Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Małe dziecko (467 Wątki)

Strach przed podrzucaniem do góry czy lęk wysokości

Data utworzenia : 2017-03-02 19:04 | Ostatni komentarz 2017-03-16 23:30

gabilabi

3412 Odsłony
55 Komentarze

Mój dwulatek strasznie panikuje kiedy mąż w trakcie zabawy podrzuca go do góry. Zaczyna wówczas piszczeć i płakać i strasznie mocno trzyma się ramion męża. Moja córcia uwielbia tą zabawę a synuś już nie i zastanawiam się czy może ma lęk wysokości. A czy wasze pociechy lubią zabawę w podrzucanie?

2017-03-14 14:34

Kasiu rozumiem twoją reakcję w czasie choroby synka, każda mama się martwi i zapomina o spokoju. U mnie przy szczepieniu jestem tuż obok córki i staram się być opanowana, bo dzieci takie małe czuja niepokój. Ostatnio córka rozpłakała się jeszcze przed ukłuciem i było mi jej żal:( Ewelina rozumiem twoje obawy związane z córka i jej wchodzeniem na łóżko. Choć bardzo dobrze schodzi to nigdy nie wiadomo czy nie poślizgnie się czy raptem spadnie bo zacznie skakać. Natka to musiałaś na prawdę się przestraszyć i nie dziwię ci się wcale. Mój maż też do takich wariatów należy i z córką która była w wózku poszli na lód nad jezioro. Mimo, ze był gruby to i tak miałam obawy bo było wtedy na plusie...

2017-03-13 11:25

Gabilabi moj ma 32 lata wiec tez mysle ze czas na zakonczenie pajacowania :D ale on zawsze cos glupiego musi zrobic...wracamy ze sklepu on niesie siatki i przysiady na srodku chodnika wiesniak jeden robi :D A to idzie z zowkiej i jakies wypady nogami :D no ja sie czasem wstydze z nich chodzic bo ludzie to moga pomyslec ze jakis psychiczny on jest :d No ale z tym wozkiem wczoraj to naprawde myslalam ze zabije po prostyu...tak se darlam ze chyba po 2 stronie jeziorma mnie slyszeli :D

2017-03-12 21:27

Natka zabilabym chyba...serio;) mnie tez takie stresowe sytuacje doprowadzaja do szału i włącza mi sie darcie;)

2017-03-12 20:07

Oj Natka faktycznie mąż kaskader. Mój kiedyś też tak się wyglupiał ale teraz na szczęście mu przeszło i zrobił się odpowiedzialny tata chyba u mojego to zadecydował jego wiek bo już ma 35 lat więc chyba mu już nie wypada się wygłupiać. :) :)

2017-03-12 18:29

Ja rozumiem dzieci - kaskaderzy....ale dzis kaskaderem to bym moj maz. Bylismy nad jeziorem na spacerze a moj maz jak zwykle zaczal pajacowac..(on tak uwielbia) no i prowadzi wozek i zaczał cos podbiegac z tym wozkiem, jakies przepratanki nogami robic...ja patrze a on juz na samej krawedziz wozkiem a tak kawaleczek trawy i zaraz woda..myslalam ze zawalu dostane! tak sie na niego wydarlam, nawet nie patrzylam czy ludzie sa obok czy nie...az mnie gardlo bolalo...chyba mu sie glupio zrobilo i probowal wszystko w zart obrocic ale mi do smiechu nie bylo, bo gdybym nie krzyknela to ja nie wiem jak by sie to skonczylo. I juz nie raz mu mowilam ze nigdy w zyciu sam z wozkiem nie wyjdzie, a dzis sie w tym utwierdzilam w 100%

2017-03-12 07:45

Moja corka uwielbia wysokości, nauczyla się wchodzić ma kanapy i łóżka i jest problem. Potrafi z nich ładnie zejsc, tzn zsuwac sie, ale roznie bywa i boje się jak wchodzi na łóżko. Ja tez lubię miec kogos do pomocy przy szczepieniu, głównie jest to mąż, ale zdarza sie ze jedzie ze mna mama a nieraz siostra. Ta druga zabiera dziecko, żebym mogla na spokojnie porozmawiać z pediatra, ew coś zapytac.

2017-03-12 04:28

Ewelina u mnie w domu również biega taki mały kaskader, wczoraj np. mąż synka z komody ściągał, synek najpierw wlazł na łóżko by dosięgnąć do maskotek i zrzucił je by zrobić sobie miejsce a następnie próbował się w drapać lecz mu to nie wyszlo do końca i zaczął tatę wołać by go podsadził (oczywiście tego nie zrobił) Kasia u nas na szczepienia chodzimy razem z mężem, on zabawia i trzyma dziecko a ja przeprowadzam rozmowę z pediatrą :)

2017-03-12 02:51

Dokładnie tak dzieci czytają z nas jak z otwartej księgi i jeśli zobaczą, że mama się boi, paniki je to może dla nich oznaczać tylko jedno mama się boi to znaczy że ja też muszę się bać. Dzieje się coś strasznego muszę płakać. Ważne jest opanowanie w takiej sytuacji i nie można dać się ponieść emocja. To tak jak idziemy na szczepienie i panikujemy i zalety dziecko bo płacze, nie powiem serce mi ściska w środku ale staram się odwrócić jego uwagę, zająć czymś innym, zainteresować zabawka, obrazkiem na ścianie dziecko musi widzieć że mama się nie boi i nie płacze razem z nim, musi mieć w nas oparcie. Dzieciom nie powinno się też mówić uważaj bo wpadniesz itd bo to też budzi w dziecku poczucie strachu. Widzą też i wiedzą co oznacza mimika twarzy i z niej wczytują emocje mamy czy taty. Ja widzę po sobie, że jestem opanowana przynajmniej do tej pory i jak Mały się przewróci to nie biegnę od razu i nie panikę tylko na spokojnie podchodzę do sytuacji, mały się przewróci, uderzy itd nie biegnę mu na pomoc tylko mówię do niego odwracam uwagę, staram się żeby szybko zapomniał. A mój mąż jak Syn się przewróci zaraz biegnie go żałować i wtedy się zaczyna płacz nie do opanowania. Mały płacze chce do mnie na ręce no przecież tato już był obok i go przestraszył i tak trzeba robić. Wyjątkiem jest sytuacja kiedy Synek miał gorączkę i bardzo wymiotował, ja w takich sytuacjach właśnie panikuje i to mój mąż jest ta osoba która na spokojnie podchodzi do tematu. Mój Synek wymiotował w czasie choroby a ja już płakałam nad nim, wolałam męża i byłam już w czasie ubierania do szpitala. Mój mąż wtedy ogarniał synka i pomagał mu żeby było mu łatwiej po wymiotach odetchnąć a ja stałam zapłakana.