Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (747 Wątki)

Szelki do nauki chodzenia

Data utworzenia : 2013-12-12 12:50 | Ostatni komentarz 2015-08-27 17:20

Kaajkaa

7880 Odsłony
23 Komentarze

Jaki wpływ na dziecko i jego rozwój mają takie szelki? Ale chodzi mi o specjalne szeleczki do nauki chodzenia, a nie te takie "smycze" które służą bardziej do tego aby dziecko nie uciekło nam w mieście. Myślałam o takich szeleczkach bo mój kręgosłup woła o pomoc... zakłada się je na brzuszek nie na bioderka. co też uważam za plus bo te takie "majteczkowe" wg mnie są do kitu bo dziecko się krzywi do przodu zamiast iść prosto. Używała jakaś mama ich? Co na ten temat sądzi ekspert?

2014-02-09 16:48

Szelki owszem, ale jak dziecko potrafi dobrze chodzić i raczej w celu taki, aby nam nie uciekło. Ale żeby się uczyło chodzić to nie.

2014-02-08 16:07

Dziecko samo powinno poznawać otoczenie i sprawdzać to na sobie.

2014-02-07 21:47

dla mnie takie szelki to trochę tak jak pies na smyczy, tak i dziecko uwiązane

2013-12-22 23:25

Witam. Na filmie te szelki prezentują się ciekawie. Nie jestem fizjoterapeutą aby precyzyjnie odpowiedzieć na twoje pytanie Kaajkaa. Jeśli dobrze pamiętam twój synek urodził się przed terminem i w pierwszych miesiącach miałaś jakieś niepokoje związane z jego rozwojem ruchowym. Zdaje się, że chodziło o obniżone napięcie mięśniowe. Nie wiem czy dobrze pamiętam, że chodziliście na rehabilitacje? Może odpowiem tak - jeśli macie kontakt z jakimś rehabilitantem czy fizjoterapeutą to może warto podpytać o te szelki i takie rozwiązanie bym sugerowała. Dziewczynka na filmie chodzi już bardzo pewnie, ma dobrą pozycje ciała. Ja nigdy nie korzystałam z takich szelek i nie mam z nimi żadnych doświadczeń. Myślę, że samodzielne eksplorowanie otoczenia i doświadczenia klapnięć na pupę też są bardzo istotne. Chodzenie w szelkach pomagają w uniknięciu tego niespodzianek. Nie widząc dziecka, jego postawy ciała, sposobu poruszania się nie jestem w stanie odpowiedzieć czy to dobre rozwiązanie dla Was czy nie. Serdecznie pozdrawiam, Marta Cholewińska-Dacka

2013-12-18 08:08

synek ma 11 miesięcy. wstaje sam z pozycji leżącej trzymając się łóżeczka czy czegoś innego, chodzi dość ładnie , ale jeszcze nie sam. potrzebuje wsparcia rączek (trzyma się moich paluszków) . wyglada to u nas miej wiecej tak, z tym, ze synek trzyma moje paluszki. http://www.youtube.com/watch?v=Na0HGu-D_U8

2013-12-18 06:14

Z pierwszym synkiem nie używałam takich szelek zaczął chodzić jak miał 11 miesięcy, i teraz z drugim też nie zamierzam z nich korzystać ponieważ dziecko na nóżki wstaje wtedy gdy jest fizycznie na tyle silne i gotowe by zacząć chodzić samo. Dla mnie zbędny wydatek. U nas się chodziło po fajne zabawki które gdzieś przez przypadek upadły na pokuszenie:)

2013-12-17 08:13

Ja nie używałam takich szelek i jakoś nie przypadły mi one do gustu. Synek zaczął chodzić w wieku 11 miesięcy. Bardzo pomógł mu pchacz i dobre buciki do nauki chodzenia.

2013-12-16 22:27

Witam Przepraszam za zwłokę w odpowiedzi - szaleństwo przedświąteczne :) Wyobrażam sobie, że schylanie się przy chodzącym dziecku może powodować ból pleców u rodzica. I zastanawiać się nad tymi szelkami. Znam szelki, które rodzice kupują kiedy nie radzą sobie z uciekającymi dzieciaczkami ale nie spotkałam się póki co z tym aby kupować je przy nauce chodzenia. Przychodzą mi do głowy różne pomysły stymulacji i wsparcia mięśni przy nauce chodzenia. Mogę podpowiedzieć swoje pomysły jakie ja wykorzystuje przy nauce chodzenia: jeśli dziecko chodzi już samo ale boi się puścić rodzica i potrzebuje jeszcze asekuracji to warto ograniczać stopniowo bezpośrednią pomoc np. podając dziecku drążek (można wyjąć np. z zabawki do pchania) i zachęcać aby się trzymało drążka i chodziło. Na tym etapie to dziecko już w większości utrzymuje swój ciężar ciała jedynie sporadycznie wspierając się na kijku a jest on głównie wsparciem psychologicznym. Jeśli to jeszcze nie pomaga aby dziecko się odważało na samodzielne próby chodzenia to można skorzystać z szala jako przedłużenia swojej ręki i dać dziecku jeden kraniec a samemu trzymać za drugi. Szal nie jest już takim usztywnieniem i dziecko właściwie już wogóle nie korzysta z niego jako oparcia. Od tego już krótka droga do samodzielnego chodzenia. Nie wiem na jakim etapie nauki chodzenia jest synek, jak wygląda jego postawa ciała itp. Ile on teraz ma? Może jeśli jeszcze potrzebuje twojego przytrzymywania w większym zakresie to dobrym rozwiązaniem byłby zakup pchacza. Miałby wtedy więcej samodzielności, bo przemieszczenie w pionie byłoby zależne tylko od niego, a jednocześnie miałby jeszcze oparcie. Nie dokońca czuje te szelki. Zastanawiam się jak to może wpłynąć na naukę chodzenia i wydaje mi się, że można je zastąpić w inny sposób tak abyś Ty też nie czuła się tak przeciążona - czy może się tak dażyć, że jeśli synek będzie czuł, że szelki będą dawały mu oparcie i będą dodawały mu pewności to czy później nie będzie protestował żeby chodzić bez nich? Gdy będzie w szelkach będzie ćwiczył sobie balansowanie ciała, bo szelki nie są sztywne i nie ograniczają tak ruchów jak chodzić ale tutaj jest jeszcze dużo przestrzeni dla twojej pracy siłowej którą Ty wykonyjesz to znaczy odpowiednie naprężanie szelek aby synek zachował równowagę. Czy jeśli tak to by wyglądało to dałoby to ulgę? Tak jak napisałam to jest moje gdybanie, bo nie wiem na jakim etapie nauki chodzenia jesteście, jak to wygląda. Ja bym chyba spróbowała jeszcze bez szelek wykorzystując różne ćwiczenia przydatne przy nauce chodzenia i rozwijaniu tzn. dużej motoryki. Może niech sobie pcha krzesełka, pudła kartonowe. Można spóbować tak zorganiować mu przestrzeń i takie przemioty podsuwać aby dzięki nim mógł sobie ćwiczyć chodzenie. Możecie ćwiczyć chodzenie kopiąc w piłki, możecie zbierać wcześniej rozrzucone nakrętki po napojach (dziecko powinno kucać po każdą) i wrzucać je do pudełka. No i chodzi też o to aby tak bardzo Cię nie eksploatował w ciągu dnia. Mam nadzieje, że moja porada będzie dla Ciebie pomocna :) Serdecznie świątecznie pozdrawiam Marta Cholewińska-Dacka