Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Małe dziecko (467 Wątki)

A co ze szczepionkami?

Data utworzenia : 2016-03-14 17:10 | Ostatni komentarz 2016-12-01 10:51

mela-0

6100 Odsłony
95 Komentarze

Wraz z mężem zastanawiamy się nad zaszczepieniem naszej Zosi, ale targaja nami duze watpliwosci. Co wy sądzicie szczepieniu dzieci? Jest to element zdrowej profilaktyki jak mowia lekarze? My zastanawiamy się co w przypadku jakichkolwiek powiklan? Wtedy pewnie cala odpowiedzialnosc spada na rodzicow, a lekarz umywa rece, uchylajac sie od wziecia jakiejkolwiek odpowiedzialnosci. Mamy znajomych, którzy od jakiegos czasu sądzą się właśnie w podobnej sprawie, stąd tyle wątpliwości z naszej strony. Bardzo prosimy o pomoc i rozwianie naszych watpliwosci

2016-04-16 23:48

Aga przecież są robione weryfikacje chorób. Skąd masz statystyki? W czasach gdy nie było dyskusji o tym czy chcę szczepić czy nie zachorowalność na krztusiec była niemal zerowa a teraz o tej chorobie można usłyszeć niemal na każdym kroku. I tak, zagrażasz mojemu dziecku jeśli nie szczepisz swojego. Bo wystarczy 5 minut aby się zarazić chorobą. A na logikę - skoro nie zaszczepiłaś to jest znacznie większe prawdopodobieństwo, że przywleczesz chorobę aniżeli gdybyś szczepiła. Szczepiąc dziecko nabywa ono przeciwciał ale szczepionka nie jest w stanie uchronić przed chorobą. To chyba logiczne. Naszym obowiązkiem powinno być niedopuszczanie do dalszego rozprzestrzeniania się wirusa. To tak jak z każdą inną chorobą. Jeśli masz chore dziecko to posyłasz je przedszkola? Raczej nie. Posłanie chorego dziecka bowiem powoduje powstanie lawiny chorobowej. Efekt domina. I nie zgodzę się z Tobą, że skoro nie przypominamy szczepień to jesteśmy niczym nie szczepione osoby. Gdyby tak było to szczepienia przypominające byłyby obowiązkowe. Poza tym najtrudniejszym okresem w leczeniu jest właśnie okres wczesnodziecięcy.

2016-04-15 17:09

Ja również nie wyobrażam sobie nie zaszczepić dziecka tak jak pisałam zresztą. Zgadzam się też, że każdy podejmuje świadomy wybór w dzisiejszych czasach ale czy jest on dobry czy zły życie zweryfikuje.

2016-04-15 15:20

Aga, tak masz rację. Szczepiona chroni. Na czym polega zagrożenie? Niedawno była taka sytuacja w Wielkiej Brytanii. W jednej poczekalni była mama z nieszczepioną córką - kilkulatką, której dokuczał kaszel. Była też mama z noworodkiem. Okazało się, że dziewczynka miała krztuśca, ale akurat dość łagodnie go przechodziła, natomiast noworodek niemal przepłacił to życiem. Na tym właśnie polega zagrożenie. Każdy robi jak uważa, ja nie wyobrażam sobie nie szczepić.

2016-04-07 22:19

Karolina nie rozumiem o czym piszesz : "Aga nie jesteśmy w stanie ustrzec się przed chorobami bo rodzice nie szczepią dzieci. Odkąd rodzice uważają, że to ich sprawa coraz więcej chorób powraca. " Skąd takie informacje? Skąd dane że krztusiec był wypleniony? Dlaczego my (zaszczepieni ) nie jesteśmy w stanie się ustrzec przed chorobami? Przecież po to jest szczepienie żeby nas chronić tak? Skoro szczepionki wyplewiły te choroby to są skuteczne tak? to w jaki sposób teraz nam szczepionym zagrażają nieszczepieni? Przecież oni nie roznoszą chorób tylko według opisu szczepień są mniej odporni. A nawet jak załapią choroby to przecież po to szczepicie żeby chronić swoje dzieci. Co do ochrony w jakim stopniu moje dziecko zagraża Twojemu? Nawet jeśli by się bawili razem na placu zabaw to spędzą ze sobą max godzinkę a Ty Karolina z całą rodzoną jesteś z dzieckiem 24 h. Byłaś szczepiona i byłaś chroniona ale czy odnawiasz szczepienia ze swoim mężem? Bo jeśli nie to jesteś tak samo nieszczepiona jak i ja czy moje dziecko. Szczepionka daje odporność na MAX. 7-10 i mówię tu o maksymalnym czasie są ludzie którzy wytworzą przeciwciała na 2 lata a są i tacy którzy nie wytworzą ich wcale. Swoją drogą tych którzy nie wytwarzają przeciwciał wcale jest aż 5% populacji, jaką masz świadomość czy tu albo twoje dziecko nie należycie do tej grupy? Już o tym czy przeciwciała faktycznie dają odpornośc i ochronę pisałam wcześniej. Nie rozumiem jak można mówić o egoistycznym podejściu. Ja nie szczepiąc nie zagrażam zaszczepionym bo niby jak.... a nawet jest wręcz przeciwnie bo po szczepieniu dziecko powinno przechodzić kwarantannę. Nawet w ulotkach szczepionek jest informacja o tym żeby dziecko zaszczepione nie miało w najbliższym (nie pamiętam jakim) czasie kontaktu z nieszczepionymi ponieważ może roznosić wirusa. Czy ktoś tego przestrzega? Wątpię, po szczepieniu dziecko idzie do szkoły, sklepu i tak dalej. Warto się również zapoznać ze statystykami. Jak proporcjonalnie wzrasta liczka szczepień wraz z liczbą chorób, co podważa waszą tezę o wyplewieniu chorób szczepieniami.

2016-04-07 21:45

Zgadzam się z Karoliną, przez to że nie wszyscy szczepią dzieci wiele zapomnianych już chorób niestety powraca i na nowo sieją strach wśród rodziców.

2016-04-07 19:31

Aga nie jesteśmy w stanie ustrzec się przed chorobami bo rodzice nie szczepią dzieci. Odkąd rodzice uważają, że to ich sprawa coraz więcej chorób powraca. Choćby krztusiec który był już wypleniony. To bardzo egoistyczne podejście. Bo ja nie chcę szczepić to przy okazji mogę zarazić pół przedszkola...

2016-04-05 17:04

Ojej, jakie poruszenie na forum :) W przypadku brania odpowiedzialności i umywania rąk od sprawy pewnie zgłosiłabym się do firmy oferującej odszkodowania (robiłam research), chociaż temat trudny i nie o odszkodowanie chodzi w takich sytuacjach, a o zdrowie naszych dzieciaczków.

2016-04-02 10:26

Kasiu nie jest prawdą że ja szukam artykułów na potwierdzenie mojej teorii. Nie ma czegoś takiego jak moja teoria. I jasne nie chodzi o to kto ma więcej racji tylko chodzi o pisanie prawdy. Codziennie spędzam trochę czasu i poszerzam swoją wiedzę o aktualne informacje i na plus i na minus, jednak ja nie pisze komentarzy byle by pisać tylko napisałam ten komentarz żeby obalić mit który jest powielany. Padło tu stwierdzenie które nie ma potwierdzenia w żadnych badaniach to są informacje rzucane rodzicom ale nie mają poparcia nigdzie. Więc jeśli posiadam wiedzę którą mogę się podzielić to uważam że po to jest to forum żeby się tym dzielić. Jeśli bym napisała że nie jest to prawdą bo nie to raczej nikt by na to nie zwrócił uwagi. Żadne zdanie które tu pisze nie jest moją opinią, teorią bo ja nie jestem lekarzem, jest to wiedza którą posiadam ponieważ ktoś gdzieś coś zbadał czy na podstawie swoich spostrzeżeń opisał w książkach artykułach i z reguły są to lekarze z wiedzą medyczną. Mi nie zależy na tym żeby kogoś do czegoś namawiać bo co mi z tego? Jednak piszmy o faktach a nie o swoim zdaniu. Uważam że w temacie szczepień nie można się opierać tylko na przypuszczeniu albo robić to co robią inni. Jest to temat w którym powinno się wymieniać zdanie ale poparte konkretami, ja bardzo chętnie się zapoznam z każdym zdaniem odmiennym od mojego, chętnie czytam artykuły czy inne źródła informacji które obalają to co tu zamieściłam. Jasna sprawa że każdy sam musi zadecydować bo to my jesteśmy rodzicami i to my bierzemy odpowiedzialność za swoje decyzje i te dobre i te złe.