Pierwsze zabki - higiena

Tez mi się wydaje ze jakos mniej to było pilnowane 

Ja też mam wrażenie, że jednak za naszych czasów dzieciństwa nie było to tak pilnowane... Wiem po sobie, że nie miałam wyrobionego tego nawyku mycia zębów. Teraz robię to codziennie wiadomo, ale jak byłam mniejsza to nikt mnie nie ganiał ze szczoteczką i kazał myć. Ja córce rano i wieczorem myję te zeby, czasem się uda czasem nie, ale tak jak mówi Fajerka, że sam fakt, że jest ta czynność wykonywana to dziecko zapamiętuje, że trzeba tak robić. 

U starszych dzieci wszystko wydaje się prostsze ;)

Fajerka racja, jak się wyrobi jakoś nawyk u małego dziecka to będzie ona go potem powielać i będzie mi łatwiej jak będzie starsze

wlasnie dlatego już teraz zaczynam myć zabki żeby później nie było trudności :) i mam nadzieje ze będzie myl zabki bez problemu 

wiem tez ze są chyba płyny ktore barwią miejsca gdzie jeszcze jest osad wtedy dziecko widzi które miejsca musi domyć 

Fajerka dzieki za slowa otuchy;)

Mysle ze moze za nakis czas bedzie lepiej;)

Ann co do szczoteczek z bajerami sama ostatnio widzialam wlasnie w rossmanie fajna z elementem blyskowym;) na czas szczotkowania zabkow;) ale znajac mojego modela to bardziek by sie interesowala jak to dziala;) hehe

Mamą być, kiedyś się nie dbało u najmłodszych, a potem u połowy dorosłych większość zębów borowanych, albo taki cmentarz, że szkoda gadać i trzeba wstawiać nowe.;) Potem już u takiego starszego ciężej wprowadzić nawyk mycia zębów, a trzeba też pamiętać, że próchnica się może przenosić z mleczaków na zęby stałe.

Nawet jak pasta wyssana ze szczoteczki to i tak lepiej, niże żeby w ogóle nic nie było, trochę tego fluoru znajdzie się na zębach. A chodzi też o to, żeby dziecko się przyzwyczajało do szczoteczki do małego :)

U mnie widzę ze syn woli bardziej wysysać ta pastę ale chociaż trochę udaje się przemyć zabki mam nadzieje ze z wiekiem będzie chętniej mył zabki