Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Noworodek i niemowlę (1140 Wątki)

Wizyta patronażowa położnej oraz pielęgniarki

Data utworzenia : 2013-12-02 16:28 | Ostatni komentarz 2018-01-04 01:54

SamantKa

8017 Odsłony
88 Komentarze

Jak wspominacie pierwszą wizytę położnej oraz pielęgniarki u siebie w domu? Czy taka wizyta była dla Was pomocna? Ile razy odwiedziła Was położna? Czy monitorowała stan maluszka i Wasz w połogu?

2015-12-25 17:45

Pierwsza wizytę położnej wspominam bardzo dobrze choć nie ukrywam że była szalenie długa jednak naprawdę bardzo pomocna. Dostałam tez numer telefonu w razie pytań. Wiedziałam że mogę zadzwonić o każdej porze dnia i nocy. Nie raz się zdarzyło że dzwoniłam cała rozhisteryzowana (moje pierwsze dziecko ) :) ale położna bardzo dobrze potrafiła mi wszystko wytłumaczyć i uspokoić. Jeśli potrzebowałam żeby przyjechała to nigdy nie odmówiła. Monitorowala stan maluszka i mój także. Była u nas w sumie 6 razy. Nasza Pani doktor była tylko raz. Ogólnie nie mam do niej żadnych zastrzeżeń ponieważ ja sama do niej należała i wg mnie jest to najlepszy lekarz pod słońcem

2015-12-25 15:37

stres i jeszcze raz stres i obawa oczywiście czy wszystko z maleństwem robimy poprawnie :D moim zdaniem takie wizyty są bardzo pomocne szczególnie dla nowych mam :)

2015-04-21 22:16

U Nas była raptem dwa razy, miała być kolejny 3 raz z wagą i zwarzyć małą i jakoś nie doszła przez 10 mieisęcy. Ogólnie weszła pogadała o mieszkaniu , o tym że teraz to mamy przestrzeń a nie mieszkanie z rodzicami itd. Na małą spojrzała i w sumie nie kontrolowała jej.

2015-04-21 11:32

U nas na drzwiach też pisze że dzieci do 1 roku wchodzą bez kolejki a kiedyś byłam z małym bo był chory miał wysoką gorączkę ale nikt nie chciał nas przepuścić ,jedna babka to chciała mnie pogryź jak chciałam wejść bez kolejki a przecież tu chodziło o dziecko nie o mnie ale niektórzy mają znieczulice

2015-04-20 22:43

Ja miałabym to gdzieś kombinuj,za to Ci płacą ! Moja miała do mnie z centrum miasta 4 km w jedną stronę i przyszła. Jakby mi tak powiedziała to chyba bym ją wyśmiała i bym podziękowała za opiekę położnej :) Mnie raz lekarz nie przyjął z dzieckiem :) Mały miał anginę i miał już prawie 3 miesiące,ja też angina,gorączka 40 stopni prawie ale poszłam do lekarza i kazali mi czekać z dzieckiem w przychodni a tam każdy kaszlał i kichał a on miał pierwszeństwo bo do roku takie dzieci są po za kolejką przyjmowane(przynajmniej u nas)... Wcześniej bez kolejki go przyjmowała z byle głupotą a jak zalazłam za skórę lekarzowi to przestali byc dla mnie mili nagle :) i w ten sam dzień dziecko wypisałam z przychodni... No sorry ale tam były same przedszkolaki,każde chore z 20 dzieci ! ale przed odejściem jeszcze powiedziałam co o nich myślę i w sumie głos podniosłam na te pielęgniareczki i panią doktor która miała myślenie takie za które młodsi lekarze by ją zlinczowali :)

2015-04-20 20:41

Nasza położna zażyczyła sobie, że mamy po nią jeździć, bo nie ma własnego transportu. Myślałam, że z laci wyskoczę, jak mi to oznajmiła. Dopiero jak ją uświadomiłam, że nie zostawię noworodka samego w domu i nie wskoczę z rozciętym kroczem do samochodu, żeby po nią przyjechać, to nagle transport się znalazł. Za drugim razem mąż podjechał po nią po drodze z pracy. Nie miałam zastrzeżeń co do jej kompetencji, ale była u mnie spalona na starcie, więc ją więcej do siebie nie zapraszałam. A lekarka tak na moje oko wykonuje swoją pracę, bo musi, ale zna się na rzeczy. Planuję zmienić przychodnię, bo za to pielęgniarka zajmująca się dziećmi strasznie zalazła mi za skórę i wkurza mnie za każdym razem, gdy się w przychodni pojawimy. Ostatnio objechała mnie z góry na dół za to, że przychodzę ze zdrowym dzieckiem do przychodni, gdy panuje grypa. Niestety trafiła na osobę, która nie zawsze potrafi ugryźć się w język i jej nagadałam, że to nie ona decyduje kiedy potrzebujemy konsultacji lekarskiej, a skoro przyszłam z córką do przychodni, to znaczy, że mam jakiś problem. I faktycznie miałam, bo moja córa robiła kupy z krwią, czego nie mogłam bagatelizować. Ech na widok białego kitla szlag mnie trafia:/

2015-04-15 09:06

Moja położna była dość przyjemna. Przyszła zaraz na drugi dzień po moim wyjściu ze szpitala. Obejrzała moja ranę i pępek bobasa . Nie chciała juz więcej przychodzić ale uparlam się ze ma przyjść za tydzień i zdjąć mi szwy. Jak wpadła do zdjęła , nic nie zapytała i poleciała. Lekarka w ogóle nie przyjechała . Potem jak byłam w ośrodku to dostałam stertę papierów do podpisania ze niby położna była jeszcze dwa razy i ze lekarz tez był. Kasę biorą a przyjechać nie chcą . Człowiek sam musi latać .

2015-04-14 22:25

U nas byłam dwa razy,dość nieprzyjemna osoba. Nic się od niej nie dowiedziałam bo bardzo się jej spieszyla zapytała i podstawowe rzeczy które musiała wpisać w formularzu i pojechała. Drugim razem przyjechała nie zapowiedziana i tylko zobaczyła synka i powiedziała że nie ma potrzeby żeby przyjeżdżała ,kazała podpisać się że odbyła wszystkie wizyty i tyle było. Nie sprawdzała mojej blizny nie pytała o karmienia piersią żadnych porad ,no cóż stwierdziłam że nie jest mi potrzebna. Ale tym razem chciała bym kogoś innego chociaż wiem że na nasz rejon jest tylko ona przypisana. Kiedyś ktoś mi powiedział że mogę zgłosić taką niekompetencje ale po co robić sobie problemy?