Karmienie piersią może być dla kobiety czymś wspaniałym. Może jej dać wiele satysfakcji i radości. Wiele zależy od jej wyobrażenia o laktacji.
Czas karmienia piersią może być dla mamy i dziecka prawdziwym czasem bliskości, czułości i przyjemności. Nie warto rezygnować z niego pochopnie. To wspaniały początek macierzyństwa i dobrej relacji z dzieckiem.
Nastawienie do karmienia piersią kształtuje się przez całe życie. Zależy w dużej mierze od tego, czy kobiety z naszego otoczenia: mama, babcie, ciotki, siostry, kuzynki, przyjaciółki, miały w tej sprawie dobre czy złe doświadczenia. Czy jako małe dziewczynki karmiłyśmy swoje lalki butelką, czy raczej naturalne wydawało nam się przystawianie bobasa do (płaskiej wtedy jeszcze) piersi. Czy słyszałyśmy, że widok maleństwa ssącego pierś mamy jest piękny i wzruszający, czy też może widziałyśmy pełne niesmaku spojrzenia na obnażony biust i słyszałyśmy uwagi, że karmiąca mama nie powinna epatować nagością.
Niestety, wiele z nas mogło mieć do czynienia z ponurą wizją laktacji. W pokoleniu naszych mam podawanie butelki wydawało się prostym i słusznym rozwiązaniem, a karmienie naturalne uważano za obciążające i możliwe tylko w rzadkich przypadkach. Dlaczego? Słyszałyście zapewne opinie, że nie każda matka ma dość pokarmu, żeby wykarmić swoje dziecko? To nieprawda, ale kiedyś uważano tak powszechnie. Wynikało to przede wszyskim z obserwacji realiów. Rzeczywiście, wiele matek miało z karmieniem problemy. Było tak w czasach, gdy po urodzeniu mama nie miała szans na długi i bliski kontakt z dzieckiem, gdy w szpitalu położniczym noworodki przebywały na osobnej sali i były przynoszone na karmienie nie częściej niż co trzy godziny. Gdy w ogóle nie było mowy o karmieniu na żądanie, a więc laktacja nie miała szans się rozkręcić i dostosować do potrzeb dziecka.
Dziś na szczęście wiadomo, że laktację stymuluje częsty bliski kontakt mamy i dziecka (najlepiej „skóra do skóry”), karmienie na żądanie (niekoniecznie w regularnych odstępach czasu, byle początkowo było przynajmniej 8 karmień na dobę), zaufanie naturze. Że przeszkadza jej: niepotrzebne dokarmianie lub dopajanie dziecka, niepotrzebne i zbyt wczesne podawanie smoczka oraz stres mamy.
Ale właśnie tego stresu trudno uniknąć, szczególnie w pierwszych dobach po porodzie, gdy mama dopiero uczy się karmienia, a jednocześnie przypomina sobie wszystko, co dotąd na temat laktacji słyszała od bliskich. I tu wracamy do pierwszej myśli: jeśli ten przekaz był pozytywny, młodej mamie łatwiej jest wejść w swoją rolę, łatwiej wykazać cierpliwość, gdy pojawiają się jakieś problemy z laktacją. A jeśli słyszała, że karmienie to udręka – będzie się czuła nieszczęśliwa.
Dlatego warto jak najwcześniej starać się wypracować w sobie dobre nastawienie do karmienia piersią. Rozprawić się nieco z obiegowymi opiniami i zweryfikować różne zasłyszane historie.
Oto kilka faktów, które w tym pomogą:
Zdecydowana większość kobiet może karmić piersią.
Jest naprawdę bardzo niewiele sytuacji, w których naturalne karmienie jest niewskazane lub niemożliwe (u matki są to m.in.: zakażenie wirusem HIV, czynna i nie leczona gruźlica, ciężkie choroby psychiczne, stosowanie niektórych leków, ekspozycja na materiały radioaktywne; a u dziecka: galaktozemia, choroba syropu klonowego i wrodzona nietolerancja laktozy z laktozurią).
Pozytywne nastawienie pomaga mamie w karmieniu naturalnym, ale często, niestety, nie wystarcza.
Nawet najbardziej wyedukowana i zdeterminowana mama może natrafić na przeszkody w rozkręceniu i utrzymaniu laktacji, problemy ze ssaniem i jedzeniem mogą się także pojawić u jej dziecka. Wtedy konieczna jest pomoc ze strony personelu medycznego. W problemach z laktacją u mamy pomóc może doradczyni lub konsultantka laktacyjna albo położna, w problemach ze strony dziecka także neurologopeda bądź fizjoterapeuta pracujący z noworodkami.
Większość chorób u mamy, jak też posiadanie silikonowych implantów piersi nie wyklucza karmienia piersią. Na to, czy mama będzie mogła karmić, nie ma wpływu wielkość jej biustu ani kształt brodawek (w niektórych przypadkach wystarczy odpowiednie postępowanie, by przy „trudnych” brodawkach móc komfortowo karmić). Także te mamy, które miały problemy z karmieniem pierwszego dziecka, wcale nie muszą mieć utrudnionego karmienia po kolejnych porodach.
Możliwe jest też udane i długie karmienie piersią po cięciu cesarskim. Przy prawidłowym karmieniu pokarmu jest pod dostatkiem. To normalne, że przez pierwsze 2-3 doby po porodzie pokarmu jest bardzo mało. Z piersi wypływają pojedyncze krople siary, bardzo bogatej w składniki aktywne, niezwykle cennej dla zdrowia dziecka i zaspokajającej jego potrzeby. 30-40 godzin po porodzie (po cięciu cesarskim zwykle o dzień później) pojawia się nawał mleczny, piersi stają się przepełnione. Później produkcja pokarmu zaczyna zależeć od tego, jak często dziecko jest przystawiane do piersi i jak długo ssie. Bo właśnie opróżnianie piersi i pobudzanie brodawek stanowi sygnał, że należy produkować pokarm. Mleka jest tyle, ile potrzebuje dziecko, a gdy jego apetyt wzrasta, wystarczy jeśli mama pozwoli mu na częstsze i dłuższe ssanie, żeby produkcja pokarmu się zwiększyła.
Jeśli dziecko słabo przybiera na wadze, w pierwszej kolejności trzeba sprawdzić, czy jest prawidłowo przystawiane do piersi, a także zwiększyć częstotliwość karmień. Jeżeli to nie pomaga, warto pomiędzy karmieniami odciągać mleko laktatorem i podawać je maluchowi po kolejnych karmieniach z piersi. Dopiero na samym końcu zaleca się dokarmianie dziecka sztucznym pokarmem. Bardzo rzadko zdarza się, by odpowiednio stymulowana produkcja pokarmu rzeczywiście nie pokrywała zapotrzebowania kalorycznego dziecka.
Nie ma czegoś takiego, jak za chudy pokarm.
Noworodek często domaga się karmienia, bo nie umie jeszcze zjeść zbyt dużo naraz, a pokarm kobiecy jest szybko trawiony. Jeśli ktoś sugeruje, że dziecko jest wciąż głodne, bo mama ma za chudy pokarm, to znaczy, że nic nie wie o laktacji. Pokarm kobiecy jest dokładnie taki, jak trzeba – na początku karmienia bardziej wodnisty, po kilku minutach bardziej gęsty i kaloryczny. I nawet u niedożywionych kobiet jest wystarczająco pożywny, żeby nasycić dziecko.
Karmienie piersią wbrew pozorom jest łatwiejsze niż karmienie butelką.
Bywa, że ktoś bliski doradza podawanie butelki, sugerując, że to pomoże mamie, a niemowlęciu nie zaszkodzi. Ale takie postępowanie to najczęściej wstęp do przejścia na wyłączne karmienie butelką. A to wcale nie jest łatwiejsze od karmienia piersią, na dodatek dużo kosztuje. Kobiety, które mają porównanie (jedno dziecko karmiły butelką, drugie piersią), potwierdzają: dużo wygodniej jest móc zawsze i wszędzie podać głodnemu dziecku pierś, niż na okrągło wyparzać butelki, przygotowywać mieszankę, podgrzewać, zmywać (wielokrotnie w dzień i w nocy).
W polskiej tradycji pokutuje obraz matki-męczennicy. Często taka właśnie postawa kojarzy się z karmieniem piersią. Mamy długo karmiące piersią bywają namawiane przez rodzinę i znajomych, by wreszcie „pomyślały o sobie” i przestały się tak poświęcać dla dziecka. Niewielu osobom przychodzi do głowy, że karmienie może być po prostu przyjemnością, zarówno dla dziecka, jak i dla mamy.
Mama karmiąca nie musi wyrzekać się wszelkich przyjemności.
To nieprawda, że podczas karmienia trzeba stosować specjalną dietę. To jest konieczne tylko w przypadku stwierdzonej alergii pokarmowej u dziecka i zwykle wymaga odstawienia jednego uczulającego składnika. Karmiące mamy powinny jeść zdrowo i smacznie to, co lubią i co im służy. W okresie laktacji, szczególnie gdy niemowlę nieco podrośnie i ma dłuższe przerwy między karmieniami, można sobie także pozwolić na lampkę wina czy małe piwo (najlepiej wypić je po karmieniu, żeby do następnego alkohol zniknął już z krwiobiegu).
Karmienie wcale nie musi odbić się na wyglądzie piersi.
Na wygląd piersi większy wpływ ma ciąża niż laktacja. W obu tych okresach można przeciwdziałać niekorzystnym zmianom w wyglądzie. Podstawa to dobrze dobrany, podtrzymujący piersi biustonosz, który zapobiegnie rozciąganiu skóry i tkanek podskórnych. Stosowanie uelastyczniających i nawilżających kremów pomoże uniknąć rozstępów i poprawi jędrność piersi. Bardzo pomagają także ćwiczenia, szczególnie pływanie żabką.
Tylko nieliczne mamy karmią piersią bez najmniejszych przeszkód. Większość napotyka jakieś trudności. Sprawdź nasze rady na najczęściej pojawiające się kłopoty z karmieniem piersią.
Czy wiadomość o ciąży oznacza, że musisz zrezygnować z karmienia naturalnego? Czy podawanie piersi starszemu dziecku jest bezpieczne dla rozwijającego się w Twoim brzuchu Maluszka? Na te oraz inne pytania dotyczące ...
Letni wyjazd z niemowlęciem wymaga pewnych przygotowań, ale jest niezapomnianym momentem w życiu rodziny. Dowiedz się, jak zorganizować sobie wakacje, jeśli karmisz piersią.
Pokarm kobiecy to absolutny fenomen - odżywia, dba o rozwój, chroni i leczy. Przynosi korzyści zarówno karmionemu dziecku, jak i karmiącej mamie. A do tego sam się produkuje i nic nie kosztuje!
Mleko mamy jest cudownym pokarmem dla dzieci. Jego zastosowanie może być jednak znacznie szersze ze względu na wyjątkowe właściwości.
Ja bardzo ale to bardzo chciałam karmić córeczkę chociaż do pół roku. Walczyłam z laktacją niemalże od początku. To moje pierwsze dziecko i z początku nawet przestawienie małej do piersi było problemem, przez nieumiejetne przestawienie miałam bardzo ...
Mój problem bierze się stąd, że córka urodziła się z wysoką wagą urodzeniową i była na 97 centylu a potem systematycznie zaczęła lecieć w dół aż w końcu zatrzymała się na 50 centylu. I to mnie właśnie stresuje... Że może za bardzo się upieram, że wyk...
angel gratuluję :) Też bym chciała karmić tak długo. Uwielbiam karmić od samego początku i bardzo mi na tym zależy. Nawet przez chwilę miałam z tego powodu problem, bo za bardzo stresowałam się, że zabraknie mi pokarmu :( Ale już się wszytko unormowa...