Wspólne spanie z dzieckiem ma swoich zagorzałych zwolenników i przeciwników. Niezależnie od tego co wybierzecie, czy położycie dziecko w jego pokoju, czy wstawicie łóżeczko do rodzicielskiej sypialni, czy może weźmiecie malca do Waszego łóżka, ma to konsekwencje w innych sferach rodzinnego i nie tylko rodzinnego życia. Zanim więc podejmiecie decyzję „razem czy osobno”, przeczytajcie o rzeczach, o których warto wiedzieć lub nad którymi warto się zastanowić.
To co łączy wiele historii wspólnego spania z dzieckiem, to zmęczenie mamy. Wstawanie w nocy do dziecka jest męczące, wyjmowanie z łóżeczka, karmienie, odkładanie, usypianie, powrót do własnego łóżka, a za kilka godzin od początku - wstawanie, wyjmowanie, karmienie… Dlatego wiele mam ceni sobie wygodę, jaką daje wspólne spanie z dzieckiem. Łatwiej wtedy wyjąć pierś i nakarmić maluszka, łatwiej podać butelkę. Ważnym aspektem jest też czas reakcji - przy wspólnym spaniu dziecko nie musi rozpłakać się na tyle głośno, by wyrwać ze snu mamę w pokoju obok, wystarczy, że obudzi się, poruszy, zakwili i już może liczyć na zaspokojenie głodu.
Natomiast kwestia bezpieczeństwa wspólnego spania jest kwestią dyskusyjną. Z jednej strony zwolennicy przytaczają wyniki badań wskazujące, że w krajach, w których rodzice powszechnie śpią w jednym łóżku z dzieckiem, jak Japonia, odnotowuje się mniejszy odsetek nagłej śmierci łóżeczkowej, a także mówią o możliwości natychmiastowej reakcji na zachłyśnięcie się lub nagłe przebudzenie dziecka z napadowym płaczem.
gdy co najmniej jedno z rodziców:
bierze leki nasenne;
bierze leki psychotropowe;
pali papierosy;
cierpi na otyłość;
ma niespokojny sen;
piło alkohol;
brało narkotyki.
Z drugiej strony przeciwnicy mówią o tym, że sami rodzice są przy praktykowaniu spania w jednym łóżku dla dziecka zagrożeniem. Bardzo spektakularna w tej kwestii była kampania miasta Milwaukee USA, gdzie obok dziecka w łóżku spoczywał tasak do mięsa, a napis głosił „Twoje dziecko, śpiąc z Tobą, może być narażone na takie samo niebezpieczeństwo”.
Nawet jeśli wyżej wspomniana akcja ma w sobie dużo przesady, niewątpliwe poza dyskusją są tutaj dwie rzeczy. Pierwsza to kwestia takiego układu przestrzeni, by dziecko było bezpieczne w łóżku rodziców. Dlatego, aby zminimalizować szansę upadku z łóżka można położyć dziecko od ściany lub pomiędzy rodzicami. Poza tym, aby przeciwdziałać możliwości przyduszenia, zaleca się twardy materac oraz zestaw pościelowy bez ciężkich kołder czy dużej ilości miękkich poduszek. Druga bezdyskusyjna kwestia dotycząca bezpieczeństwa to, wymienione w ramce obok , sytuacje gdy nie wolno spać z dzieckiem w jednym łóżku.
Kiedyś nośnym argumentem przeciwko wspólnemu spaniu był ten o niehigienicznych warunkach, jakie dla dziecka panują w łóżku rodziców. Dzisiaj, w dobie kangurowania skóra do skóry, nacisku, by dziecko jak najszybciej trafiało do mamy i było z nią w szpitalu najczęściej w jednym łóżku, argument ten stracił siłę oddziaływania.
Obecnie argumenty za wspólnym spaniem z kanonu „bliżej natury” podnoszą eko-rodzice czy zwolennicy filozofii rodzicielstwa bliskości. Zwracają oni uwagę , że człowiek jest jedynym ssakiem, z którym nie śpi jego młode i że jest to zachowanie wtórne, wykształcone w toku rozwoju cywilizacji. Twierdzą oni, że dziecko, czując bliskość fizyczną i zapach rodziców naturalnie łatwiej zasypia, a czując się bezpiecznie, spokojniej śpi.
Można się spotkać z opiniami, że wspólne spanie powoduje niezdrowe uzależnienie dziecka od rodziców, a budzenie się w nocy na jedzenie to zaburzenia snu oraz że nauka zasypiania samemu w łóżeczku to ważny, jeszcze nawet przed treningiem czystości, krok w dorosłość.
Oczywiste jest, że małe dzieci potrzebują rodziców, lubią gdy są oni obok, lubią się do nich przytulać. Czują się wtedy bezpieczne. Spełnianie tych potrzeb, w szczególności potrzeby bezpieczeństwa wyposaża dziecko na przyszłość, daje mu zaufanie do świata - zaufanie bazujące na przeświadczeniu, że jego potrzeby są ważne i zostaną spełnione. Oczywiście wspólne spanie z dzieckiem nie jest jedyną sytuacją, która wykształca w dziecku poczucie bezpieczeństwa, równie ważne jest bycie z dzieckiem w dzień, gdy tego potrzebuje, gdy mu smutno, uderzy się, gdy sygnalizuje potrzebę bliskości, czułości. Jednak jest to, a w szczególności nauka zasypiania we własnym łóżeczku, ważny element, który może to zaufanie nadszarpnąć. Dlatego nie myślmy o nauce samodzielnego zasypiania jako pierwszym kroku w dorosłość, bo na to dużo za wcześnie, oraz zadbajmy o to, by zmiana ta była przeprowadzona konsekwentnie ale przede wszystkim łagodnie. Nie polecamy w związku z tym metod polegających na samouspokojeniu dziecka. Być może są skuteczne - dziecko spłakane i wyczerpane w końcu zamilknie i zaśnie. Jednak czy u podstaw będzie rzeczywiście duma z dorosłości czy może lęk, że jest samo, malutkie, pozostawione, a świat nie reaguje na jego potrzeby…
Wróćmy do naszego dylematu - spać z dzieckiem czy nie… Podjęcie decyzji proponujemy zacząć od pytania, czy wszyscy tego chcecie. Jeśli nie, jeśli któreś z rodziców ma w sobie zbyt dużo lęku, zbyt ceni sobie wygodę czy intymność, lepiej nie wprowadzać dziecka do łóżka.
Nie możecie dopuścić, by ta kwestia była przyczynkiem kłótni i rozluźnienia więzi między Wami - partnerami. Porozmawiajcie o tej sytuacji. Przeanalizujcie możliwe rozwiązania i dobre będzie to, na które oboje zgodzicie się z przekonaniem. Może postanowicie wstawić łóżeczko dziecka i wygodny fotel do karmienia do Waszej sypialni. Może rozwiązaniem będą przenosiny taty na kanapę i odwiedziny mamy po utuleniu do snu maluszka. To Wasz związek i Wasza decyzja, zadbajcie o to, by rozwiązanie pasowało Wam obojgu.
Te pary, które zdecydowały się na tzw. rodzinne łóżko, często zadają sobie pytanie, do kiedy spać z dzieckiem. Tutaj także odpowiedzią jest - dopóki wszystkim to pasuje, a w szczególności - dopóki pasuje to dziecku. Prawdą jest, że łatwiej przenieść do własnego łóżeczka mniejsze dziecko, te starsze już potrafi protestować, wracać do łóżka rodziców, domagać się i niejednokrotnie rację mają przeciwnicy wspólnego z dzieckiem spania, że trudno je z rodzicielskiego łóżka „wyprowadzić”. Tym bardziej trzeba zachęcać dziecko do tego kroku i nie można przegapić momentu jego gotowości. Dajcie poznać malcowi jego łóżeczko, tłumaczcie mu, że jest już duże, kładźcie je do łóżeczka w dzień, a gdy w nim leży, czytajcie mu książeczki, głaszczcie, śpiewajcie. A być może nadejdzie taki dzień, gdy dziecko samo zacznie na drzemkę w dzień wybierać swoje własne łóżeczko, a w końcu weźmie kołderkę i przeprowadzi się do niego na stałe. Zdarza się przy tym, że dziecko jest gotowe jako pierwsze, że mniej gotowa na wypuszczenie dziecka jest mama. Wtedy musi ona wykazać mądrą rodzicielską dorosłość i pozwolić dziecku na samodzielne zasypianie, bijąc mu brawo i będąc z tego kroku dziecka dumna.
Na koniec z całą stanowczością zaznaczmy, że nie ma żadnych badań potwierdzających, że więź rodziców śpiących z dzieckiem jest silniejsza od więzi rodziców, który wybrali dla swojego dziecko na sen łóżeczko w jego pokoiku. I rację mają przeciwnicy rodzinnego łóżka, mówiąc, że jest wiele sposobów na zacieśnienie więzi z dzieckiem, wiele okazji, by dziecko przytulić, utulić i ukochać i nie trzeba koniecznie z nim spać.
Czy rodzicielstwo bliskości to tylko moda, czy może przemyślana postawa, która towarzyszy rodzicom praktycznie od zawsze. Przeczytaj, na czym się opiera i dlaczego warto zadbać o bezpieczną więź i czułą relację ...
Bunt dwulatka, choć jest normalnym etapem w rozwoju dziecka, bywa bardzo trudnym do zniesienia czasem dla rodziców. Jeśli ta sytuacja dotyczy Ciebie, przeczytaj artykuł. Pomożemy Ci lepiej zrozumieć malucha w tym okresie ...
Urządzanie pokoiku dla maleństwa jest bardzo przyjemne. Jednak wymaga planu, wiedzy i pewnych zasobów finansowych. Podpowiemy, które rozwiązania będą najbardziej funkcjonalne oraz na co warto zwrócić uwagę aranżując ...
Wiele świeżo upieczonych mam, wpadając w wir domowych obowiązków, zapomina o tym, jak bardzo istotny jest sen. Nie dosypiając, narażasz siebie, a także Twojego maluszka, na wiele negatywnych konsekwencji. Przeczytaj, ...
Bardzo kochasz swoje dziecko i wychowujesz je najlepiej jak potrafisz. Jednak, jak każdy, możesz wpadać w pułapki wychowawcze, które mogą źle wpływać na jego zachowanie i rozwój. Sprawdź, jak uniknąć 10 błędów ...