Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (747 Wątki)

Raczkowanie a chodzenie

Data utworzenia : 2013-01-23 22:14 | Ostatni komentarz 2015-10-09 13:10

Maria.Z

27693 Odsłony
184 Komentarze

Podobno, gdy maluch zacznie raczkować to póżniej wstaje na nóżki, czy to u was sie sprawdziło?

2013-09-09 09:52

Co dziecko to inna historia rozwoju :) Nasz synek ominął etap raczkowania i od pełzania zaraz zabrał się za wstawanie i chodzenie przy meblach. Myślałam, że przez brak raczkowania nóżki nie będą wyćwiczone i odpowiednio mocne żeby faktycznie mógł pewnie stanąć ale jak się okazało poszło bez problemu. Tak więc teoretycznie jakiś czas po rozpoczęciu raczkowania dziecko powinno zacząć wstawać i próbować tuptać ale w praktyce to bardzo różnie wygląda.

2013-09-09 09:41

nasza bardzo dobrze raczkuje ma 13 miesięcy i postawiła już pierwsze kroczki ale woli raczkować tak czuje się pewniej

2013-05-31 22:55

Witam, Są dzieciaczki, które czują się pewniej mimo, że naprawdę nieźle już chodzą, ale muszą trzymać się jeszcze choć za czubek palca rodzica. Aby pomóc dziecku nabrać większej pewności aby odważyło się samodzielnie chodzić można początkowo dać dziecku do przytrzymywania się jakiś kijek np. patyk od zabawki czy kij od mopa lub hula-hop. Dzięki temu dziecko będzie chodziło właściwie samodzielnie, jego ciałko będzie pracowało – balansowało ciałem, łapało równowagę itp., będzie nadal wsparcie ze strony rodzica ważne dla dziecka, ale nie będzie to już pomoc bezpośrednia, nie będzie też kontaktu fizycznego. Stopniowo można zwiększać dystans czy zmieniać materiał łączący dziecko i rodzica zamieniając go np. na szalik. Dzięki temu dziecko, które nie ma śmiałości w samodzielnym chodzeniu może jej nabrać i mieć szanse na nowe doświadczenia dzięki którym może tez nabrać umiejętności aby sprawniej chodzić. To taka podpowiedź dla rodziców, których dzieci już jakiś czas chodzą, ale boją się puścić rodzica i samodzielnie się poruszać. Pozdrawiam serdecznie, Marta Cholewińska-Dacka

2013-05-29 15:18

Według mnie każde dziecko ma swoje tępo rozwoju i robi wszystkie postępy wtedy kiedy jest na to gotowe, u nas odbywa się to bez nacisku. Mój synek najpierw pełzał, później zaczął raczkować, następnie wstawać i przemieszczać się przy meblach, teraz podchodzi do nas łapie za palec i prowadzi nas gdzie chce, samodzielnie robi po kilka kroczków. I pomimo tego że niektórych koleżanek dzieci w podobnym wieku chodzą to cieszę się razem z nimi ich postępami ale nadal nie naciskam na to by mój skarb już chodził.

2013-05-29 14:47

Każde dziecko jest inne i rozwija się w swoim tempie. Ja zaczęłam chodzić mając 7 miesięcy:)

2013-04-11 23:15

No i to jest najważniejsze:) Mama dumna z postępów córeczki:) A nie porównująca swoje dziecko do innych. Dzieciaczki moich koleżanek tez już drepczą. Pomogły im w tym przede wszystkim chodziki. U nas chodzika nie było i jest nam z tym bardzo dobrze. Córka sobie raczkuje z czego ja również jestem niezmiernie dumna i wiem, że tak jest jej najwygodniej poznawać świat. Wejdzie wszędzie gdzie chce, czuje się swobodnie, bezpiecznie. Przecież nie ma okreslonego wieku, kiedy dziecko musi zacząć chodzić. Jak dla mnie może raczkować jeszcze długo...

2013-04-11 07:31

Wszędzie czytam, że lepiej, gdy dziecko nie omija etapu raczkowania. Za to wkoło moje koleżanki chwalą się, jakie to wybitne mają dzieci, które nie chcą raczkować, za to wstają już na nóżki i pędzą w w świat przy meblach. Nie, żebym popadała w jakąś depresję z tego tytułu, bo uważam, że każde dziecko rozwija się inaczej. A ja i tak jestem dumna z mojej córki!

2013-04-10 22:21

Moja córeczka raczkuje mniej więcej od 9 miesiąca i po dziś dzień zasuwa po domu jak rakieta, której nie sposób dogonić. I myślę, że jest trochę prawdy w tym, ze dzieci które raczkują później zaczynają chodzić (bynajmniej u nas tak jest) bo mała nie spieszy się z chodzeniem. Opanowała naukę wstawania i samodzielnego stania ale zaraz po tym siada i dalej idzie na czworaka. Także na kolanach czuje się pewnie, swobodnie i bezpiecznie i jest jej z tym na tyle dobrze, że nie narazie nie zamierza chodzić na nóżkach :)