Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Małe dziecko (467 Wątki)

A co ze szczepionkami?

Data utworzenia : 2016-03-14 17:10 | Ostatni komentarz 2016-12-01 10:51

mela-0

6101 Odsłony
95 Komentarze

Wraz z mężem zastanawiamy się nad zaszczepieniem naszej Zosi, ale targaja nami duze watpliwosci. Co wy sądzicie szczepieniu dzieci? Jest to element zdrowej profilaktyki jak mowia lekarze? My zastanawiamy się co w przypadku jakichkolwiek powiklan? Wtedy pewnie cala odpowiedzialnosc spada na rodzicow, a lekarz umywa rece, uchylajac sie od wziecia jakiejkolwiek odpowiedzialnosci. Mamy znajomych, którzy od jakiegos czasu sądzą się właśnie w podobnej sprawie, stąd tyle wątpliwości z naszej strony. Bardzo prosimy o pomoc i rozwianie naszych watpliwosci

2016-04-24 10:41

Ja bede szczepic synka ...nigdzie nie jest udowodnione ze szczepionki wywoluja autyzm...nieslyszalam tez o smierci lub kalectwie dziecka po szczepieniu...skoro nie pisza o tym media moze poprostu zdaza sie to bardzo zadko albo nie jest udowodnione ze to bylo po szczepioce... Pozatym wyobrazmy sobie sytulacje gdybysmy wszyscy przestali szczepic dzieci...ile wtedy bylo by powiklan i zgonow... Ja zamierzam szczepic synka i coreczke tez szczepilam...

2016-04-23 13:31

Magiczny mam takie zdanie ponieważ z takimi rodzicami się spotkałam, ci którzy byli ostrożni w kwestii (nie mówię że byli anty), informowali się w tej tematyce. Rodzice którzy ślepo wierzą w idee szczepień nie zastanawiają się nawet czasem na co szczepią, co to za choroba i jaki jest skład szczepionki. Sorry ale jak widzę że mama czyta skład produktów które podaje, kupuje słoiczki bo są super eko i marchewki z super marketu nie poda a szczepionkę podaje bez zastanowienia to jak to nazwać? I sorry ale ja żadnych artykułów Wam nie przedstawiam, nawet jeśli takie czytam to są to artykuły poparte badaniami ze źródłem.... I ważniejsze są dla mnie badania lekarzy (którzy nie robią tego na zlecenie firm farmaceutycznych) np: "Stan u niemowlaka, w którym, lekarze są przekonani, że mają do czynienia z białaczką z limfocytów T, a to " tylko" reakcja po BCG I WZW B." http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22968924 Co jest dla ciebie bardziej wiarygodne? Bo jak na razie to ja przedstawiam dane z sanepidu czy stron medycznych.... jednak nikt nie jest w stanie przedstawić mi jakichkolwiek racjonalnych argumentów że nie mam racji. Chętnie weszłabym w dyskusje i wysłuchała strony "za" szczepieniami jednak piszecie tylko swoje zdanie nie odnosząc się wcale do tego co ja napisałam. Jest to bardzo przykre ponieważ spędzam kupę czasu nie po to żeby Was namówić na nieszczepienie ale po to żeby obalić głupie mity które są powielane. Śmieszne że dane które przedstawiłam są pomijane a mimo że napisałam na jakiś temat to dalej pojawiają się komentarze które zawierają te informacje..... Tematu autyzmu nie chciałam poruszać, tak jak napisałam nie dotyczy to mnie, nie jest to nawet jeden z najmniejszych argumentów dla których podjęłam taką decyzję. Jednak nawet w ulotce szczepionki jest to wpisane w działaniach niepożądanych więc raz wierzycie ulotkom i koncernom farmaceutycznym a raz nie? http://www.fda.gov/downloads/biologicsbloodvaccines/vaccines/approvedproducts/ucm101580.pdf <---- na stronie 11 są działania niepożądane: ".....SIDS, anaphylactic reaction, cellulitis, autism,... " <--- jest tam autyzm i sids (nagła śmierć łóżeczkowa) Magiczny skoro uważasz że nie nabywamy odporności przez przechorowanie to po co w ciąży robimy badania na różyczkę? Bo ja myślałam żeby mieć pewność czy się ją przechodziło w dzieciństwie.... a Toxo? a cytomegalia? Mi wyszło że i różyczkę i cytomegalie miałam. zaskoczyłaś mnie z informacją że to jest mit bo cała medycyna się na tym opiera no ale skoro to mit to wszystko czego się uczą na studiach to są brednie.... Ok znasz osoby które często chorują bo może mają bardzo osłabiony organizm, nie zdąża się dobrze wyleczyć z jednej infekcji i łapą kolejne bo są osłabieni. Ale nie mylmy przeziębienia czy wirusówki z np. chorobami wieku dziecięcego. Infekcja wirusowa nie uodporni organizmu przed kolejnych zachorowaniem, ale na ospę, różyczkę, odręchorujemy raz w życiu (w rzadkich przypadkach dwa) Jeśli chodzi o informacje lekarzy o szczepieniach to zaskoczę cię ale wiem jak wyglądają wykłady na uczelniach medycznych i jest to naprawdę ogólnikowo potraktowany temat bez wdrażania się w szczegóły..... Piszesz: "Oczywiście, zgony niemowląt zdarzają się po szczepieniach, ale ilość zgonów dzieci po szczepieniach, nie jest większa niż dzieci niezaszczepionych" skąd te informacje? Zaznaczę tylko że jak dziecko umrze na ospę czy odrę to robimy z tego szum medialny i wie o tym cała Polska, jednak jak dziecko umrze po szczepieniu lub zostanie kaleką nie ma w telewizji o tym ani słowa:)...

2016-04-22 18:39

Magiczny świetnie napisane i zgadzam się z każdym Twoim słowem. Często pokazuje się jakiś artykuł mówiący o tym, że jakaś szczepionka spowodowała u jakiegoś dziecka autyzm. Artykuł pojawia się na pierwszych stronach. Później jednak jest sprostowanie. Schowane w najmniej widocznym miejscu. Nie ma wiarygodnego źródła jeśli chodzi o nieszczepienie dzieci. Ja Małego będę szczepić bo uważam, że jest to mniejsza krzywda dla niego. Sama byłam szczepiona i nic mi się nie stało. Żyje przeszłam wiele chorób zakaźnych łagodnie i nic mi się nie dzieje,

2016-04-22 15:52

Absolutnie nie zgadzam się z tym stwierdzeniem, że rodzice, którzy nie szczepią swoich dzieci czy ogółem są przeciwko szczepieniom, są bardziej wyedukowani od lekarzy. To, że jakiś rodzic poczyta sobie kilka artykułów w internecie na ten temat(niekoniecznie też wiarygodnych), nie znaczy, że stanie się nagle mądrzejszy od lekarza, bo tak nie jest. Do tego potrzebne jest wykształcenie medyczne, a nie przeczytanie kilku artykułów. Oczywiście są lekarze, którzy będą rodzicom wciskać każde jedno szczepienie + milion innych dodatkowych, bo mają np dzięki temu większe zyski(umowy z aptekami) i są rodzice, którzy faktycznie biorą lekarza za autorytet i we wszystko ślepo mu wierzą. Ale błagam, nie wszyscy rodzice to głupcy:) Nie zgadzam się również ze stwierdzeniem, że "odporności na całe życie nabywamy tylko poprzez przechorowanie choroby". To jest bzdura powielana z pokolenia na pokolenie. Mit wyssany z palca. Gdzie są potwierdzenia tych słów? Ktoś tak sobie kiedyś powiedział i inni w to wierzą? Gdzie są potwierdzone badania nie przez amerykańskich naukowców oczywiście? Ja nigdzie nie mogę doszukać się takich informacji. Jeśli macie wiarygodne źródło to chętnie poczytam. I sama też znam przypadki dzieci, jak i ludzi dorosłych, którzy bardzo często chorują i nie wzmacniają swojej odporności przez zachorowania ;-) Oczywiście ja nie będę nikomu na siłę wpierać, że rodzic musi zaszczepić/nie może zaszczepić dziecka, bo to nie w tym rzecz. Powiedzmy, że każdy ma swój rozum i teoretycznie wie, co jest najlepsze dla jego dziecka. Chciałabym się odnieść jeszcze do jednej kwestii. Rodzice przeciwko szczepieniom często mówią, że nie szczepią swoich dzieci, bo boją się powikłań(NOP), mówią o zgonach dzieci po szczepieniach, czy nawet autyzmie, co nie jest prawdą. Posługują się danymi szacunkowymi, które niestety nie są wiarygodne i między danymi procentowymi występuje duża rozbieżność. Oczywiście, zgony niemowląt zdarzają się po szczepieniach, ale ilość zgonów dzieci po szczepieniach, nie jest większa niż dzieci niezaszczepionych.

2016-04-20 11:56

margos z tym artykułem mogło być różnie to tak jak w Polsce były artykuły że rodzice zabrali dziecko na "ospa party" teraz się sądzą bo te słowa w artykule były mocno naciągane. Ci rodzice nie zabrali 1,5 rocznego dziecka specjalnie żeby się ono zaraziło, ale fama poszła.... w artykułach były używane słowa typu "najprawdopodobniej" tyle że osobie czytającej ten artykuł wpada do głowy tytuł "rodzice zabrali na ospa party". Jasne że prawdy nie dojdziemy i nie o to chodzi kto ma racje bo każdy musi podjąć decyzje indywidualnie jednak ja staram się wam udowodnić że pewne słowa które tu padają to są bzdury wyssane z palca. Lekarze powielają jakieś mity a rodzice często nie myślą logicznie tylko ślepo wierzą w to co mówi autorytet. Zwracam również uwagę na pewien fakt rodzice którzy szczepią robią to często bo tak trzeba i robią to wszyscy, a nie o to chodzi. Do każdego dziecka trzeba podejść indywidualnie a nie kalendarzem który został ustalony w Polsce bo np. w krajach skandynawskich jest całkiem inny.... Ostatnio czytałam badania które mówią o tym że 50% rodziców których dziecko przeszło NOP szczepi dalej.... i o czym do świadczy? może trochę o braku edukacji? przecież możemy zrobić dziecku krzywdę na całe życie. I kolejny fakt że rodzice którzy się sprzeciwiają szczepieniom często są bardziej wyedukowani od lekarzy w tym temacie, a rodzice którzy szczepią czasem nawet nie wiedzą na co jest dana szczepionka albo ile trwa po niej odporność.... Nie chodzi o to żeby kogoś przekonywać do sensu bądź jego braku w szczepieniach ale doinformujmy się choćby po to żeby szybko zauważyć ewentualny NOP który przy każdej kolejnej dawce może się gorzej kończyć dla naszego dziecka. Przedstawiam Wam różne dane po to żeby obalić mity i chętnie poczytam jaki jest wasz stosunek/ zdanie w tym temacie, bo po to siedziałam pół dnia:)

2016-04-20 09:45

Ukazał się artykuł, odnoście lekarki w Wielkiej Brytanii. Zgadzam się, że odporności nabywamy poprzez przechorowanie. Tylko, że często to chorowanie niesie za sobą dużo poważniejsze skutki. Co do szkarlatyny, mój siostrzeniec dopiero co ją przechodził. Więc niby zachorowalność maleje, a jednak w moim najbliższym otoczeniu były już 3 takie przypadki. Zresztą dalsza dyskusja na ten temat raczej nie ma sensu, każda z nas ma swoje racje. Szczepić czy nie szczepić. Tak samo jak teraz toczy się dyskusja czy szczepić skojarzonymi czy nie. Prawdy dowiemy się za x-dziesiąt lat.

2016-04-18 14:31

magros skąd informacje że to dziecko nie było szczepione? Jeśli to prawda to burzy wcześniejsze tezy stawiane przez dziewczyny bo piszesz że nieszczepiona a łagodnie przechodziła chorobę.... Pytam o źródło ponieważ średnio wierzę w opowieści cioci, babci czy sąsiadów.... Karolina są statystyki zachorowalności na choroby zakaźne i stąd te dane które przedstawiłam na wykresie: http://wwwold.pzh.gov.pl/oldpage/epimeld/index_p.html#Początek Piszesz "W czasach gdy nie było dyskusji o tym czy chcę szczepić czy nie zachorowalność na krztusiec była niemal zerowa a teraz o tej chorobie można usłyszeć niemal na każdym kroku. " a skąd te informacje? Prawdą jest że krztuśca jest więcej niż kiedyś ale wyszczepialność była na minimalnie niższym poziomie niż teraz: w 1995 roku na poziomie 96% zachorowań 549 osób w 2012 roku na poziomie 99,5% zachorowań 4684 osób w 2014 roku na poziomie 98% zachorowań 2102 Więc raczej z wyszczepialnąścią to ma mały związek ewentualnie czym większa tym więcej chorób, dane ze strony: http://wwwold.pzh.gov.pl/oldpage/epimeld/index_p.html#Początek "Co 5 dziecko w wieku szkolnym, zgłaszające się do lekarza z uporczywym kaszlem, miało krztuśca, pomimo faktu, że było w pełni zaszczepione." wg. badania http://www.sciencedaily.com/releases/2014/06/140624220025.htm Polecam poczytać: http://szczepienie.blogspot.com/p/krztusiec-koklusz-pertussis-bordetella.html Karolina jeśli chodzi o logikę to piszesz że szczepienie nie chroni przed chorobą a pozwala nam nabyć przeciwciał (o przeciwciałach już pisałam, medycyna zna przypadki zachorowań mimo bardzo dużej ilości przeciwciał a nie chorowania mimo zerowych przeciwciał). Skoro nie chroni przed chorobą to równie dobrze Twoje dziecko może się zarazić chorobą. Więc jaki jest sens szczepień i jaki to ma związek z wyeliminowaniem choroby mimo szczepień? Zgadzam się z Tobą jeśli chodzi o nie posyłanie chorego dziecka do przedszkola, prowadzi to tylko do rozprzestrzeniania się choroby. Jednak taka sama sytuacja ma się do szczepień bo po szczepieniu dziecko może roznosić chorobę na którą zostało zaszczepione i powinno przechodzić kwarantannę a nikt tego nie przestrzega. Co do przypominania szczepień do jest to obowiązek do 18 roku życia dlatego że pełnoletniej osoby nie można do niczego zmusić:) Odporności na całe życie nabywamy tylko poprzez przechorowanie choroby, szczepienie daje nam tzw. "odporność sztuczną", przykładowo czas ochrony po szczepionce DTP błonica, tężeć i krztusiec: DTaP - 5 lat DTP - 6-12 lat Tężec ok 8 lat, do ok 10 lat. Szczepienie na Polio: Wg. PZH około 10lat http://szczepienia.pzh.gov.pl/main.php?p=3&id=46&sz=1265&to=szczepionka Jeszcze jestem ciekawa jak mi wytłumaczycie kilka faktów: 1. Dur brzuszny----> kiedyś się szczepiliśmy (moja mam była szczepiona) i mimo braku szczepień w dzisiejszych czasach choroba nie powraca? w 1995 roku zachorowań 12 osób i spada w w 2010 roku 0 osób.... 2. Szkarlatyna ----> nigdy nie było na nią szczepionki, w 1998 roku zapadalność na tą chorobę była na poziomie 41% a w 2002 roku 10,6%...... Dziewczyny spędziłam nad tym naprawdę kupę czasu potraktujcie to poważnie i czekam na wasze zdanie odnośnie do tego co napisałam.

2016-04-17 00:44

W 100% zgadzam się z Karoliną. Dlatego ja nie widzę innej możliwości jak zaszczepić dziecko.