5.7.2018
Konsultacja merytoryczna: Marta Cholewińska-Dacka, psycholog
Nie każde dziecko ma ukochanego misia. Bywa, że dziecko lubi wszystkie swoje zabawki lub często zmienia obiekt miłości. Istnieje jednak spora grupa dzieci, które od niemowlęctwa przywiązują się do jakiegoś przedmiotu, niekoniecznie pluszaka, i wszędzie go ze sobą zabierają, zasypiają w jego objęciach a myśl o tym, że mogłoby go zabraknąć wywołuje w nich rozpacz.
Miłość do ulubionej zabawki zwykle pojawia się w drugim półroczu życia dziecka i może trwać nawet do pójścia do szkoły, gdy dziecko ma 6-7 lat. Zwykle jest to pluszak, ale jak pokazuje życie, niekoniecznie. Rolę ukochanej przytulanki może spełniać kocyk, pieluszka tetrowa, plecak w kształcie zwierzątka czy ulubiony kubeczek. Do czego dziecku jest potrzebna przytulanka? Odpowiadamy.
Około 8. miesiąca życia dziecko zaczyna rozumieć, że jest osobną istotą, a nie przedłużeniem mamy. Rozpoczyna się proces budowania własnej tożsamości, który schodzi się z intensywnym rozwojem mobilności dziecka i fizycznym oddalaniem się od matki. Jednak maluch wciąż tej mamy potrzebuje jak powietrza. Przytulanka staje się etapem przejściowym pomiędzy tym, że „jestem emocjonalnie absolutnie zależny od mamy” a tym, że „jestem małym człowiekiem, który potrafi sam dać sobie wsparcie lub poszukać go u innych”.
Przytulanka, szczególnie przesiąknięta znajomymi zapachami, pomaga dziecku, gdy mamy nie ma w pobliżu. Pozwala się uspokoić, można się do niej przytulić, opowiedzieć jej swoje sekrety.
Przytulanka pomaga w sytuacjach stresowych, na przykład podczas wizyt u lekarza. Bliskość Misia to dobry sposób na rozładowanie stresu. Wtulenie nosa w jego futerko dodaje odwagi nawet w bardzo trudnych sytuacjach.
Jest to szczególnie ważne, gdy dziecko pierwszy raz zostaje samo z opiekunką, idzie do żłobka czy przedszkola. Ma wtedy ze sobą „kogoś”, kto pachnie jak dom, kogo można ścisnąć za łapkę, gdy człowiek jest zdenerwowany i przytulić, gdy czasem pojawi się smutek albo tęsknota.
Dziecko traktuje swoją przytulankę jak przyjaciela czy kogoś z rodziny. W zależności od sytuacji Miś może stać się kolegą, babcią czy sąsiadem, który jest trochę straszny. Dzięki Misiowi można przetrenować trudną rozmowę („nie lubię, gdy zabierasz mi moje zabawki”), można pobyć jego mamą lub tatą i wytłumaczyć, dlaczego nie trzeba bać się dentysty.
Miś w bezpieczny sposób pozwala wyrażać emocje. Przy nim można być sobą, czasem nawet powiedzieć coś przykrego, bo Miś się nie obrazi.
Pamietaj! Utrata takiej ukochanej przytulanki może być dla dziecka prawdziwą tragedią. Postaraj się więc o niej pamiętać, nie zapominać, gdy jedziecie na wakacje, a tym bardziej nie zostawić jej, gdy będziecie wracać. Bardzo trudno będzie zastąpić ukochaną przytulankę czymś innym, nawet podobnym.
Świat wokół dziecka się stale zmienia. Czasem nawet w dość znaczący sposób – w domu może pojawić się kolejne dziecko czy konieczność przeprowadzki – ale dla malucha nawet zmiana w grafiku dnia czy ulubiony kubeczek, który pękł, może być poważnym wydarzeniem. Przytulanka jest czymś stałym, czymś, co się nie zmienia, dlatego często dzieci oponują nawet przed jej wypraniem, by nie straciła swojego zapachu czy koloru.
Przytulanka jako kompan zabaw pozwala realizować różne scenariusze i stawiać Misia i siebie w niecodziennych sytuacjach. Można być mamą Misia, ale można też z Misiem bawić się w sklep, w szpital czy szkołę.
Przytulanka może być pierwszym „zwierzątkiem” dziecka, które uczy, że trzeba się nim opiekować, pamiętać o tym, żeby nakarmić, pogłaskać i wyjść razem na spacer.
Zdaniem psychologa Marty Cholewińskiej-Dackiej:
"Im starsze jest dziecko, tym bardziej należy uczyć je, jak radzić sobie z emocjami, niekoniecznie wykorzystując ulubiony kocyk. Chodzi o to, aby rozwijać u dziecka umiejętności samoregulacji i radzenia sobie z emocjami, też w sytuacji, gdy pod ręką nie będzie ulubionego przedmiotu.
Ważne jest, aby dużo z dzieckiem rozmawiać o emocjach, nazywać je. Jeśli będzie umiało je rozpoznać, nazwać, łatwiej będzie mogło rozpoznać je w sobie czy u innych i na nie zareagować.
Warto się zastanowić co zrobić, gdy ulubiony przedmiot się zgubi. Jeśli rodzic za każdym razem, będzie się starał stanąć ma głowie, aby zastąpić identycznym egzemplarzem utracony, ukochany przedmiot, to dziecko też nie będzie miało możliwości nauczenia się czym jest strata i nie będzie brało odpowiedzialności za to, że zapomniało zabawki/przedmiotu. Warto wziąć to pod uwagę i to przeanalizować. Nauka ponoszenia straty to też emocjonalnie ważna nauka."