowlę dalej ssie pierś mamy, ale jeśli pije inne płyny, powinno je dostawać w kubeczku z okrągłym rantem (bez dziobka), a nie w butelce.
Jeśli niemowlę nieprawidłowo chwyta pierś, zadaje mamie ból, bardzo męczy się w czasie karmienia, często ulewa – warto zgłosić się do specjalisty. Przy problemach z pracą języka i okolic ust, połykaniem pokarmu, jedzeniem pokarmów stałych, a także jeśli rodziców niepokoi rozwój mowy dziecka, odpowiednim specjalistą jest neurologopeda. Do niego koniecznie trzeba się wybrać także z wcześniakiem urodzonym znacznie przed czasem i karmionym w sposób inny niż naturalny.