Co i kiedy?

Dużo warzyw, mało słodyczy;))

Też mnie ciekawi gdzie szukacie eko produktów?

U nas na targu większość kupuje na gieldzie gdzie zaopatrują sie stokrotki i hipermarkety i wiele targów tal niestety ma.. 

Co do eko produktów to ja kupuję, najczęściej w Lidlu gdy cena jest nieznacznie wyższa i do przebolenia, to dla dzieci owszem jak najbardziej.

Ludzie mówią że eko nie zawsze jest eko czy bio, ale w lidlu kazdy owoc czy warzywo bio kest osobno zapakowane i ma oznaczenia ktore to gwarantują, wiadome że tutaj tez mozna kombinować i mniek nawozic gdy przychodzi kontrola itp ale już wiele osob ktore sie tym zajmują wypowiadało się, że kary za niedotrzymanie norm czy kręcenie z produktami żywnościowych po prostu się nie opłaca, no kary sa tak kolosalne że firma musiałaby oglosić upadłosc aby ją splacić. Nawet chyba w programie Kasi Bosackiej Wiem co jem było to podobnie przedstawione. Co innego male sklepiki ktore twierdzą, ze takową zywnosc sprzedają a jest ona luzem w skrzynkach, tutaj można wpakować niestety wszystko i jestem w stanie uwierzyć,  że ktoś łasy na zarobek sprzedaje kupione za grosze produkty po cenie zawyżonej.

Justa proponuję zgłębić temat E, bo unikanie wszelakich niekiedy mija się z celem,  bo w ten sposób nazywane są substancje totalnie niegroźne a niekiedy nawet dla nas dobre :) 

Wiekszosc z nas odstrasza sama literka E w składzie, ale są już nawet aplikacje, dzieki którym po zaczytaniu kodu kreskowego sama podaje nam zaznaczajac kolorami, ktore skladniki są ok a które nie bardzo. Dlatego też nie ma co sie bać na zaś ;) 

Grunt to nie podawać dziecku nic cięzkostrawnego albo z nadmierna iloscia cukrow i tluszczy. Duzo warzywek, chudego mięska i bedzie ok. 

Ja np nie mam świra że wszystko musi być eko. Mieszkam w dużym mieście rodziny na wsi nie mam więc do sprawdzonych źródeł dostępu brak no a płacić dużo więcej za eko które wcale eko być nie musi nie będę. Natomiast mam świra co do czytania składów unikania wszelkich E i innych ulepszaczy zwłaszcza u dziecka. Podobnie ograniczam cukier i staram się wybierać mądrze słodycze 

Też slyszałam o tym patencie z jajkami . Ale nie do końca tak jest że uchronimy dziecko od chemii która jest w produktach . Bo nawet jak mam swoje warzywa owoce to gleba jest też zakwaszona od deszczu wszystko ma powiązania swoje . Kupując nasiona też trzeba patrzeć jakie a te z supermarketu są z nawozem np warto zwrócić uwagę na kolor nienaturalny nasion . Dlatego można swoje nasiona z plonów zrobić . Ja jajka dostaje od babci i wujka wiec Eco ale czasami trzeba dać kurze pasze , a pasza z kukurydzy na nawozie . Więc też chemia może jakieś mniejsze ilości ale mimo wszystko . Jest mnóstwo sklepów ze zdrową żywnością, można patrzeć na skład . Ale czy wcześniej rodzice nasi a tak zwracali no to uwagę niestety w większości przypadków nie . Teraz takie czasy że wszystko jest Eco . I o ile jak jest sezon to można swoje owoce warzywa uprawiac ale zima też się podaje owoce np pomarańcze ,banany itd tego nie wyhodujemy i mimo wszystko podajemy dziecia .

wasz.ka to tego o gorszym sorcie nie słyszałam, aż strach pomyśleć, co jest w eko mięsie. Choć z mięsem jest tak, że jak kończy się data ważności, a jeszcze nie zdążyła wyjść z jakiegoś zakładu mięsnego do sklepów, to dana partia mięsa jest przepakowywana i przebijana jest etykieta z dłuższą datą...

I powiem Ci, że też mam szczęście w postaci ekologicznych warzyw latem, bo mój tata, z zamiłowania ogrodnik, ma ich cały ogródek, zaczynając od standardowych warzyw kończąc na sałatach włoskich, chińskich, musztardowcu, czy rukoli. Nawet rukola zerwana z ogródka, a taka sklepowa strasznie się różni od siebie smakiem i zapachem. Ostatnio mi taka sklepowa zaszkodziła ( bo już mi się skończyła ta od taty) i z pewnością więcej jej nie kupię.

Piasecka a o tych jajeczkach też znam taki przypadek :(...przykre to, wiadomo ludzie chcą zarobić, ale niektórym brakuje przyzwoitości i szacunku do klienta:/