Pojawienie się maluszka, to nie powód, aby zaszywać się na wiele miesięcy w domu. Zobacz, gdzie możesz wybrać się razem z dzieckiem.
Maluch przeszedł już dwa szczepienia, zaliczył kilka wizyt w przychodni i przeżył tabun gości w domu. To może znaczyć tylko jedno. Nie musicie już dłużej siedzieć w domu. Czas wyjść z dzieckiem do ludzi.
Tylko gdzie?
Restauracje ze specjalnymi kącikami zabaw dla najmłodszych i dziecięcym menu. Kinowe seanse dla rodziców, którzy chcieliby (albo po prostu nie mają wyjścia) obejrzeć film razem z maluchem – z przyćmionym światłem i nieco ściszonym dźwiękiem. Fitness klub, w którym podczas zajęć rodziców, niemowlęciem opiekuje się dziecięca animatorka. Takie miejsca nie są już egzotycznym, wielkomiejskim zjawiskiem, ale dla nowoczesnych rodziców po prostu koniecznością, którą na szczęście można znaleźć już w prawie każdym, kilkudziesięciotysięcznym mieście. Trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać.
Pokazy kinowe dla rodziców z małymi dziećmi odbywają się już we wszystkich największych miastach: Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, a także Bydgoszczy, Elblągu, Gdańsku, Poznaniu, Szczecinie i Zabrzu. W każde środowe południe w kinach sieci Multikino rodzice mogą oglądać nowości i klasyki filmowe razem ze swoimi dziećmi, nawet tymi kilkumiesięcznymi. Przed seansem sala kinowa jest specjalnie lekko ocieplana, a już podczas pokazu na sali jest zapalone lekkie światło, a z głośników płynie nieco cichszy, niż na zwykłych seansach, dźwięk. Wszystko po to, aby maluchy na sali czuły się komfortowo i… w ciszy dotrwały do końca filmu.
- W cenie biletu mam do swojej dyspozycji dwa fotele, dzięki czemu mogę postawić obok siebie fotelik samochodowy z córeczką i uśpić ją bujaniem – mówi Sylwia, mama pięciomiesięcznej Ninki.
Seanse dla rodziców z dziećmi organizują także mniejsze kina, np. łódzka Cytryna, czy krakowskie Kino pod Baranami. W Warszawie Fundacja MaMa prowadzi cykl „Z dzieckiem w kinie” w kinie Muranów. W ramach tego projektu odbywają się pokazy ambitnych filmów dla rodziców z maluchami.
- Do tej pory z naszym Maksiem do kina chodziła tylko żona, bo ja w ciągu tygodnia pracuję. Teraz, dzięki tym sobotnim seansom, wychodzimy całą trójką - mówi Rafał Cegielski, który właśnie wyszedł z kina.
Organizatorki warszawskiej akcji zapewniają pokazy absolutnych nowości filmowych, przewijaki, przekąski i zabawę dla maluchów. Podczas pokazu rodzice mogą oddać dzieci pod opiekę profesjonalnych animatorek.
Kiedy do opieki nad maleństwem dochodzi jeszcze praca zawodowa – większość kobiet nie znajduje już czasu i sił (!) na wypad do kawiarni albo spotkanie z przyjaciółmi. No, chyba że uda im się połączyć przyjemne z pożytecznym i wybrać się na kawę albo lunch z dzieckiem. Miejsce przyjazne rodzicom z dziećmi powinny mieć nie tylko przewijak w toalecie i krzesełko do karmienia, ale przede wszystkim przyjaźnie nastawiony do najmłodszych personel.
- W wielu lokalach kelnerzy zachowują się tak, jakby małe dziecko w kawiarni było takim samym zjawiskiem jak słoń na trampolinie. – mówi Krystyna Dzido, mama dziesięciomiesięcznego Jaśka. - Patrzą też kosym okiem na dziecięcy wózek, bo zajmuje miejsce. Dlatego, aby spotkać się ze znajomymi wybieram miejsca, oznaczone tytułem „Przyjazne dzieciom”. Tam mogę spokojnie pogadać i posiedzieć, a nawet jeśli mój synek zgłodnieje, dostanę ciepłą wodę, abym mogła rozmieszać mu mleko.
W przyjaznych rodzicom i ich dzieciom lokalach panuje zakaz palenia albo jest wydzielona jedna sala bez dymu tytoniowego, zazwyczaj jest tam także podjazd albo obsługa, która pomoże wnieść i wynieść wózek. Standardem staje się także ogrodzony kącik zabaw, w którym mogą bawić się już niemowlęta. Rodzice mogą też poprosić o podgrzanie butelki czy słoiczka z zupką albo o zagotowanie wody na mleko dla bobasa. Starsze dzieci mogą liczyć na dziecięce menu, a nawet na zwiedzanie kuchni pod opieką kelnerki.
- Dużym plusem jest obecność opiekunki dla maluchów i możliwość swobodnego przechadzania się z niemowlęciem między stolikami – tłumaczy Agnieszka, mama rocznej Amelki. – Maluch czasem może się rozpłakać, ale przecież zwykle można go uspokoić, bez konieczności natychmiastowego powrotu do domu.
Ci, którym nie wystarcza kino i kawiarnia, ucieszą się z faktu, że coraz więcej księgarni, bibliotek, galerii i muzeów także stara się przyciągnąć rodziców z dziećmi. To dla nich organizowane są dziecięce warsztaty (to rozrywka dla trochę starszych dzieci), teatrzyki albo po prostu kąciki zabaw. Choć nie wszystkie jeszcze placówki zmieniły swoje nastawienie do rodziców z dziećmi, widać już, że nowy trend powoli wypiera stary.
- Pamiętam, gdy moja starsza córka była mała, wybraliśmy się na wystawę do Zamku Królewskiego. Nosiliśmy ją w nosidełku, ale pani kustoszka i tak nam zwróciła uwagę, że takie rozrywki nie są przeznaczone dla dzieci. Do dziś nie wiem, czemu – wspomina Alicja, mama czteroletniej Mai i rocznego Antka. – Za to kiedy byliśmy ostatnio w CSW, do mojego synka mrugały wszystkie pracujące tam panie!
Choć jeszcze rzadko u nas są spotykane standardy brytyjskich muzeów, gdzie dzieci traktowane są jak mile widziani goście, to u nas coraz częściej rodzice mogą wybrać się z maluchami na wystawę bez obaw, że narażą się muzealnym strażnikom. Zatem – przyszła pora wyjść z domu!
Po co młodym mamom klub? Takie pytanie może zadać tylko osoba, która nie ma pojęcia, jak to jest być non stop z małym dzieckiem. Na szczęście coraz częściej kobiety zostające w domu mogą znaleźć miejsce, w ...
Nieprzespane noce, szalejące hormony, trzęsienie ziemi w relacjach z partnerem, poczucie, że nie potrafisz zadbać o swoje dziecko i nie masz czasu, by zadbać o siebie. A na dodatek cały świat aż się rwie, by udzielać ...
Młodemu tacie najtrudniej iść z dzieckiem na plac zabaw. Tam usłyszy czego nie umie, czego jego dziecku brakuje, i co na jego miejscu zrobiłaby dobra mama (babcia, opiekunka, ciocia - niepotrzebne skreślić). - Nie ...
Po ciąży zmienia się ciało, zmienia się rodzina, dom. A niektóre z nas - mam odkrywają w sobie rzeczy, o które przed ciążą by się nie podejrzewały. Odkrywają w sobie chęci i energię, które każą im działać, ...
Nieprzespane noce, obolałe piersi, nieustanne „stand by”. Matczyna codzienność nie należy do najłatwiejszych. Ale troska o dziecko przynosi także dość niespodziewane korzyści. I to zupełnie niepostrzeżenie.