Małe dziecko (467 Wątki)
Co na problem z zachowaniem dziecka
Data utworzenia : 2022-03-14 12:24 | Ostatni komentarz 2022-03-16 11:13
260 Odsłony
6 Komentarze
Dziewczyny jak to ugryźć... Czy robię dobrze i dlaczego nie ma efektów? Córka lat 6 już jako tako rozumie sens naturalnych konsekwencji ale syn 3 latek zupełnie nie. Codziennie boje o to samo - proszę aby się umył, wysikał, przyszedł się ubrać, zjadł etc.poniewaz mamy wyjść na pole razem się pobawić to odchodzi, ucieka, ignoruje. A lubi wspólne spacery. Dziś nie wytrzymałam i po wielu prośbach powiedziałam że skoro nie chce sie przygotować do wyjścia to dziś z nim nigdzie nie wychodzę i będzie siedział i się nudził w domu. Czy to jest naturalna konsekwencja?
2022-03-16 11:13
Starmilka to też jest czas kiedy Twoj dziecko chce podejmować swoje decyzje i niekoniecznie słucha się rodziców . Chyba to normalny etap
2022-03-15 08:40
Moja córa ma w lipcu 3 latka.
Rozumie wszystko co do Niej mówię, jeszcze sika w pieluchę, ale pracujemy nad tym heh.
Gdy pytam czy chce iść na spacer czy na działkę odpowie TAK lub NIE. Ale gdy mówię że musimy wyjść to z chęcią idzie do pokoju i czeka aż zacznę ją szykować. Najczęściej ubiera czapkę i czeka :)
Wydaje mi się że sporo od niego oczekujesz. Może Twoja córcia mając 3 latka była bardziej rozgarnięta (może to złe słowo), ale niekoniecznie musi tak być w przypadku Syna ;) U mnie jest odwrotnie, Syn ma teraz lat 9, ale gdy był w wieku córki musiałam więcej czasu mu poświęcać przy codziennych czynnościach, córa jest inna po prostu , taka Zosia Samosia.
Pamiętaj że to tylko 3 letnie dziecko :)
Buziaki, powoli do przodu! Będzie dobrze ♥
2022-03-15 00:11
Hmmm zgadzam się z poprzedniczkami:) Wydaje mi się że on po prostu też w jakiś sposób próbuję zwrócić twoja uwagę na siebie. Czyli potrzebuje uwagi:) Wiadomo są dzieci i dzieci. Niektóre posłuchają i zrobią tak jak byśmy chcieli , a niektóre po prostu uciekają, ignoruja. Każdy z nas też ma swoje "dni". Takie trzyletnie dziecko wydaje się być już samodzielne, ale to nadal wbrew pozoru dziecko które potrzebuje troszkę czasu. Z zakodowaniem sobie całego "systemu funkcjonowania". U mnie też maraton;) Ubrałam swojego 2 letniego synka ,żeby wyjść na dwór pobawić się itp. Jak już zaczynałam ubierać swoją 5 miesięczna córeczkę i już ja ubrałam.:) Zobaczyłam jak synek przyszedł do mnie cały rozebrany.:) I powiedział "nie ma". I znowu " A piać" to samo. Trzeba było szybko się ubrać żeby się nie spocić. Kiedyś będzie Ci tego brakować:) Takie poranki są lepsze niż SKALPEL Ewy Chodakowskiej.:)
Buziaki:*
2022-03-14 23:07
Wydaje mi się, że możesz mieć zbyt duże wymagania w stosunku do 3- latka :) nie ma też co porównywać ze starszą siostrą, nawet jeśli w jego wieku zachowywała się inaczej :) to jeszcze dziecko, ma swoje własne wyobrażenia :) może też warto podążać za jego potrzebami :)
2022-03-14 14:11
Uderzyło mnie to, że chyba widzisz sprawę dość zerojedynkowo. Jakby wybór był tylko między całkowitym poświęceniu się dziecku i rezygnacją z pracy i innego życia albo pracą, przez którą dzieci mogą być tylko nieszczęśliwe i która automatycznie powoduje całkowity brak czasu mamy dla nich. Jesteś tą poświęcającą się a trzylatek tego nie docenia i to budzi Twoją frustrację. A on przecież nie wie, że są inne modele rodziny. Nie robi nic przeciwko Tobie, tylko jest po prostu małym dzieckiem. Związki przyczynowo-skutkowe są dla niego jeszcze niezrozumiałe. Moja pięciolatka dobrze wie, że od tego, czy szybko zje obiad i się ubierze zależy, czy wyjdzie z bratem lepić bałwana. I bardzo tego chce. Ale co trochę coś odwróci jej uwagę i wszystko się przedłuża. Mimo, że doskonale zna naturalną konsekwencję tego. To po prostu wymaga czasu. Z czasem dziecko zacznie to pojmować i nauczy się wdrażać do swojego zachowania, ale jego mózg musi do tego dojrzeć. Nie bierz tego do siebie, to będzie Ci łatwiej to znosić i zachować cierpliwość.
Mogę polecić również tę ksiązkę: https://www.eduksiegarnia.pl/madre-bajki-pozytywne-myslenie-oprawa-miekka
Wspomaga pozytywne myslenie.
2022-03-14 13:57
Nie ma chyba dobrej metody. Mój 2,5 latek, też niby chce na podwórko i jak wyjdziemy to już by nie wracał, ale wyjście z nim, wyszykowanie go to lepsze niż niejeden fitness dla mnie. Muszę go ganiać ze wszystkim. A to trzeba się przebrać, a to ząbki umyć, a to coś. On to jako formę zabawy trochę traktuje. Nie raz grożę, że idę sama, to wtedy zazwyczaj przychodzi, a i tak nie do końca te ubieranie nam wychodzi tak jakbym chciała. Próby przekupywania, że idziemy na plac zabaw, albo coś takiego też nie oznaczają, że od razu grzecznie stanie i się ubierze. Myślę, że trochę jeszcze taki etap potrwa, a ja po prostu muszę to przetrwać. I nie ukrywam, jakby lepiej to wyglądało, to byśmy pewnie częściej wychodzili. A tak walka przed wyjściem, a potem walka bo nie chce wracać.