Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pielęgnacja (278 Wątki)

Czy tatusie zmieniają pieluszki?

Data utworzenia : 2016-12-17 00:05 | Ostatni komentarz 2022-08-25 11:23

lovemam

31819 Odsłony
1140 Komentarze

Pieluszki córce zmieniam sama odkąd się urodziła (córka ma już 16mc). Tatuś uczynił to dopiero dwa razy , przy czym raz nie do końca. Cały czas staram się go w to angażować, ale z mizernym skutkiem. Stale wymawia się tym, że nie umie, nie da sobie rady, że to nieładnie pachnie. Czy u Was też tak jest? Czy tatusie Wam pomagają przy zmianie pieluszek? Może macie jakieś sprawdzone sposoby na zmotywowanie swoich połówek do takich "czynów"?

2016-12-18 18:11

Ewelina normalnie samo sedno u mnie identycznie by było:-D dialog w 10:-D Natka powiem ci masz trochę racji i nie masz. Otóż po pierwsze jak już zamieszkalismy razem to byliśmy ze sobą 3lata i etap starania się mojemu mężowi dawno przeszedł. Ja owszem chciałam się wykazać jako dobra gospodyni żeby nie uciekł:-D no i chyba trochę żeby udowodnić moim rodzicom że jak to mawiał mój tata z głodu nie zdechniemy :-P i ugotuje coś więcej niż danie z torebki. I tu masz rację z tym że wymyślająm i gotowajam przyzwyczajajat faceta że ja to zrobię. Ale.... Nie miałam w zwyczaju mówić że ja coś zrobię lepiej nawet jeśli tak pomyślałam to nigdy takie zdanie u nas nie padło. Co więcej nawet jak mąż zrobił coś źle to starałam się przemilczeć albo w żart obrócić no czasem nie dało się przemilczeć jak zamiast szczypiorkt przyniósł z zakupów pora:-D!!!! Druga sprawa jest taka że oboje pracowaliśmy wracaliśmy późno nie mieliśmy dziecka więc sprzątanie raz w tyg w sobotę starczalo. Jak nie ugotowajam też nic się nie stało bo zamówiliśmy coś nie zdrowegd i stać nas na to było. Teraz sprawa wygląda inaczej jest dziecko z którym jestem w domu niektóryd rzeczy jak odkurzanie trzeba zrobić codziennie podłogę umyć też częściej niż raz w tyg jest więcej zmywania robienia posiłków wiadomo a mąż nie widzi potrzeby czegokolwiek zmieniać i nie rozumie że sprzątanie raz w tyg nie starcza bo on wychodzi z domu jak wcześniej. Druga sprawa gotowanie. Raz ze zwyczajnie nie bardzo nas stać na zamawianie jedzenia żeby pojechać gdzieś raczej marne szanse no i jest dziecko które też obiad musi zjeść prawda? Już nie robi się to takie proste. Co do dziecka i zmieniania pieluch ja miałam czysta sytuację wiedziałam zanim byłam w ciąży że pieluch zmieniał nie będzie więc co miałam zrezygnować z dziecka??? No właśnie. Głupi przykład ale mój mąż nawet po psie nie sprzątnie. Kiedyś pies miał biegunkę wyszliśmy rano mąż wrócił pierwszy wcześniej i co otworzył okna było lato upał i wyszedł z domu czekał aż ja wrócę. Możecie sobie wyobrazić co się działo kilka godz później. No ale co mam zrobić??? W końcu każdy ma jakieś wady na ten przykład ja nie zgadzam się na osobne wyjścia i mój mąż raczej nie chodzi z kolegami chociaż on np tego nie rozumie i chciałby i walczył o to a ja tego nie akceptuje. Każdy ma coś. Ja zachodząc w ciążę podejrzewająm że tak będzie. Wiadomo czasem mnie denerwuje jak w.tym spacerem ale cóż. Ostatnie usłyszałam żebym przypadkiem drugiego dziecka sobie nie robiła jak on jest taki. No kurcze ale wiem jaki jest i wiem na co się pisze i tak chce mieć drugie tylko z większą różnica żeby było mi łatwiej. A jak mój mąż pomagał te kilka dni po mojej cesarce to byłam mile zaskoczona bo się nie spodziewałam i niczego nie wymagająm dlatego tak bardzo się bałam bo liczyłam że od początku będę musiała radzić sobie sama.Na mojego męża też nie działa twój sposób że jak on będzie potrzebował to ja mu nie pomogę. Umiesię się honorem i poradzi sobie sam za każdym razem a efekt jeszcze gorszy bo wtedy mogę zapomnieć że mi pomoże w najmniejszej rzeczy. I będziemy tak ciągle robić sobie na złość tylko da się tak żyć? No właśnie.

2016-12-18 16:57

dziewczyny zgadzam sie z Dziubis w 100%. Czasami nawet nieumyslnie przyzywczajamy swoich facetów do pewnych rzeczy....do tego ze my zrobimy lepiej, ze sprzatniemy lepiej, ze ugotujemy lepiej, ze zakupy zrobimy lepiej. Wiec jak setny raz slyszy zostaw bo ja i tak zrobie lepiej to odpuszcza i pozniej ma to po porstu gdzies. Ja przez pewien czas podchodzilam tak ze sprzataniem i po pewnym czasie zauwazylam ze napwe jak powiem ze ma np wytrzec kurze, to nie bo przeciez ja zrobie to lepiej. Musialam z tym troche powalczyc ale to byla ewdentnie moja wina (albo po prostu on to robil a ja i tak poprawialam, wiec maz nie widzial sensu robienia tego skoro ja i tak to zrobie po swojemu 2 raz). teraz jestem troche madrzejsza i nawet jak widze ze zle przewinie malego to nic mu nie mowie, ewentualnie bedzie trzeba zmienic zasikane spiochy....ale nie chce znow sie zapetlic ze ja zrobie lepiej wiec nie ruszaj...i w koncu przestanie ruszac. Niech robi tak jak umie najlpeiej, w koncu widze ze mu zalezy i sie stara. Wspolczuje Wam dziewczyny takich facetów, bo szczerze powiem ze znajac moj charakter ja po prostu bym z takim nie wytrzymala. Do tego jestem osoba mega wybuchową i pewnie noze by lataly. Gdyby maz mi powiedzial ze czegos nie zrobi bo nie....ok prosze Cie bardzo...ale Ty bedziesz mnie keidys o cos prosil albo bardzo czegos ode mnie potrzebowal to wtedy ja Ci pomoge tak samo jak Ty pomogles mi. Bedziesz chory, bedzie Cie cos bolalo, bedziesz po operacji, bedziesz potrzebowal zeby cos do pracy przywiesc bo zapomniales....wlasnie zapomnij i radz sobie sam tak jak ja musze sobie radzic. Pare razy tak do tego podeszlam i u mnie zadzialalo. Oczywiscie to bylo juz kilka lat temu ale maz sie nauczyl ze albo wspolpracujemy razem, ale guzik z tego wszystkiego bedzie. Jak patrze na moich rodziców, to czasem oczom nie wierze. Moja mama lata kolo taty jak osa wokól miodu. Zaraz złota tace kupi zeby mu obiadki i kolacyjki pod nos podstawiac...a ojciec potrafi wypasc jeszcze z tekstem...a picie jakies to jest. Nosz kurde, mam ochote go wtedy zabic. Ale tak sobie przyzwyczaila i tak ma...niestety. Nie wiem jak to u Was bylo, ale moim zdaniem takie zachowanie niestety wynika w duzej mierze z naszej winy. Bo nigdy facet nie jest taki "okropny" od poczatku. Przecuez poczatku zwiazku sa piekne, kazda ze stron sie stara, wiec i facet wykazuje inicjatywe....psuje sie wszystko pozniej jak juz jestesmy "starym dobrym malzenstwem". A facet raz przyzywczajony do czegos, to trudny orzech do zgryzienia

2016-12-18 16:14

Niestety Justyna taki charakter :) trzeba próbować :) Na takie charakterki to tylko,, sposobem ,, z tego co widze ;D

2016-12-18 16:09

Natka podam Ci przyklad. Zmuszasz meza i szantazujesz, wyciagasz wieksze działo i dziala u Ciebie. Powiem Ci jakby wyglądało to u nas;) Ja: Przewiń dziecko Mąż: Nie Ja:Dlaczego? M: Ty zrobisz to lepiej. Ja: Przewin albo nie bedzie seksu (wyciagam wieksze dzialo)- Twoj maz w tym momencie miekknie;) M: Znajde sobie kochanke( moj wyciaga wieksze dzialo, nie zartuje) Ja: Rozwiode sie z Toba! M: W sadzie zrobie z Ciebie zla matke, nie masz srodkow do zycia, zabiore Ci dziecko. Ja: Zabije Cie M w tym momencie wyciaga nóż i po mnie;) Haha wiem bardzo glupi przykład, ale chodzi o to ze każde z nas ma takie większe dzialo i mozemy tak sie klocic a dziecko dalej nie przewiniete;) taki typ człowieka. U Was widocznie jestes osoba dominujaca w zwiazku i szok ze maz tak Ci sie poddaje;) Az zazdroszcze. P.s. dialog wyzej jest oczywiscie nieprawdziwy, jak widac zyje i pisze;) Az tak zle miedzy nami nie ma;)hihi

2016-12-18 15:11

Mój maz robi wszytsko przy dziecku, przewija, przebiera, kapie, bawi ... natomiast w domu czasami zostawia po sonie bałagan . Musze od czasu do czasu przypomnieć zasady u Nas w domu i sie "naprawia" :)

2016-12-18 14:43

Dziubus masz rację już prędzej coś zrobi jak jestem miła i po dobroci chodź pewnych rzeczy nie zrobi i już z założenia i zupełnie mu nie przeszkadza jak zrobione nie są np prasowanie on bez problemu może pognieciome założyć i też szczęśliwy:-P ale jak szantażujd Wrzeszcze obrazam się robię aferę to mogę być więcej niż pewna ze nie przyniesie żadnego skutku

2016-12-18 14:16

Justyna jak piszesz o swoim mężu to mam przed oczyma mojego ojca :( wierz mi wiem co to znaczy mieć w domu osobe z takim charakterem , mojego ojca do niczego nie zmusisz , powaznie jest uparty jak osioł . Moja mama wiele rzeczy tacie odpuszczala , a potem juz bylo za pózno :( Dla niego zawsze jest problem coś zrobić , dlatego nie moge sie z nim dogadać bo dla mnie nie ma rzeczy niemozliwych. Jedynie co zauwazylam to ze po dobroci mozna bylo cos wyegzekwowac od niego bo klutnią nic sie nie dalo :( ale do tego trzeba miec swieta cierpliwość ! Także Justynko trzymam kciuki oby cos sie zmieniło u twojego meża i nie odpuszczaj :))

2016-12-18 13:23

Wybacz Natka ale myślę że naprawdę nie masz pojęcia o czym piszemy:-( u nas przykładowo ostatnio była mega awantura o to że nie pomaga nie zajmuje się małym jak trzeba nie chce chodzić na spacery itd. Padło tyle słów wrednych że aż mi trochę głupio potem było. Minął tydzień od awantury poprosiłam żeby wyszedł na spacer i usłyszałam dziś nigdzie się nie wybieram. No i co był foh ale wyjścia miałam dwa albo iść samej i ochlonac albo pozbawić dziecko spaceru i kręcić awanturę co nie byłoby z korzyścią dla rządódj strony a efektó I tak by nie przyniosło. Mój mąż bez problemu potrafi powiedzieć nie nie zrobię nie pójdę itd. I zapytałam Cie wprost co byś zrobiła gdyby powiedział że nie przewinie kupy i mówił tak za każdym razem??? Jasne można powiedzieć jak będziesz chciał seksu czy tam czegdp też ci tak powiem tylko mój by się uniósł honorem pieluchy i tak nie zmienił i seksu nie chciał przez 3miesiące. Poradził by sobie. Naprawdę dużo zależy od człowieka i charakteru. Przykładów mam mnóstwo